Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:289.78 km (w terenie 118.00 km; 40.72%)
Czas w ruchu:12:05
Średnia prędkość:23.98 km/h
Maksymalna prędkość:42.80 km/h
Suma podjazdów:1287 m
Suma kalorii:4749 kcal
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:32.20 km i 1h 20m
Więcej statystyk

Męczarnie po dłuższej przerwie…

Niedziela, 27 września 2009 · dodano: 27.09.2009 | Komentarze 0

… spowodowanej przez mój kubański wyjazd. Rano nastawiłem budzik na 6.30, ale ledwo się zwlokłem ok. 7. Cały czas pewnie mam w głowie czas kubański, minus sześć godzin. Wstawanie o pierwszej w nocy nie należy do rzeczy przyjemnych ;P Ciekawe, kiedy organizm się całkowicie przestawi.
Na rowerze dziwne uczucie. Byliśmy z Oxy już jednością, a teraz jakoś dziwnie się jechało. Na szczęście przez pierwsze dwa kilometry. Później nastąpiło dopasowanie. Nie miałem jasno sprecyzowanego planu, czy jechać krótką na Agromę, czy dłuższą na Osierodek. Na rozjeździe już wiem, że długiej dziś nie zrobię. Nogi zapodają, bo wypoczęte, ale z wydolnością mam ogromny problem. Płuca wypluwam, serce wali jak szalone. A więc na Agromę. Przy ostatnim podjeździe pod Agromę dostaję prawie zawału. W uszach mi szumi, w głowie się kręci. Staje na półmetku, ledwo zipię. Mam ochotę rzygnąć. Izotonik udaje mi się łyknąć dopiero po pięciu minutach. Ruszam dopiero po pięciu następnych. Nogi naprawdę dobrze pedałują, bo miały dwa tygodnie przerwy. Natomiast płuca i serce po prostu nie dostarczają wystarczającej ilości tlenu. Daje fizycznie rade jechać na podjazdach na twardych, znanych mi przełożeniach, ale jestem masakrycznie zjechany. W efekcie czas mam niezły 37:18, ale jestem strasznie zmęczony. Do formy pewnie będę teraz wracał ze dwa tygodnie :(
Kategoria ! < 050 km, Trening


Po wyprawie na Kubę…

Sobota, 26 września 2009 · dodano: 26.09.2009 | Komentarze 1

… trzeba dojść do siebie. Jutro zaczynam dochodzić :P A jest po czym :) Siedem dni nieustannej balangi, wypite hektolitry rumu, wypalone tony cygar, przespane średnio 2-3 godziny na dobę… Total massacre… Powrót, to od wyjazdu z hotelu ponad 24h podróży, z tego 16 h w samolocie. Dobrze że powrotna drogę przespałem. I to jak… teraz już wiem co to znaczy usnąć w trzy sekundy. Zasnąłem nawet nad żarciem, z kęsem (nawet nie pamietam czego) w gębie. Zasnąłem i dopiero dobry człowiek u mego boku mnie obudził, bo inaczej to co miałem w gębie pewnie by znów się znalazło na tacce z logo Condor’a. Na Kubie temperatury ok. 35 st., w turkusowym morzu ok. 30 st. Piękne plaże, życzliwi ludzie. Za to bida, jaką Polska pewnie widziała jakieś 150 lat temu. Wszystko się rozpada, wszystko obłazi, wszystko jest państwowe. A oni nadal kochają Fidela…
W tematach rowerowych zgodnie z przewidywaniami a niezgodnie z życzeniami. Żadnych wypożyczalni, nawet rowerów na ulicach mało. Dziwne, zważywszy że innych środków transportu też mało. Popieprzają na piechotę, ciężarówkami przerobionymi na autobusy, rozwalającymi się busami, rikszami robiącymi za transport publiczny w mikroskali. Sporo motorów i skuterów. Samochody w większości państwowe na niebieskich tablicach. Przeważają Łady, Moskwicze, Zaporożce, Zazy, Uazy i inne produkty made in CCCP. Zdarzają się 125p i maluszki, Zastavy. Wśród prywatnych z żółtymi tablicami stare „americanos” z lat 50-tych: Chevrolety, Dogde, Cadillacki, Buick itp. Z nowych samochodów to tylko policyjne sklonowane chińczyki z i taksówki. Na taksówkach także trochę Skody Fabii i Octavii. A generalnie ulice puste. Główna w Varadero jak wymarła. Co pięć minut coś przejedzie. W samej Hawanie zero korków, czekania na światłach itd. Och jak by się tam fajnie pedałowało… Ale nawet gdybym znalazł wypożyczalnię to nie podejrzewam, żebym dał rade jeździć. Ciągła balanga, bar otwarty 24h na dobę i świetne towarzystwo pewnie by nie pozwoliło i tak.
Od jutra powrót do treningowej normalności. Ciekawe jak po takim „rozjeździe” będzie się mi pedałowało.
Dla ciekawych kilka zdjęć.
Plaża w Varadero.


Główna ulica w kurorcie Varadero… pusta


Hawana – Plac Rewolucji po lewej, po prawej KC… centrum, ale puuuchy…


Stara Hawana








Wyprawa na merliny…


... a złowione cztery Barracudy…

… i kilka dorodnych langust.



Które wszamaliśmy ze smakiem :)


Zatoka Świń


Muzeum w Playa Giron (inwazja w Zatoce Świń)


Blokowisko w Calderas - blisko mu do slamsów


Na koniec sorki...że nie rowerowo ;P
Kategoria Foto, Bez km


  • DST 16.90km
  • Czas 00:37
  • VAVG 27.41km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Kalorie 335kcal
  • Podjazdy 27m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Będzie posucha...

Poniedziałek, 14 września 2009 · dodano: 14.09.2009 | Komentarze 0

... przez najbliższ tydzień w treningach. No chyba, że na Kubie będą jakieś porządne wypożyczalnie rowerów i jakaś pzrzerwa w alkoholizacji się zdarzy, wtedy moze uda się zrobić jakies kilometry... ale szczerze wątpię. A wiec dziś rano ostatni trenng przed przerwą. Czasu brak, więc tylko do Agromy. Jechało się nawet dobrze, choć specjalnie nie przyciskałem. Czas: 37:07, całkiem nieźle :D
Przywiozę pozdrowienia od El Comendante Fidela...
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 32.50km
  • Teren 16.50km
  • Czas 01:15
  • VAVG 26.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Kalorie 600kcal
  • Podjazdy 155m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poranny trening...

Niedziela, 13 września 2009 · dodano: 13.09.2009 | Komentarze 0

... na standardowej trasie na Osierodek. Świetnie się jechło, ładna pogoda. Na 20-stym kilometrze naddatek ok. 15s. Świeży żwir za Jezierzyskiem już się ubił i o wiele lepiej się jechało niż w środę i wynik dużo lepszy. 1:15:03 i nowy rekord trasy :)
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 16.90km
  • Czas 00:38
  • VAVG 26.68km/h
  • VMAX 35.50km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 309kcal
  • Podjazdy 42m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znów do...

Czwartek, 10 września 2009 · dodano: 10.09.2009 | Komentarze 0

... Agromy. Czasu dziś mniej, wiec wybieram krótszą standardową trasę. Pobudka 5:15, wyruszam 5:41. I od razu stop, bo przejazd kolejowy zamkniety. I to długo, bo na dwa pociągi. Nie wytrzymuję przerwy i przebijam się pomiędzy pierwszym a drugim. Jedzie się fajnie, całkiem ciepło, prawie 12 st. ładna pogoda. Mam zauważalny wzrost formy. Łatwo pokonuję podjazdy, które jeszcze niedawno brałem z trudem na miekkich pzrełożniach.No ale przystanek na torach robi swoje, na nawrocie czas gorszy od rekordu wtorkowego.. Ostatecznie wychodzi 37:58.
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 32.50km
  • Teren 16.50km
  • Czas 01:17
  • VAVG 25.32km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • Kalorie 588kcal
  • Podjazdy 155m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Osierodek...

Środa, 9 września 2009 · dodano: 10.09.2009 | Komentarze 0

... czyli poranny dłuższy rozruch. Pobudka o 5-tej. Ciemno jak w du..., więc się nie śpieszę zbytnio. Wyjeżdzam dopiero 5:41. Temperatura ok. 10 st., ładna pogoda, mgły się jeszcze ścielą nad polami. Jedzie się dobrze, nawet bardzo dobrze. Międzyczasy przyzwoite mam nadzieję na rekord trasy. Za Jezierzyskiem niestety negatywne zaskoczenie: ładna żwirówka, która była do Osierodka została na nowo nawieziona żwirem. I zamiast ładnej, ubitej żwirówy jest kopny piach. Momentami prawie staję, jedzie się fatalnie. Próbuję poboczem, jest trochę lepiej, ale jestem wku... Na odcinku 1,5 km tracę z dobrą minutę jak nie wiecej. Na szczęscie szybko jest rozwidlenie i droga dalej jest juz normalna. Dociskam, żeby nadrobić stracony czas. Znam już zjazd z Osierodka, więc mogę naprawdę szybko pocisnąc. I to daje dobry rezultat, bo w Starym Szorze mam prawie minutę do przodu w stosunku do najlepszego jak narazie rezultatu. Dalej więc dociskam i ostatecznie wychodzi 1:16:52. Rekord poprawiony o ponadpół minuty :) A co by było, gdyby nie nowa super nawierzchnia, która urwała mi z dobrą minutę?
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 16.92km
  • Czas 00:36
  • VAVG 28.20km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Kalorie 334kcal
  • Podjazdy 27m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stęskniłem się...

Wtorek, 8 września 2009 · dodano: 10.09.2009 | Komentarze 0

... za moją poranną szybką trasą do Agromy. Więc dzisiaj krócej, ale z dociskaniem i ambicjami na rekord przejazdu. No i rekord padł :) Najlepszy dotychczas 36:36 poprawiony o 11s, no ale jednak poprawiony :) 36:25
Do nawrotu 19:01, nie najlepiej, ale spowrotem przycisnąłem i poszło.
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 92.16km
  • Teren 52.00km
  • Czas 04:28
  • VAVG 20.63km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Kalorie 1466kcal
  • Podjazdy 518m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Góry Wojnowskie

Niedziela, 6 września 2009 · dodano: 06.09.2009 | Komentarze 3

Z „górami” w zasadzie nie wiele mają wspólnego, ale nazwa geograficzna istnieje. Patrząc na mapę są najwyższymi wzniesieniami w okolicach CB i Białegostoku, częścią kompleksu Wzgórz Sokólskich. Najwyższy punkt to ok. 240 mnpm koło wsi Wojnowce, skąd się też nazwa „gór” wzięła.
W zeszłym tygodniu zaliczyłem pobliskie Bohoniki i po wycieczce zauważyłem, że byłem dość wysoko jak na podlaskie „płaskie” warunki i w pobliżu najwyższych punktów w okolicy. Dlatego też postanowiłem zaliczyć jedyne „góry” w okolicy.
Pobudka przed 7, wyruszam po lekkim śniadaniu 7:40. Jest dość chłodno, ok. 12 st. C i … ojojoj, zanosi się na deszcz (jak mówi moja Oliweczka naśladując Kubusia Puchatka :). Jadę znaną żwirówka w kierunku na Budzisk i Supraśl. Wylatuję na asfaltówce Supraśl – Krynki przed Sokołdą. Jadę asfaltem przez Sokołdę, Kopną Górę, przed Talkowszczyzną skręcam w lewo znów w żwirówkę na Słójkę. Ze żwirówki w którymś momencie robi się bardzo nieciekawa, błotnista droga gruntowa. Zapadam się prawie po osie i o mało co nie ląduję w błocie. Na szczęście odruch wypinania nagłego z spd mam już opanowany i udaje mi się ustać. Noga za to zapada się po kostkę. Lepsze to niż lądowanie twarzą w błocku :) Wydostaję się jakoś na piechotę, rower ubabrany, butów spod błota nie widać. Mija chwila czasu zanim wszystko doprowadzę do porządku. Dojeżdżam do asfaltu w miejscowości Słójka i następne kilka kilometrów robię w miarę dobrych warunkach. W miarę, bo wiatr zaczyna się wzmagać i ostro zacina, na razie z boku. Po kilku kilometrach skręcam w drogę gruntowa i obieram Azymut na pierwszy punkt wysokościowy wycieczki: 230 mnpm.
Wojnowskie Góry - punkt 230 mnpm © dater

Dalej fajna leśna dróżka, momentami niezłe, szybkie zjazdy. Z czasem, niżej zamienia się to w podmokłą ścieżkę i jest coraz ciężej. Wyskakuję na asfalt i zaraz skręcam w żwirówkę w okolicach wsi Horczaki.
okolice wsi Horczaki - Wojnowskie Góry © dater

Docieram wreszcie do celu swojej podróży, wsi Wojnowce. Dalej pozostaje mi szukać już tylko Góry Wojnowskiej.
cel mojej wycieczki © dater

Z szukaniem nie ma problemu, trasa wyznaczona w GPSie, więc trafiam bez problemu. Ostry, piaskowy podjazd na samą górę mnie pokonuje, wspinam się na piechotę. Ale moja „lokalna góra” zdobyta :) GPS notuje wysokość 238 mnpm. Najwyższy punkt w jakim byłem rowerem jak na razie. Tylko proszę się nie śmiać, w górach to Ja nie mieszkam, tylko na płaskim Podlasiu :P
Góra Wojnowska - 240 mnpm, podjazd mnie pokonał © dater

Po drugiej stronie łagodny, kamienisty zjazd w kierunku wsi Zaspicze.
Zjazd z "góry" - w dole Zaspicze © dater

Stamtąd już asfalt na Malawicze, ale jedzie się bardzo kiepsko. Wiatr się wzmógł, wieje 15-20 m/s i to prosto w twarz. Zamiast 26-28 km/h robię ledwo 20 i średnia drastycznie zaczyna spadać. I tak cała droga przez Bobrowniki, Kamionkę, Pawełki, Bilwinki, Słojniki, Planteczkę aż do Lipiny. Praktycznie cały czas po asfalcie, ale ciężko pod wiatr ze średnią ledwo 20-22 km/h. Koło wsi Pawełki mijam się z szosowcem, machamy sobie ręką w pozdrowieniu. Temu to dobrze, ma z wiatrem i popyla aż miło.
W Lipinie skręcam z szosy na Dworzysk. Niezła żwirówka, jestem schowany w lesie, więc wiatr wreszcie przestaje przeszkadzać. Jedzie się o niebo lepiej. Od Dworzyska już znana droga, przystaję na mostku na krótki odpoczynek i wpylenie batona. Ledwo tydzień temu tu byłem, ale w odmiennych warunkach. Fajna pogoda, ciepło, bez wiatru. O wiele lepiej się wtedy jechało. Dzięki mostkowi (jest gdzie aparat postawić) robię znów zdjęcie dla naszej dwójki: Oxy i Ja.
mostek na Sokołdzie © dater

Dalej już ostatnie kilometry i jestem w domu na obiad. Czas nie rewelacyjny, średnia przez wiatr tragiczna. Zmęczenie też jakby większe. Wszamane trzy batony, 1,5 l izotonika. Obiadek smakuje przednie :)
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS


  • DST 32.50km
  • Teren 16.50km
  • Czas 01:20
  • VAVG 24.38km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 533kcal
  • Podjazdy 163m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Psycha siada

Czwartek, 3 września 2009 · dodano: 03.09.2009 | Komentarze 0

Trasę na Osierodek powtórzyłem dziś znów. Tak mi się ta wczorajsza modyfikacja spodobała, że postanowiłem dziś pocisnąć tą samą ścieżką. I świetnie mi szło... przynajmniej takie miałem wrażenie. Mocno dociskałem podjazdy, szalałem na zjazdach, no po prostu bajka. Aż do 10 km trasy... spojrzenie na licznik i... mam o 25 sek. gorszy czas niż wczoraj. I mój mózg zrobił mi psikusa... Od tego momentu przekazał mojemu ciału informację, że jedzie się gorzej, a ciało, jak to bezmyślne ciało przyjęło tą wiadomość do siebie i zaczeło się jechać strasznie. Ta jednostronna, głupia konwersacja na linii psyche-fizo sprawiła, że nagle jakby siły opadły. Psychika ludzka to jednak straszna rzecz. Wyobrażam teraz sobie, co się dzieje z człowiekiem jak na zawodach cały czas ktoś cię bierze, wyprzedza... no dół totalny, odechciewa się jechać. No i tak się dalej jechało. Jezierzysk czas gorszy o 1:03, Stary Szor o 1:14. Cały dystans gorszy od wczoraj o ponad 2 min: 1:19:38.
No psycha normalnie siada...
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 32.50km
  • Teren 16.50km
  • Czas 01:17
  • VAVG 25.32km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 584kcal
  • Podjazdy 158m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeszcze większa...

Środa, 2 września 2009 · dodano: 02.09.2009 | Komentarze 0

... modyfikacja mojej porannej trasy treningowej. Tym razem chyba odnalazłem to, o co mi chodziło. Wyczaiłem na mapie, że obok Jezierzyska jest najwyższy punkt w okolicy Czarnej, około 220 metrów. Leży trochę bardziej na północ od mojej standardowej trasy w okolicach wsi Osierodek. Tak więc dziś zamiast z Jezierzyska na Biały Krzyż pojechałem na północ własnie do Osierodka. No i droga prowadzi tuż pod samą górką, zaliczyłem wysokość 210 metrów. Fajny, długi Żwirowy podjazd. Później karkołomny zjazd zawisasami w piachu i po kamieniach. Naprawdę bardzo fajna trasa treningowa, chyba stanie się moim standardem. Dalej już standardowo na Stary Szor i do Czarnej na Marszałkowską. Dłużej o kilaset metrów, ale o wiele bardziej "wyczynowo" :D Czas nie rewelacyjny: 1:17:27. Jutro spróbuję bardziej docisnąć :P
Kategoria ! < 050 km, Trening, GPS