Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

  • DST 28.90km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 20.64km/h
  • VMAX 44.10km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 192 ( 97%)
  • HRavg 161 ( 82%)
  • Kalorie 876kcal
  • Podjazdy 245m
  • Sprzęt Kellys Oxygen 2009
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trening PnR

Wtorek, 19 lipca 2011 · dodano: 30.07.2011 | Komentarze 0

Zbiórka tradycyjnie przy Tesco, wyjazd kwadrans po 18-tej. Założenia na dziś - ma być technicznie. I było :)
Najpierw Pietrasze, ciekawe, kręte single, jeden podjazd który wsyztskich pokonał. I zjazd, który pokonał Czarka. Było OTB - na szczeście na miekki piach. Później górka na Silikatach i wjazd z pętli autobusowej do lasu, gdzie znów fajne, kręte single i szybka, wariacka jazda.
Na wysokości Wyżyn przelatujemy szosę na Supraśl i kierujemy się lasami na Ogrodniczki. Tam znów technika i Łukasz pokazuje nam zjazdy, których nie mam ochoty wcale zjeżdzać. Sasza próbuje, ale po kilku próbach i wyczepianiu się w ostatniej chwili z espedów też rezygnuje. Stare chłopy jesteśmy, nie ma co ryzykować. Niestety Sasza na następnej sekcji nie posłuchał głosu rozsądku. Mamy fajnego singla, z dużą chopką na końcu. Przejeżdzamy go raz - haha ale fajnie :) No to jeszcze raz, szybciej. Niestety za szybko... Sasza leci na hopce przez łeb, upadek... Stoję na początku ścieżki, słyszę zamieszanie, wiem że się wyrąbał. Jadę i ja, zachowująć rezerwę ale szybciej niż za pierwszym razem. Wyrzuca mnie, spadam na przednie koło, ale udaje mi sie wyratować. Okazuje się, że Sasza się nie wyratował, cały potłuczony, upaprany. Podchodzi do mnie ze skwaszoną miną, trzymająć się za lewą rękę w łokciu. "Ptaq, chyba złamałem obojczyk...". O kuźwa, rzeczywiście, widać jak wystaje nad ramieniem...brrr. Koniec treningu :(
Łukasz leci do domu po samochód, ładujemy Saszę do auta i na pogotowie. Dzwonię wieczorem - otwarte złmanie obojczyka z przemieszczeniem :(((
Kuźwa, dla chłopa po sezonie. A tak dobrze szło... kilka miesięcy wyjętych z życiorysu się dla niego teraz szykuje. 6 tygodni w gipsie, rehabilitacja. Tak niestety kończy się kozakowanie na trasie :(




Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa obiek
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]