Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:32.60 km (w terenie 28.00 km; 85.89%)
Czas w ruchu:01:36
Średnia prędkość:20.37 km/h
Maksymalna prędkość:38.60 km/h
Suma podjazdów:205 m
Maks. tętno średnie:165 (84 %)
Suma kalorii:952 kcal
Liczba aktywności:1
Średnio na aktywność:32.60 km i 1h 36m
Więcej statystyk
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podsumowanie sezonu 2011

Piątek, 6 stycznia 2012 · dodano: 06.01.2012 | Komentarze 0

Zaraz połowa stycznia więc może by tak zrobić małe podsumowanko poprzedniego sezonu. Nie to, że lubię podsumowania, albo wpasowuję się w ogólny noworoczny trend. Po prostu jakoś złożyć te kilometry, wycieczki, starty do kupy by się przydało. Szczególnie, że to udany sezon niestety nie był :(
Na pewno wpłynęło na to wiele czynników ale najważniejszy to problemy osobiste i rodzinne, oczywiście także zamieszanie z tym związane. Niestety rozwody są tym, co potrafi człowieka skutecznie wyprowadzić z równowagi, planów i spokoju. Zajęta jest głowa, zajęty czas, robić się nic nie chce, a na pewno ciężko trenować.
Na szczęście wszystko wychodzi na prostą, coś się kończy, coś się zaczyna. Po burzy nastaje spokój i wychodzi słońce. I tak na szczęście się już dzieje i słoneczko świeci pełnym blaskiem - obok mnie :)
Z założonych więc na początku sezonu kilometrów nic nie wyszło. Z wycieczek długodystansowych i formy także. Ledwo kilka lajtowych setek, żadnej dwusetki. Nie mówiąc już o celu 400 km. Zażynek w tym roku tez nie zaliczony. Nie porywałem z moją formą na długodystansowe nocne przeprawy.
Co do startów to było trochę lepiej. Regularnie startowałem w Maratonach Kresowych i tu prawie się udało osiągnąć cel. Mimo słabej formy i zaniechania treningów, szczególnie w drugiej części sezonu, co zaowocowało słabszymi startami pod koniec. Zaliczyłem też dwa stary w Mazovii, które dobrze wyszły i zaliczam je do udanych.
Białystok to taka wprowadzająca jazda. Niezłe odczucia, całkiem niezły wynik. Michałowo podobnie. Później była Łomża i najgorszy (przynajmniej wynikowo) start w sezonie. Jechało się jakoś ciężko, chociaż na mecie aż tak źle tego startu nie czułem.
Wyjazd na Białoruś i start w Sopoćkiniach to znów całkiem niezły wynik. A sam wyjazd jeszcze lepszy, bo "kresowo" klimatyczny ;) Tydzień później Mazovia w Supraśli i dobry, pierwszy start na Kjubie. Miejsce na mecie i odczucia dobre, rating gorszy niż w roku poprzednim. Taki mały niedosyt pozostał…
Później znów nie najlepszy start w Sokółce (jakaś klątwa??), prawie na mecie umarłem. Niesamowita spiekota, duszność, na zakończenie byłem przegrzany i miałem dreszcze. Po tych zawodach odpocząłem dłużej i zaowocowało to super startem w Mazovii w Ełku. Gdyby nie guma w połowie trasy pewnie byłby to najlepszy mój maraton.
Wraz ze startem w Narewce nadal trwała moja dobra passa. Dłuższy odpoczynek zaowocował najlepszym startem w sezonie. Byłem cudnie świeży, trasa mi podpasowała a noga podawała aż miło :)
Następnie przyszedł czas na spadek formy i dwa gorsze starty na zakończenie sezonu: w Suwałkach i Augustowie. Tu już dał o sobie znać brak formy, brak treningów i całosezonowe zmęczenie.



Uploaded with ImageShack.us

W generalce Kresowych uplasowałem się tuż za założonym celem – na 31 miejscu. W kategorii wylądowałem na bardzo zadowalającej 12-stej pozycji. Całemu teamowi też poszło nieźle – 7 miejsce w generalce jak na pierwszy sezon startów to całkiem niezły wynik. Ostrzymy już sobie zęby (i trenujemy!) na ten sezon… ;)
A później już spokojne rozjazdy, roztrenowanie. Odpoczynek w listopadzie i spokojne kręcenie na trenażerze w grudniu. A jaki będzie następny sezon?? Się zobaczy… ;)
Kategoria Bez km


  • DST 32.60km
  • Teren 28.00km
  • Czas 01:36
  • VAVG 20.38km/h
  • VMAX 38.60km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • HRavg 165 ( 84%)
  • Kalorie 952kcal
  • Podjazdy 205m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Noworoczne kilometry

Niedziela, 1 stycznia 2012 · dodano: 01.01.2012 | Komentarze 0

Pogoda dziś była łaskawa i zachęcała by rowerowo zacząć ten Nowy Rok. Rano piękne słońce mówi dosadnie, żeby wreszcie pokręcić na świeżym powietrzu. I szczerze mówiąc mam już dość kręcenia w domu przy telewizji.
Szykuję się więc i zaraz po południu wskakuje na Kjuba. Pogoda najlepsza z możliwych zimowych zestawień: lekkie słońce za chmurkami, temperatura minus jeden, praktycznie bezwietrznie.
Na początek jadę nad Zalew.

nad zalewem © dater


Później w kierunku na Agromę, najpierw terenowo, później kilka kilometrów asfaltem. Bardzo ślisko i niebezpiecznie. Z ulgą znów wjeżdżam w teren, gdzie czuję się pewniej niż na asfalcie.

Biały Krzyż © dater


Koło Osierodka skracam drogę i jadę nieznanymi ścieżkami. Jak to zwykle bywa, takie skracanie nie wychodzi mi na dobre. Ale ostatecznie wylatuję na znaną mi szutrówkę koło Podłubianki. Dalej standardowo na Rozedrankę i przez Jesionowe Góry.

Jesionowe Góry © dater


Do Czarnej zaczyna trochę wiatr przeszkadzać i robi się chłodniej.

Czarna Białostocka © dater


Pierwsze kilometry 2012 roku więc zrobione. I pierwszy wpis. A muszę jeszcze nadgonić wpisy zeszłego roku i kilkaset kilometrów :)