Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:619.80 km (w terenie 223.44 km; 36.05%)
Czas w ruchu:28:35
Średnia prędkość:21.68 km/h
Maksymalna prędkość:53.40 km/h
Suma podjazdów:6710 m
Maks. tętno maksymalne:197 (100 %)
Maks. tętno średnie:171 (87 %)
Suma kalorii:16004 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:36.46 km i 1h 40m
Więcej statystyk

Po serwisie…

Środa, 30 czerwca 2010 · dodano: 01.07.2010 | Komentarze 0

… rower odebrany, więc kusi żeby wsiąść. Wracam dość wcześnie na chatę… pusta. Więc nie zastanawiając się wrzucam wdzianko i na rower. Nietypowo, może drugi raz w roku popołudniu w środku tygodnia jadę. Zawsze brak czasu. Pozostają mi tylko poranki i weekendowe wypady.
Pogoda przepiękna, ciepło… gorąco: 27 st. Ale jedzie się wyśmienicie. Przy okazji testuję nowy kask: Lazer O2. Wczoraj przyszedł, dziś na głowie sprawdzam zakup. I musze przyznać, ze udany. Kask lekki, lżejszy od starego Kellysa, garnek mniejszy na głowie, bardzo dobrze leży i się dopasowuje. System Rolsys – całkiem niezły wynalazek. Trochę sprawia kłopotu bo wszystko to wewnątrz jakoś lata, ale jak już się znajdzie na głowie to dokładnie opina i się dopasowuje do kształtu głowy. Dużo otworów wentylacyjnych, w taki dzień jak dziś mega plus. Jedyne czego brak to siateczka w przednich otworach. Robactwo na łysinie się zatrzymuje :)
Jadę więc na CWK, Jezierzysk Osierodek i Podłubiankę. Cisnę, jedzie się naprawdę dobrze. Na SOT1 po raz pierwszy schodzę poniżej 11 minut :) Czułem że dobrze noga ciągnie, ale aż takiego wyniku się nie spodziewałem. Puls dość wysoki, do Jezierzyska się uspokaja. Z Osierodka wydłużam trasę ponad zwykły standard i jadę na Podłubiankę. Za Podłubianką wpadam do głębokiego lasu… jak dobrze. Czuć wilgoć, temperatura dobre kilka stopni niżej… czuję się jak w klimatyzowanym lesie. Bajka :)
Dalej Stary Szor, Wilcza Jama, Jesionowe Góry. Teren robię ze średnią 27,2 km/h i HRAvg 173. Jeszcze zaliczam Zalew, pełno ludzi, dzieciarnia się tapla. Dalej mała rundka po Czarnej dla rozjazdu.
Dodatkowo udaje mi się wreszcie poprawnie skalibrować licznik. Wrzucam ERTRO opony (52-559) do Polar Pro Trainer i wyrzuca mi wynik 2058. Taki tez zapisuję w Polarze. Dziś jadę z GPS dla sprawdzenia i… zgadza się. Na całej trasie różnica jest 100 metrów, a w zasadzie kilkadziesiąt bo nigdy nie wskazuje więcej jak owe 100. Bingo!!! Jakoś nie wierzyłem wcześniej w ten polarowy kalkulator, a tu proszę, sprawdza się :)
Rower ok., napęd bez zarzutu. Dzięki Jacek, serwisowy stróżu :)

SOT1: czas: 10:54, pr.śr.:31,2 km/h, HRAvg: 177

Kategoria ! < 050 km, GPS, Trening


  • DST 17.30km
  • Czas 00:44
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 34.60km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 138 ( 70%)
  • HRavg 121 ( 61%)
  • Kalorie 289kcal
  • Podjazdy 80m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Regeneracja...

Poniedziałek, 28 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 0

... po zawodach. Pobudka standard 5:00, wyjazd 5:30. Delikatnie, lajtowo, tak żeby w najniższej strefie tętna podążać do Agromy. Kilka zmian ustawień siodełka które mi jakoś cały czas doskwiera. Plus regulacja docisku sztycy, bo mnie wkurzył na maratonie nie trzymając porządnie. No i coś zaczyna suport trzeszczeć, chyba mycie po wczorajszym maratonie nie wyszło mu na dobre. Nie lałem strumieniem, starałem się lekko polać po ramie i kołach. Ale Jacek stwierdza: załatwiłem i suport i piastę tylnią :( Dwa dni bez roweru mnie czeka...
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 23.20km
  • Teren 5.00km
  • Czas 00:59
  • VAVG 23.59km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 151 ( 77%)
  • Kalorie 567kcal
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazd, rozgrzewka i rozjazd po maratonie

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 0

Suma dojazdu, rozgrzewki i rozjazdu po Maratonie Kresowym w Sokółce.

  • DST 59.60km
  • Teren 52.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 22.49km/h
  • VMAX 51.50km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRmax 197 (100%)
  • HRavg 171 ( 87%)
  • Kalorie 1926kcal
  • Podjazdy 420m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Kresowy Sokółka

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 28.06.2010 | Komentarze 1

Mój pierwszy start w życiu. Nie miałem jeszcze zamiaru w tym roku startować. Ledwo trochę ponad rok w siodle i zaledwie pół roku świadomych treningów to za mało, żeby osiągnąć przyzwoity wynik startując w maratonie, mam tego świadomość. No ale współzawodnictwo kusi, szczególnie że zawody za miedzą :) A więc raz kozie śmierć, startuję, postanowiłem dwa tygodnie temu. Zgodnie z zasada nie ważne miejsce, ważne współzawodnictwo i zabawa. Żadnego szczególnego długofalowego planu przygotowawczego więc nie było. Jazda, zwiększenie intensywności, zmniejszenie objętości treningów… standard. Nikt z Teamu nie zdecydował się startować, więc jadę sam. Kibicował mi tylko na trasie Czarek, robiąc przy okazji zdjęcia – dzięki.

Maraton Kresowy Sokółka - na starcie © dater


Pogoda była wymarzona, chyba jeden z najładniejszych dni tego lata. Ciepło, może nawet trochę za ciepło momentami było. Po doświadczeniach z zeszłego tygodnia z objazdu jadę jednak z Czarnej do Sokółki samochodem. Wyładowuję się na parkingu przed Sokółka, żeby mieć kilka kilometrów na rozjazd i rozgrzewkę. Dojeżdżam do biura zawodów, rejestruję się, opłacam i jako że jest wcześnie jadę jeszcze kilka kilometrów trasa maratonu na rozgrzewkę. Po drodze spotykam Czarka, który próbował się ze mną skontaktować smsami w rodzaju: Odpuściłeś?? :) O nie, nie… tak łatwo nie ma. Po prostu nie słyszałem telefonu.

Maraton Kresowy Sokółka - start © dater


Ustawiam się na linii startu z tyłu… tak żeby kontrolować odjazdy… he, he :) Start o 11.00…

Kresowy Sokółka - startujemy © dater


…w zasadzie były dwa bo kilkaset metrów dalej zamknięty szlaban. Także cała grupa wystała minutkę i znów ruszyła razem. Początkowo mocne tępo, ale wytrzymuje. Chociaż ze zdziwieniem patrzę na puls, cały czas minimum 190… długo tak nie pociągnę. Ale jakoś na razie ciągnę, nawet wyprzedzam, widzę cały czas czoło grupy, jestem gdzieś 40-sty. Pierwsze tasowanie na piaszczystym podjeździe za Kamionką. Pokonałem go w tamtym tygodniu na młynku, teraz się nie dało. Za wysokie tętno do tego w zasadzie wszyscy zsiadali, więc nie zastanawiając się lecę też z buta. Dalej już las, kręto, trochę zjazdów i podjazdów. W którymś momencie na piaszczystym zjeździe tańczy przede mną 268, jak się później okazuje znajomy z bikestats – Houston. Wyprzedzam go i tak wymieniamy się pozycją kilka razy przez następne 10 kilometrów. Do 15-20 kilometra jakoś idzie, ale niestety tracę siły. W którymś momencie Houston mnie wyprzedza i rzuca przez ramię:
- I co będziemy się teraz tak wymijać…
-Może… - odpowiadam, ale wiem że raczej go już więcej nie dogonię. Kończą się moje rezerwy. Wyjeżdżamy na asfalt w okolicach Łaźniska, tam na zakręcie widzę jego plecy ostatni raz. Tu też widzę Czarka, który robi mi zdjęcie.

Kresowy Sokółka - w okolicach Łaźniska © dater


No i od tego momentu już masakra. Zaczynają wyprzedzać mnie ci, którzy zachowali więcej sił i mają więcej doświadczenia. Doświadczenie… pojechałem za mocno na początku, zjechałem się, właśnie zabrakło doświadczenia. Do tego po drodze jeszcze kilka wypadków. Najpierw sam omijając błocko wpadam w krzaki. Później ktoś przed mną nie wytrzymuje przejazdu przez błoto, musze też się wytaplać. Na ok. 40 kilometrze jadąc na zjeździe za jednym z zawodników wpadam na niego, gdy staje w miejscu jak mu w szprychy wskakuje gałąź. Ktoś z tyłu wpada na mnie, robi się mały koreczek. Kilku zawodników znów mnie bierze. Jedzie się coraz gorzej, jakoś tak dziwnie. Tyłek boli, plecy, odciskają się klejnoty. Staje na małą przerwę techniczną ;) spoglądam na rower… i jakoś nienaturalnie nisko siodełko widzę. No tak, w ferworze walki nie zauważyłem że sztyca poszła mi w dół i jadę z siodełkiem dobre kilka centymetrów za nisko. Stąd wszystkie bóle i generalnie złe samopoczucie. Podwyższam siodełko i od razu jedzie się lepiej. Noga inaczej podaje, tyłek lepiej odpowiada… ehhh.
Tasuję się jeszcze z zawodniczką kilka razy numer 280, była przedstawiana jako uczestniczka Szosowych Mistrzostw Polski. No i na szosie ucieka mi na dobre…. Udaje mi się jeszcze na 50 kilometrze wyprzedzić zawodnika, który podczas wcześniejszych perturbacji bez problemu mnie wziął. Nikogo niestety więcej przed sobą nie widzę, za mną też daleko pustka. I tak samotnie dojeżdżam do mety.
Pierwszy start, pierwsze doświadczenia. Jestem zadowolony, chociaż nie mam punktu odniesienia. Nie wiem czy mogło być lepiej, czy gorzej. Dojechałem to najważniejsze… i nie ostatni.
Open: 60/94
Elita: 26/38
Czas jaki straciłem do zwycięzcy (jego czas 2:00:46) to prawie 39 minut (mój czas 2:39:08). Do Houston’a straciłem 11 minut, do dziewczyny przede mną niecałe 4 minuty.
Na mecie oficjalnie poznajemy się z Houston’em i gratulujemy sobie jazdy. Chwilę gadamy, wypytuję się o pewne sprawy „maratonowe”. Później dekoracja i przed 16-stą jestem w domu.
Kategoria ! > 050 km, Foto, Zawody


  • DST 17.50km
  • Czas 00:37
  • VAVG 28.38km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 397kcal
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Poleciałem...

Piątek, 25 czerwca 2010 · dodano: 25.06.2010 | Komentarze 0

... na Agromę z samego rana. Wypad o 5:17, chmurki na niebie, mokro, temperatura ok. 14 st., zdrowe dociskanie.
Rekord na SOT2: czas: 8:36, pr.śr.: 31,0 km/h, HRAvg: 179
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 31.10km
  • Teren 13.56km
  • Czas 01:10
  • VAVG 26.66km/h
  • VMAX 40.60km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 187 ( 95%)
  • HRavg 166 ( 84%)
  • Kalorie 807kcal
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Testowo

Środa, 23 czerwca 2010 · dodano: 23.06.2010 | Komentarze 0

Postanowiłem dziś pojechać w pełni testowo na odcinku do Osierodka. Tak na dociskanie :)
Pobudka 4:30, w siodle jestem już 4:53. Temperatura 9 stopni, trochę słońca pomiędzy ciężkimi ołowianymi chmurami. Ale nie wygląda żeby miało padać.
Początkowo dość ciężko się kreci, ale już na SOT1 całkiem nieźle idzie. Jedyne co przeszkadza od początku to dość silny wiatr. Czuję, że może przeszkodzić w zrobieniu dobrych czasów, ale dociskam cały czas mocno. No i SOT1 wychodzi 11:33, dobrze ale nie najlepiej.
Dalej Osierodek i na Biały Krzyż. Na zjeździe z Osierodka dociskam w terenie na maksa i w którymś momencie na błocie w lekkim łuku przesadzam. Koło przednie ma uślizg, lecę prosto, wypadam w krzaki. Jest strasznie, ale na szczęście to tylko krzaki. Nic się nie stało, ani mi, ani sprzętowi. Wracam na trasę nabuzowany adrenaliną i dalej dociskam. Za Białym Krzyżem jeszcze jeden zastrzyk adrenaliny. Stado dzików straszy mnie okropnie, robią szum na prawo od trasy, ledwo kilka metrów ode mnie. Biegną tak ze mną kilkadziesiąt metrów… ale fun :) Miałem niezły ubaw… a adrenalina buzowała że aż wyłem ze szczęścia :)
W terenie poszło dobrze, gdyby nie wycieczka poza trasę byłoby super. Po powrocie okazało się ze jednak straty były. Podczas wizyty w krzakach straciłem pompkę, zauważam to dopiero chowając rower. No może się znajdzie…

SOT1: czas: 11:33, pr.śr.: 30,2 km/h, HRAvg: 180
TOT1: czas: 29:47, pr.śr.: 27,4 km/h, HRAvg: 171

PS. Tyłek z siodełkiem chyba wreszcie się dogadał :) Jak to się mówi: miłość potrzebuje czasu…
Kategoria ! < 050 km, Trening


  • DST 17.40km
  • Czas 00:39
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 36.80km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 180 ( 91%)
  • HRavg 152 ( 77%)
  • Kalorie 386kcal
  • Podjazdy 650m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozjazdowo

Wtorek, 22 czerwca 2010 · dodano: 22.06.2010 | Komentarze 0

Coś mi się dziś nie chciało za bardzo dociskać, więc tylko mały rozjaździk do Agromy i z powrotem.
Licznik nadal do ustawienia, już zmieniam średnicę trzeci raz, a cały czas za dużo kilometrów pokazuje w sosunku do tego co było na staryh oponach.
No i trochę zabawy z siodełkiem, bo tyłek boli... podniosłem teraz jeszcze trochę, jakby lepiej.
Kategoria ! < 050 km, Trening


I stało się...

Poniedziałek, 21 czerwca 2010 · dodano: 21.06.2010 | Komentarze 2

... czekam na szosówkę :) Po wizycie w Chorwacji i jazdach (w zasadzie podjazdach) jakie tam zaliczyłem, zacząłem poważnie chorować na szosóweczkę. Wczesniej się już tematem interesowałem, miałem jakieś rozeznanie. Zdecydowałem się na Orbea Onix T105. Piękny sprzęcik na osprzęcie Shimano 105. Jedyne co pozagrupowe to korba R600. Z opcji wziąłem tylko kółka - Mavic Ksyrium Elite zamiast Aksium. No i czekam... trzy tygodnie. Ale jest czas na skompletowanie reszty osprzętu: butów szosowych, może kasku.
Co się nie udało to kolor. Miał być anthracyt... niestey okazało się że jest niedostępny :( No więc co zostało... biało-srebrny. Też dobrze, ale na ten antracyt chorowałem... pozostaje pewnien niedosyt.
Data w kalendarzu zaznaczona... zaczynam odlicznie :)

Na zdjęciu w zasadzie inny model - TLT, ale malowanie właśnie takie będzie na mojej T105-ce.



Uploaded with ImageShack.us
Kategoria Bez km, Foto


  • DST 109.90km
  • Teren 51.45km
  • Czas 04:45
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 43.60km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 187 ( 95%)
  • HRavg 154 ( 78%)
  • Kalorie 2883kcal
  • Podjazdy 640m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Objazd trasy Maratonu Kresowego – Sokółka

Niedziela, 20 czerwca 2010 · dodano: 21.06.2010 | Komentarze 0

W następną niedzielę startuje lokalny maraton w Sokółce. Jest to chyba najlepsza okazja żeby zaliczyć debiut w jakiś zawodach. W zasadzie można by nazwać te ściganie „domowym”.
Umawiam cały Bike Team, ale w ostatecznym rozrachunku wychodzi, że tylko Adam i Czarek ze mną jadą. Umawiamy się na siódmą rano w niedzielę i zaopatrzeni w mapę maratonu i trasę w GPSie ruszamy z Czarnej do Sokółki ok. 7:00. Niestety jak się później okazało trasa została zmodyfikowana, a oznakowanie było nie najlepsze więc całej trasy dokładnie nie udało się przejechać.
Jedziemy z Czarnej przez Machnacz, Rozedrankę i Bachmatówkę by po ok. 20 km, przed ósmą być w Sokółce. Za długa ta rozgrzewka jak się później okazuje i czasowo i kilometrowo. Już wiem, że w dniu zawodów czegoś takiego nie można popełnić, trzeba będzie do Sokółki uderzyć samochodem i tam zrobić niewielką rozgrzewkę przed startem. A na razie robimy mały odpoczynek.

Sokółka - już po rozgrzewce :) © dater


Niestety nie najlepiej z Adamem. Odstał dość mocno. Nie dość że wsiadł na górskiego Cannondale'a, gdzie ostatnio jeździł tylko na trekingowym KTMie, to jeszcze ponoć wczorajsza „imprezka” odbiła mu się na poboczu. Czekamy na niego pod Sokółką dobre 5 minut.

Adam nas dochodzi © dater


No i podejmuje decyzje, ze dziś jednak nie da rady. Czeka więc go powrót do Czarnej, a my już tylko we dwójkę z Czarkiem jedziemy na trasę. Za Sokółką skręcamy zgodnie z trasa maratonu na Nową Kamionkę i stamtąd już terenem na Starą.

Czarek na podjeździe © dater


Za Starą Kamionką zaczyna się już niezła jazda terenowa a trasa znika nam dosłownie z oczu.

a gdzie trasa?? © dater


Dalej kierujemy się w okolice Wierzchlesia i Brzozowego Hrudu. Tu jeszcze trasą jedziemy, znaczniki są.

okolice Wierzchlesia © dater


W Brzozowym Hrudzie mały odpoczynek na posilenie się.

Brzozowy Hrud - odpoczynek © dater


No i dalej już totalnie gubimy drogę. Nie dość ze właśnie tutaj zmienił się przebieg trasy (nie zauważyłem że mapka została zmodyfikowana) to jeszcze brak znaczników. A GPS też nie za bardzo pomógł, wręcz zmylił nam drogę. Robimy jakieś 5 km ponad plan nie w tą stronę :)

droga z Wierzchlesia na Jeziorek © dater


Czarek koło Łazniska postanawia jednak uciekać w kierunku domu. Z Ciasnego jakby nie było zrobił do Czarnej ponad 20 km i ma już nakręcone na liczniku. A pogoda powoli przestaje zachęcać do dalszego kręcenia. Z ładnej, słonecznej pogody robi się powoli to co zapowiadano w prognozach – czyli pochmurnie i deszczowo.
Jadę wiec dalej sam Rowkowską Drogą, która nie wygląda po deszczach najlepiej.

tu już było naprawdę fajnie :D © dater


Po przeprawie przez to błocko mijam Rowek, Kozłowy Ług i dojeżdżam do Nowinki. Tam znów trasa zmienia bieg wobec pierwotnego i tak w zasadzie nie wiem jak pojechałem. Znaczniki trasy raz były, raz ich nie było. To co było na pewno to fajne i ciężkie podjazdy :)

ładne wzniesienia w okolicach Nowinki © dater


Jedzie się coraz ciężej, teraz właśnie dochodzę do wniosku że ponad 20 kilometrowa rozgrzewka z Czarnej to był błąd. Ciężka maratonowa przeprawa terenowa to nie przelewki i mając już na liczniku przebieg większy od zawodów o ponad 10 km czuję to w nogach. Do tego pogoda nadal się pogarsza, nie mówiąc już o rezygnacji związanej z gubieniem trasy.

i znów droga gdzieś znikła... © dater


w okolicach Bobrownik © dater


Wylatuje wreszcie na asfalt w okolicach Bobrownik i mając 80 km na liczniku i jeszcze ok. 12 km do końca trasy maratonu podejmuję decyzje o zjeździe. Jak się okazuje później decyzja była słuszna. Jadę wiec na Czarną przez Kamionkę, Pawełki, Bilwinki i w Planteczce zaczyna kropić. Na razie nie za mocno, ale chmury coraz cięższe. Jadę więc szybko dalej. Już kilometry mi doskwierają, tyłek boli na nowym siodełku. Zastanawiam czy się ta para kiedykolwiek dotrze. Mam nadzieję, ze tak.
Jadę wiec trasą szosowców na Straż i stamtąd krajową 19-stką do Czarnej.
Na szczęście po drodze przestało kropić i się nie rozpadało. Ale po wejściu do domu rozlało się już na maksa. Gdyby nie decyzja o skróceniu objazdu byłbym nieźle przemoczony na trasie.
Objazd: no cóż, nie udany jednym słowem. Nie dokończony, pomylona trasa, nie zauważyłem że nastąpiła zmiana. Nie wiem czy prawidłowo udało się przejechać 50%. No a teraz leje pół tygodnia zgodnie z prognozami… ciekawe jak to będzie w przyszłą niedzielę wyglądać.



  • DST 31.10km
  • Teren 13.60km
  • Czas 01:10
  • VAVG 26.66km/h
  • VMAX 39.10km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • HRmax 181
  • HRavg 162 ( 82%)
  • Kalorie 771kcal
  • Podjazdy 165m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Standard poranny…

Piątek, 18 czerwca 2010 · dodano: 20.06.2010 | Komentarze 0

… na Osierodek. Pobudka 4:30, o 4:53 jestem już w siodle. I zdziwienie… dupa boli. Czyżby tyłek nie za bardzo dogadał się z nowym siodełkiem? No zobaczymy co będzie po następnych kilometrach. Za Ciepło nie jest, 9 stopni ale postanawiam pojechać w krótkich gadkach, bo słoneczko świeci. Wychodzi że jednak poniżej dziesiątki to jednak długie, trochę ciągnie po piszczelach, nie czuję komfortu.
Jedzie się bardzo dobrze, wydaje się że nie dociskam, ale na SOT1 wykręcam rekord: 11:28 :)
Dodatkowo wyznaczam sobie terenowy odcinek testowy (TOT1) od Jezierzyska aż po Czarną (13,625 km). Pierwszy przejazd: 31:13. Zobaczymy jak będzie szło dalej. Żałuję, że wcześniej tego nie zrobiłem, miałbym jasność ile dały mi nowe kółka i opony w terenie.
SOT1: czas: 11:28, pr.śr: 30,5 km/h, HRAvg: 173
TOT1: czas: 31:13, pr.śr: 26:2 km/h, HRAvg: 166
Kategoria ! < 050 km, Trening