Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2013

Dystans całkowity:10.95 km (w terenie 8.00 km; 73.06%)
Czas w ruchu:00:43
Średnia prędkość:15.28 km/h
Maksymalna prędkość:33.90 km/h
Suma podjazdów:40 m
Maks. tętno maksymalne:171 (87 %)
Maks. tętno średnie:137 (69 %)
Suma kalorii:513 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:10.95 km i 0h 43m
Więcej statystyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Analiza składu ciała

Czwartek, 10 stycznia 2013 · dodano: 10.01.2013 | Komentarze 1

Człowiek coś robi w kierunku, żeby się zmieniać. W moim wypadku zmienia się ciało, jego wydolność, forma. Trochę to przybiera znamiona pozytywnego pierdolca, jak człowiek codziennie rano się waży, zapisuje wyniki i widzi na wykresie, że waga leci w dół :) I się chce więcej, mocniej, jeszcze trochę, jeszcze lepiej, w wypadku wagi jeszcze mniej :) Od mojego maksimum, gdzieś w roku 2008 zrzuciłem ponad 20 kg. Byłem już misiem polarnym :D taką ulęgałką, tłuścioszkiem. Ale wziąłem się za siebie, za trening, kontrolę wagi, dietę, załapałem rowerowego bakcyla, mogę powiedzieć, ze zachorowałem na cyklozę. Nieuleczalnie :)
Dziś sobie na siłowni zrobiłem specjalistyczną analizę składu ciała. I wyniki przerosły moje oczekiwania. Wszystko w normie, wszystko na poziomach, które są lepsze niż przewidywałem :)
Waga: 72,0 kg (okazuje się przy okazji, że waga domowa dobrze skalibrowana, bo rano pokazała 71,7 kg :D
Tłuszcz: 15,8%
Masa mięśniowa: 57,6 kg
Woda: 58,3%
Zatłuszczenie organów wewnętrznych: 5 (w skali do 13)
BMI: 23,2
Waga idealna: 68,1 kg
No i w związku z tym mam do osiągnięcia następny cel :)
Ale najbardziej pozytywnie zaskoczył mnie mój szacowany wiek metaboliczny organizmu: 24 lata!!!
Ja pierdziu, jaki ze mnie młodzik :) Nie, nie, nie, do kategorii Elita ja się nie piszę :D
14 lat mniej niż mam w rzeczywistości. Ciało w formie, dusza też.
I cholera jasna: na tyle lat się właśnie czuję!!!
Kategoria Bez km


DCDT czyli...

Niedziela, 6 stycznia 2013 · dodano: 06.01.2013 | Komentarze 3

... Domowe Centrum Dowodzenia Treningiem :)
Wbrew większości głosów trenujących (chyba jestem nienormalny :P ) od kręcenia na trenażerze mnie nie odrzuca :) Nie wiem z czego to wynika, ale jak przychodzi zima i warunki nie są zachęcające (boszzzee, jak ja kocham ciepełko i słoneczko) to wersja treningu trenażejro jest u mnie tą obowiązującą. Oczywiście, jak zimowy dzień jest ładny, z dobrymi warunkami to wymykam się i na rowerek na zewnątrz. Ale jak przychodzi zrobić wytop... to ni ma ch..., trenażejro to jest to :)
No i dziś sobie taki dwugodzinny wytop na Tacxie zrobiłem. Pierwszy w tym sezonie (że pierwszy dwugodzinny, a nie że w ogóle). Łolaboga, dupsko bolało, ale przeżyłem to celująco. Kręcąc tak sobie nawet fotki cykałem. I tak powstał koncept uwiecznienia DCDT, czyli mojego Domowego Centrum Dowodzenia Treningiem :)

DCDT © dater


Na pierwszym planie jest kiera, bo kiera musi być. Jak jest kiera to oczywiście jest i reszta roweru, bo lewitować ona nie umi. Na kierze to co bardzo ważne i pokazuje stan pikawy, a więc pulsometr. Przed kierą część rozrywkowa centrum, czyli laptop z odpowiednim zestawem filmów. Bez tego przez te dwie godziny wytopu nie przetrzymasz. Filmy muszą być odpowiednie, oczywiście najlepiej kolarskie. Ostatnio dochodzę do wniosku, że takie krótkie, z muzyczką, motywacyjne są lepsze od oglądania całych etapów wyścigów. Dziś miałem fajną wiązankę, która jak się skończyła to poszedł 4 etap zeszłorocznej Vuelty... ziewałem.
Obok jeszcze baton energetyczny, bo cholera wie czy w ciągu tych dwóch godzin czegoś stałego żołądek nie będzie się domagał. Wszak uzupełnianie węgli to podstawa, a sam izotonik to przy takim czasie moze być za mało. Jak się okazało, izotonik wystarczył i baton będzie czekał na trzy godzinny wytop :P (ciekawe czy się na to porwę :)
Z prawej strony źródło "wiatru pustyni". Lepiej żeby to był zimny wiatr, ale ni cholery nie mogę znaleźć sposobu, żeby chłodem dmuchał. Jakimś sposobem zagnieździł się tam saharyjski, gorący powiew i trwa. No ale dobrze, ze powietrze się rusza :)
Pod prawym rogiem kiery ważna lektura, "Trening z pulsometrem" Friela, przerobiona przeze mnie już ze cztery razy. I teraz już wiadomo z czego się bierze pulsometr na kierownicy. Ot taki mądrala w tych tematach teraz jestem :)
No i jeszcze zdjęcie córci. Jak na nie patrzę, to nawet jak jej nie ma słyszę ten tekst: "Tatuś, a ty znów na tym tlenjależe jeździsz" :D Tak to jest, jak się dzieciaka poprawia, że nie jadę na rowerze (no bo jak w domu??), tylko na trenażerze, to potem ma się kupę z tego śmiechu :)
No a dane tego dzisiejszego treningu wyglądają tak.
Czas: 120 minut
10 minut rozgrzewki, 5 minut rozjazdu
Czas w docelowej, 2 strefie: 101 minut (84%)
HRAvg: 152, CadAvg: 105 :D nooo, tłukłem trochę tymi girami :)
kalorie: 1399
Odczucia bardzo ciekawe. Jak widać całkiem duża kadencja, przełożenia standardowe, a musiałem zwiększyć opór na Tacxie bo nie mogłem dojść do poziomu ponad 150 uderzeń. Forma rośnie?? :D
Kategoria Bez km, Trenażer


  • DST 10.95km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:43
  • VAVG 15.28km/h
  • VMAX 33.90km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 171 ( 87%)
  • HRavg 137 ( 69%)
  • Kalorie 513kcal
  • Podjazdy 40m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Noworoczne kręcenie kilometrów...

Wtorek, 1 stycznia 2013 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 0

... czyli ślizgawka na początek roku :)
Nie to, żeby była to tradycja, ale tak jak w tamtym roku ładna pogoda umożliwiła mi wczesne rozpoczęcie rowerowego kręcenia, tak ten noworoczny dzień był bardzo podobny. Od rana słoneczko i temperatura około zera. Więc przed południem wskakuję na Kellysa. Ale już przed domem widać, że warunki będą inne, od tych sprzed roku :)

ślizgawka przed domem © dater


O ile jeszcze w mieście jest znośnie, to droga lasem nad zalew jest ciężka. Zmrożony śnieg, nierówności, koleiny, ciężko się jedzie. Zalew pod lodem, a na tafli grupa wędkarzy zapaleńców.

zalew pod lodem © dater


Jako, że w lesie ciężko postanawiam pojechać asfaltem do Agromy. Okazuje się, ze wybór to jeszcze gorszy. Początkowo jest jeszcze znośnie.

zaczyna być niewesoło... © dater


Choć jest slisko to przynajmniej równo. Ale od rozwidlenia robi się tragicznie. Dzień wcześniej było plus 3 i padał deszcz. W nocy ścięło to wszystko i tam gdzie droga mniej uczęszczana powstały lodowe koleiny, dziury, nierówności na których ciężko utrzymać równowagę. Zaliczam pierwszą glebę.

leśna ślizgawka © dater


Ale jestem twardy, wstaję i jadę dalej. No ale gdy po 10 metrach padam znów i później jeszcze raz postanawiam jednak zawrócić. Szkoda sprzętu i bolącego, zbitego już tyłka. Przednie koło jedzie w prawo, tylne w lewo, ja w jedną stronę, rower w drugą. Tak potrafimy, mimo małej prędkości, sunąć po tej ślizgawce dobre kilka metrów.

zaliczona gleba © dater


Jadę z powrotem nad Zalew i chcę się przebić lasem do Marszałkowskiej. Jednak im dalej w las tym także gorzej. Zbity, nierówny śnieg i lód to kilka następnych podpórek i rezygnacja z dalszej jazdy.

warunki w lesie © dater


Wracam więc do domu, ze zbitym dupskiem, ale ze zrobionymi pierwszymi w 2013 roku kilometrami i rozpoczętym batonem rowerowym :)
Zgubiłem jeszcze na dodatek przedni błotnik przy którymś upadku. Zauważyłem to dopiero w mieście, jak trochę mokrego błotka uderzyło mnie w twarz spod przedniego koła. Co jest??... aaa ku... nie ma błotnika :)

A w ogródku stoi taki bałwan zrobiony z dzieciakami. Wytopił się przez te kilka dni odwilży i teraz, dzięki chudej długiej szyi i kształcie głowy przypomina robota z "Ataku klonów" :D

bałwan z "Ataku klonów" :) © dater