Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

Cube w trasie

Dystans całkowity:4002.21 km (w terenie 3025.33 km; 75.59%)
Czas w ruchu:175:50
Średnia prędkość:22.76 km/h
Maksymalna prędkość:59.30 km/h
Suma podjazdów:32192 m
Maks. tętno maksymalne:191 (97 %)
Maks. tętno średnie:178 (90 %)
Suma kalorii:101372 kcal
Liczba aktywności:116
Średnio na aktywność:34.50 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Lekki regen po powrocie

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 04.04.2014 | Komentarze 2

Onix jeszcze w drodze z Hiszpanii. Więc wskakuję na Kubka i w las rozruszać trochę nogę. Nad Zalew, singlem do asfaltu, na Agromę. Powrót i przez CWK na Pierekały, żeby nie było nudno i zmienić krajobraz :)





  • DST 55.30km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:46
  • VAVG 19.99km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 179 ( 91%)
  • HRavg 155 ( 79%)
  • Kalorie 1499kcal
  • Podjazdy 513m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Supraśl...

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 2

... i na Świętojańskie.
Początkowo temperatura koło zera. Więc jest całkiem fajnie, droga ścięta, jedzie się równo... czasami trzeba trzymać równowagę. Dobrze, że w Puszczy stawiają takie znaki... ale z drugiej strony czy ja bym się przejął gdyby ich nie było?? :P
Pędzę obok szybkiego szutru na Supraśl. Wylatuję na niego dopiero koło bagienka. A szybki wcale nie jest taki szybki :)

Ogólnie jedzie się lepiej niż myślałem. Dzień wcześniej las gorzej wyglądał, wjechałem samochodem i wszystko się rozjeżdżało. A teraz ścięte, opony się trzymają, jedzie się naprawdę dobrze.


Do Supraśla dojeżdżam akurat na czas, tak jak umówiłem się z resztą kompanii. Jest nas czterech i zgodnie z planem jedziemy przez Cieliczankę na Wzgórza Świętojańskie.

Podjeżdża się ciężko, luźno się robi. Koła buksują, nosi rowerem na prawo i lewo. Ale wjeżdżamy na Górę Św. Anny i zjeżdżamy w dół singlem, które w letnich warunkach jest super. Teraz nie przetarty, głęboki śnieg, ślady po butach i podchodzących ludziach. Ciężko się jedzie. I na domiar złego w którymś momencie... chrzęst, trzask, prask... i staję. Urwany hak przerzutki :/

Na szczęście jest z nami Łukasz złota rączka. Jest mały przybornik, gwóźdź, znaleziony kamień. Ze dwadzieścia minut się męczymy z tym rękodziełem, ale się udaje ostatecznie. Mam singla! Co prawda nie współpracuje z moja dziesiątkową kasetą, więc zamieniamy się z Łukaszem na ósemkę i da się jechać :)

No to zastaje morderczy zjazd w kopnym, mokrym i ciężkim śniegu. Już bez zbytniego komplikowania drogi jedziemy przez Cieliczankę na Supraśl. Stamtąd asfaltem (bo ścieżką się niestety nie da) na Ogrodniczki.

Dzwonię po wóz serwisowy ojca. Cube zostawiam u Łukasza w Ogro na serwis od razu i jadę ojcowym vanem do domku :)
No i fajnie było... gdyby nie ten "urwał" to by super było. Jeszcze w międzyczasie Garmin padał. Od Supraśla nie chciał czujników słuchać. Później znalazł tylko tętno, ale kadencję zupełnie zgubił. Chyba trzeba wymienić baterię.



  • DST 36.90km
  • Teren 36.90km
  • Czas 01:48
  • VAVG 20.50km/h
  • VMAX 29.20km/h
  • Temperatura -10.0°C
  • HRmax 170 ( 86%)
  • HRavg 145 ( 73%)
  • Kalorie 1129kcal
  • Podjazdy 292m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rankiem w las...

Sobota, 1 lutego 2014 · dodano: 03.02.2014 | Komentarze 2

... chowając się przed wiatrem.
Mróz wreszcie zelżał, wreszcie znalazł się też czas. Co prawda wiało, ale chowając się w lesie dało się wytrzymać. Nowe, ciepłe ochraniacze zimowe Shimano zdały egzamin i w nogi nie zmarzłem. Stare rękawice narciarskie niestety egzaminu nie zdały i nadal szukam rozwiązania na skostniałe palce u rąk w temperaturze grubo poniżej zera :/
Generalnie w tlenie, bez wyskoków, oddychając mroźnym powietrzem i łapiąc równowagę na zbitym, zlodowaciałym śniegu na większości trasy.

Jedyny otwarty teren - w okolicach Starego Szoru i Rozedranki. Za to słońce pięknie między chmurami się przebijało.




I jeszcze selfie sobie walnąłem... ręka długa :P Żartuję :) Mam taki słupek wbity koło drogi w jednym miejscu, kamerka na nim stabilnie leży i sobie fotki przelatującego Ptaq'a cyka :)


  • DST 8.10km
  • Teren 7.00km
  • Czas 00:32
  • VAVG 15.19km/h
  • VMAX 25.20km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRmax 143 ( 72%)
  • HRavg 123 ( 62%)
  • Kalorie 200kcal
  • Podjazdy 46m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po ciemku, po świeżym sniegu

Środa, 15 stycznia 2014 · dodano: 20.01.2014 | Komentarze 2

Śnieg padał już od wieczora. Wiedziałem, że rankiem będą mega warunki na krótkie pośniegowe jeżdżenie :) Pobudka więc godzina wcześniej niż zwykle i na rower!
Śniegu z 15 cm i jeszcze sypało. Temperatura minus 2 stopnie, bez wiatru. Idealne warunki na zimowe, lekkie kręcenie. Wylatuję więc odpowiednio ubrany i w las.

Lampka słaba, ale nie jadę daleko. Większość drogi po mieście w świetle latarni. Zaliczam jeszcze Zalew, przejeżdżam sobie po pomoście, po grobli. Wracam do Czarnej wyjeżdżając na Kościelnej.

No i sobie takie pół godzinki zimowej, porannej i śnieżnej jazdy zaliczam :)



  • DST 36.33km
  • Teren 35.50km
  • Czas 01:45
  • VAVG 20.76km/h
  • VMAX 49.00km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 187 ( 95%)
  • HRavg 154 ( 78%)
  • Kalorie 905kcal
  • Podjazdy 267m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tym razem po błocie...

Sobota, 21 grudnia 2013 · dodano: 21.12.2013 | Komentarze 1

... przyszło mi śmigać. Lepsze w zimie minus trzy, niż plus trzy. Szczególnie po przymrozkach i śniegu. Leśnie drogi rozmoknięte :(

Pojechałem sobie na Osierodek i Podłubiankę. Tak żeby mocniej pocisnąć na dłuższym podjeździe.

Na zjeździe z Osierodka kamerka opadła i takich zdjęć Kubka trochę nacykała :P

Dalej przez Jesionowe Góry i Wilczą Jamę z powrotem do Czarnej.

Zrobiłem jeszcze dla podjazdu wzgórze na północ od Czarnej, 200 metrowe od strony zachodniej.

Nieźle upierniczony wróciłem do domu. No i co, czyszczenie Kubka i siebie zimową porą zaliczone :)

height="405" width="590" frameborder="0" allowtransparency="true" scrolling="no" src="http://www.strava.com/activities/101233836/embed/3b23bdb373609c6440564515d083609bfba40233">

  • DST 35.10km
  • Teren 35.10km
  • Czas 02:03
  • VAVG 17.12km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • HRmax 189 ( 96%)
  • HRavg 149 ( 76%)
  • Kalorie 988kcal
  • Podjazdy 233m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kręcenie po zaśnieżonej Puszczy

Niedziela, 8 grudnia 2013 · dodano: 08.12.2013 | Komentarze 7

Co tu dużo pisać. Było mega! :D Słoneczko, temperatura tuż poniżej zera, pięknie zaśnieżony las. Spokojna jazda, oddychanie pełną piersią :)
Pomiędzy drzewami spokojnie, ale na otwartej przestrzeni jeszcze nieźle wiało. Gdzieniegdzie było jeszcze widać ślady Ksawerego, który na szczęście sobie już poszedł.
Droga w lesie © dater

Nieprzetarty szlak © dater

Gdzieś w puszczy © dater

Selfszocik :) © dater

Słoneczko © dater

Cień riderra © dater

Na drodze © dater

W stronę cienia © dater

Wąwóz Polanki © dater

Pozostałości Ksawerego © dater

Przez zaśnieżoną polankę © dater

Stary Szor © dater

Wilcza Jama © dater

Z Kubkiem © dater

Pod słoneczko © dater

Jadę sobie :) © dater

Słońce nad drogą © dater

Mogiłka © dater

Na Czarną © dater

Zalew Czepielówka © dater

Nad Zalewem © dater

Na grobli © dater

Końcówka © dater



  • DST 41.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 22.99km/h
  • VMAX 41.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 156 ( 79%)
  • HRavg 136 ( 69%)
  • Kalorie 733kcal
  • Podjazdy 278m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po puszczy

Sobota, 12 października 2013 · dodano: 12.10.2013 | Komentarze 2

Sobotni, jesienny wypad do Puszczy. Niestety z zapowiedzi pogodowych nic się nie sprawdziło. Miało być słońce, było pełne pokrycie chmur. Miało być 17 stopni, było 7 :/ Ale jechało się miło, taki rekreacyjny wypadzik pozachwycać się jesiennymi kolorami lasu. A naprawdę jest czym :)
Jesienny las © dater

Kubek w Puszczy © dater

Najpierw w kierunku 19-stki do Straży. Nawrót na Polanki i wąwozem przez Stary Szor na Jałówkę. Później na Osierodek, wspinaczka na 220m i zjazd przez Podłubiankę. Powrót na Rozedrankę i koło Starego Szoru przez Jesionowe Góry.
Jesionowe Góry © dater

Na Czarną © dater

Tam trochę przycisnąłem, bo cały czas lajtowo było. Tak, żeby trochę serce i nogi poszalały. Odpowiedź i odczucia bardzo dobre :D
No i standardowo nad Zalew, nacieszyć oczy pięknymi kolorami jesieni :)
Nad Zalewem © dater

Coraz mocniejsze kolory © dater

Kubek nad Zalewem © dater

Zalew w jesiennej szacie © dater


Wczoraj odkryłem Strava. Powiem szczerze, Strava się nada :P Nie wiem jak aplikacja na telefon zdaje egzamin, ale serwis on-line jest naprawdę dobry. Nie tak wypasiony graficznie jak np. Sport Tracks. Ale jeśli chodzi o funkcjonalności i aspekt społecznościowy, to rozwinięty o wiele bardziej. Nie mówiąc już o Garmin Connect, który ogólnie bidnie wygląda pod tym względem. Siedziałem wczoraj wieczorem i jarałem się "segmentami", odcinkami zapisanymi w portalu, z czasami przejazdów poszczególnych użytkowników, miejscami, pucharami itd. Okazało się, że mam ich kilka w swoim posiadaniu :D Plus stworzyłem kilka swoich odcinków testowych. Nie trzeba nic pilnować w Garminie, naciskać przycisk okrążenie. Strava sama wszystkiego pilnuje, podlicza czasy, ustawia ranking danego segmentu :D Bajka! Jeśli chodzi o rywalizację, chellenge, znajomych, ten aspekt społecznościowy to najlepszy serwis jaki do tej pory widziałem. I prostota. Z Garmina wrzucasz trening i wszystko hula!


  • DST 20.98km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 20.30km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • HRmax 153 ( 78%)
  • HRavg 131 ( 66%)
  • Kalorie 414kcal
  • Podjazdy 120m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

W sobotni poranek...

Sobota, 5 października 2013 · dodano: 06.10.2013 | Komentarze 0

... obudziło mnie piękne słońce za oknem. Niewiele się zastanawiając szybko wybieram się i wyruszam Kubkiem do lasu. Na dworze minus trzy, pełne słońce, zero chmur, totalny bezruch. Na polach szron, przepiękne jesienne widoki. I zachwycający swoimi kolorami Zalew, którego bezruch potęgował zachwyt :D
Trening lekki, rozjazdowy, bez szaleństw. Machnacz, Polanki, nad Zalew.
Kupiłem nowe rękawiczki, doszły w piątek więc była szansa zrobić test w warunkach bojowych. Rękawiczki PRO, model Gel Team (chociaż zamawiałem X-Pert WP - niestety nie było rozmiaru).Rękawiczki rzeczywiście ciepłe, ale bez rewelacji. Palce odczuły jednak te minus trzy. Trochę żałuję, że jednak nie było tych pierwszych :(
Za Czarną © dater

Koło Machnacza © dater

Droga na Polanki © dater

Podjazd wąwizem © dater

Koło przejazdu kolejowego © dater

Szron na polach © dater

W drodze na Zalw © dater

Pomost nad Zalewem © dater

Zalew Czepielówka © dater

Zalew © dater

W jesiennych kolorach © dater

Poranne mgły się unoszą © dater

Totalny bezruch wody © dater

Powrót © dater


  • DST 10.50km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:32
  • VAVG 19.69km/h
  • VMAX 50.90km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 152 ( 77%)
  • Kalorie 290kcal
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mielnik - rozgrzewka i rozjazd po maratonie

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 03.10.2013 | Komentarze 0

Jak zwykle kilka kilometrów pierwszych i kilka ostatnich maratonu na rozgrzewkę. Po maratonie lekko na rozjazd.

  • DST 60.44km
  • Teren 56.00km
  • Czas 02:18
  • VAVG 26.28km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 169 ( 86%)
  • Kalorie 1460kcal
  • Podjazdy 621m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Kresowy Mielnik - czyli jak dobrze zakończyć sezon

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 03.10.2013 | Komentarze 0

Mielnik – ostatni start w sezonie 2013. Wielka niewiadoma i znak zapytania, jeśli chodzi o formę. Po wystrzale w Augustowie byłem ciekaw jak pójdzie na mielnickiej trasie. W tamtym roku dała mi w kość. Lubię ją, lubię jej charakterystykę, długie podjazdy, Górę Zamkową. Ta trasa miała ma podsumować ten cały sezon :D
Po rozgrzewce, jak to ostatnio już dłuższej i przemyślanej, dojeżdżam akurat na start, kiedy zaczynają czytać pierwszy sektor. Staję koło Saszy i witam się z ziomkami z tras MK :)
Z Saszą na starcie © dater

Przygotowanie startu idzie szybko i tuż po 11-stej starujemy. Jestem z przodu, lecę lewą stroną omijając kałużę przed startem. Zaraz od razu jest zakręt w prawo i wjeżdżamy od razu z pełną mocą pod Górę Zamkową.
Peleton ruszył © dater

Staram się utrzymać w czubie, chociaż tempo jest mocne. Nie ma chyba nikogo z przodu, kto by chciał to od razu porwać, ale dla drugiej linii, tak jak dla mnie, jest to bardzo mocno. Udaje mi się utrzymać i na asfalt wjeżdżam w pierwszej grupie, może kilka metrów z tyłu ale od razu łapię się do środka. Zaraz idzie zakręt w lewo i zaczyna się naprawdę długi, asfaltowy podjazd. Jeśli na Zamkowej było bardzo mocno, to teraz jest piekielnie mocno. Tętno wędruje w okolice 184 ud., i zaczynam dyszeć i się męczyć. Pierwsi odjeżdżają, ostatni odpadają, peleton się rozciąga. Zakręt w prawo, asfaltowa prosta, trochę w dół i w prawo wpadamy w teren. Wcześniej rozciągnięty peleton zbija się znów w jedną grupę, jest nas ze 20-stu. Jedziemy dwoma liniami, równo, przed sobą widzę zawodników z czuba i quad pilota. Jest dobrze, wytrzymuję pierwsze kilometry mocnego tempa i jestem z przodu :)
Zaczyna się kawałek szybkiego zjazdu, jest trochę nierówności, błota, ktoś hamuje, ktoś wypada z rytmu. Na ostry zakręt w lewo znów wpadamy rozciągnięci i powoli peleton układa się w grupki jadących wspólnie. Ja się załapuje bardzo dobrze. Jest mój Sasza, są chłopaki z Kambetu – Tomek i Paweł, a także Tomek z Obstu.
Gdzieś na trasie, pomiędzy Kambetem © dater

Czołówka odeszła kilkadziesiąt metrów do przodu, z tyłu ktoś się trzyma, ale urywamy i uciekamy po kilku kilometrach. Jadąc i zmieniając się w piątkę na prowadzeniu łykamy bez problemu pierwszą rundę.
Pod Górę Zamkową drugi raz tego dnia wjeżdżamy tym samym zespołem. Ze mną chyba jest najgorzej, bo ciężko mi idzie, chociaż nie odstaję zbytnio i udaje się nadal razem jechać.
Pod Górą Zamkową, koniec pierwszej rundy © dater

Dociskam za Tomkiem © dater

Nie jest może tak rewelacyjnie jak w Augustowie, ale jadę swoje i to znów w doborowym towarzystwie :) Cały czas moc odpowiednia, tętno dobrze się zachowuje i noga podaje. W którymś momencie tracimy z Tomkiem z Kambetu z 10 metrów do reszty naszej grupy. Jakiś zakręt, trochę piachu, Tomek odstaje i mamy problem. Próbuje gonić, ale opada z sił. „Ptaq dasz radę pociągnąć?” – Krzyczy i zjeżdża na lewo. „Spróbuję” – naciskam na pedały i lecę za Saszą, który jest na końcu. Minuta i udaje mi się go zespawać, jest dobrze, mam cały czas rezerwę :)
Gdzieś na zjeździe © dater

Jedziemy następne kilometry razem, spawam raz jeszcze grupę na asfalcie. Ale zaraz potem jest w lewo i zaczyna się szutrowy, długi podjazd. Zaczynam coś odstawać, nogi przestają kręcić. Tracę metr, później pięć, zaczyna się jakiś kryzys. Dociskam, żeby nie zgubić chłopaków, ale mi nie idzie. Dyszę jak stara lokomotywa, próbuję stanąć na pedały, przyśpieszyć, ale wszystko na nic. Na szczycie mam z dobre dziesięć metrów straty i wiem, że już tego nie odrobię. Jest około 40-stego kilometra, jest niestety ze mną kryzys :( I tak trzyma przez następne kilometry, jadę sam a chłopaki coraz dalej przede mną. Łykam żele, popijam izotonikiem, biorę nawet Turbo Snacka. Ale przede mną już nikogo… i za mną też.
Jadę samotnie © dater

Oglądam się co jakiś czas, ale nawet na długich prostych pustka. Na bufecie łapię banana jeszcze, znów się oglądam. Dalej nikogo. Zostało może z 8 kilometrów, czyżbym miał już do końca sam jechać? Przed sobą jeszcze kogoś widzę, kogoś kto ma jeszcze gorszy kryzys niż ja, bo na podjeździe idzie zakosami ledwo kręcąc. Dociskam, żeby go dogonić, dostaję dodatkowego kopa. Mija może ze dwie minuty od bufetu, oglądam się… i dosłownie może ze 30-sci metrów za sobą widzę pociąg. Ależ szybko mnie doszli! Za minutę mam już za sobą Marcina z SBRu, Roberta z Bliskiej i jeszcze kilku zawodników. Doczepiam się do nich i razem ciągnę się z tym pociągiem. Wylatujemy na kawałek asfaltu, pada pytanie „kto ma siłę pociągnąć?”. No na pewno nie ja :P
Dojeżdżamy do Mielnika, zjazd koło wieży widokowej i wpadamy na asfalt. Dogania nas jeszcze Paweł ze Sprintu i na ostatni szutr wjeżdżamy większą grupą. Niestety nie mam już mocy i możliwości przycisnąć, wjeżdżam na końcu grupy na ostatni podjazd i próbuję jechać swoje. Dookoła kibice, doping, ktoś krzyczy „dawaj Ptaquuuu!”. Ostanie podjazd, ostatnie metry, ostatni start w sezonie… ktoś jeszcze krzyczy: „dwóch Białorusinów cię goni, daaawaaaj!”. Dociskam jeszcze na tych ostatnich metrach, mobilizuję się, żeby tych dodatkowych pozycji jeszcze nie stracić. Udaje się przejechać metę z niewielką stratą do reszty mojej grupy i z całkiem dużą do dwóch goniących :D
Na mecie © dater

I po sezonie :) © dater

Było dobrze, mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie bomba od 40-stego kilometra. Coś nie tak poszło, czegoś zabrakło. Nie jechałem wcale mocno, nie mocniej niż w Augustowie, a dopadło mnie cholerstwo nie wiadomo skąd. A w zasadzie to mogę się domyślać… nie zaaplikowałem Enduro Snacka przed startem. Coś się zagadałem, zapomniałem, czasu zabrakło i żel w kieszeni pozostał. Oczywiście później go zżarłem, ale na reakcje i aplikacje żeli było za późno. Straciłem kilka minut i pozycji. Dobrze, ze organizm obudził się jeszcze w odpowiednim momencie, żeby się na następny pociąg załapać :D
Ostatecznie 22 Open, 7 miejsce w kategorii. Kilka kluczowych dla mojego miejsca w generalce osób za mną, więc awans! Jeszcze podsumowanie całego sezonu zrobię, ale najlepsze podsumowanie to miejsca w generalce całego cyklu… które są identyczne jak te zajęte w Mielniku :) Czyli jestem 22 Open i 7 w Elita Plus! Hehe, normalnie synchronizacja na koniec stu procentowa!
Olka pojechała krótki dystans w Mielniku i zajęła I miejsce w kategorii. Saszka za to identycznie jak w zeszłym sezonie zajął 4 miejsce w generalce kategorii Elita Plus.
Olka na podium © dater

Kobiety Open © dater

Mężczyźni Open © dater

Generalka drużynowa - huraaa i po sezonie :) © dater

Oczywiście po maratonie jak w zeszłym roku impreza integracyjna. Nie wyszła do końca, bo się rozpadało i z Panoramy już nie wyruszyliśmy na Topolino. Za to rozkręciliśmy taką imprezę w pensjonacie, że całe MK się zeszło :) Było super… chociaż końca nie pamiętam. Za dużo tego mocnego soku było, co go się nie zapija ;)