Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2012

Dystans całkowity:1260.80 km (w terenie 250.00 km; 19.83%)
Czas w ruchu:47:45
Średnia prędkość:26.40 km/h
Maksymalna prędkość:60.00 km/h
Suma podjazdów:6420 m
Maks. tętno maksymalne:183 (93 %)
Maks. tętno średnie:175 (89 %)
Suma kalorii:25089 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:52.53 km i 1h 59m
Więcej statystyk

Dwa dni...

Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 0

... przymusowego odpoczynku, którego po Kresowym w Michałowie nie było w planie. W poniedziałek budzę się rano, żeby zrobić rozjeździk, a tu leje. Więc z powrotem w kimono. We wtorek niestety poranny wyjazd w trasę do Wawki, więc drugi dzień odpoczynku. No i dopiero środa wsiadam na Onix'a. Ale dzięki temu noga już odpoczęła i zamiast rozjazdu po prostu robię nie za mocny trening. Nawet dociskam, nie na maksa, ale jadę dość mocno.
Trasa standardowa, na Zdroje. W tamtą stronę pod wiatr, czas na SOT1 całkiem niezły 10:19. Powrotnie jeszcze lepiej, bo z wiatrem: 10:13. Ogólnie całkiem nieźle się jechało. Chłodno, 9 stopni, ciężkie chmury po drodze, ale deszczu uniknąłem.

  • DST 59.20km
  • Teren 55.50km
  • Czas 02:38
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 165 ( 84%)
  • Kalorie 1771kcal
  • Podjazdy 630m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Kresowy Michałowo

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 0

Na starcie jestem ustawiony jak zwykle trochę za daleko. Jakoś się nie umiem przepychać. Przede mną Sasza i Marcin, Gerard trochę z tyłu.
START!!! © dater

Zaraz po starcie trochę wąsko pomiędzy kamiennymi pachołkami i potem asfalt, na którym od razu ogień. Trzymam się cały czas czołówki przez pierwsze kilometry po asfalcie, po wjechaniu w las także widzę pilota i czołówkę przez długi czas. Udaje się utrzymywać niezłe tempo, chociaż tętno cały czas wysoko, powyżej 180. Sasza gdzieś tam z przodu, trzymamy się razem z Marcinem. Nawet w którymś momencie jestem na przedzie i oglądając się za jakiś czas stwierdzam, ze Marcina brak. Za to doganiam zawodników, którzy zawsze są z przodu: Mirka, PTR, Mercedesów. Jest nieźle. Noga cały czas git. Na długiej szutrówce pod wiatr dociskamy na zmiany z Wojtkiem z Mercedesa i doganiamy jeszcze jedną grupę przed nami. W którymś momencie dogania nas też Marcin i taka grupa ok. 6-8 osób utrzymuje się przez następne kilkanaście kilometrów.
I wszystko jest ok. do około 30-tego kilometra. Pierwszy długi i wymagający podjazd. Ale jest ok, trzymam się cały czas. Później następny, wydaje się że jeszcze dłuższy. Po nim dłuuuuugi zjazd prostą, ubitą szutrówką. Rozwijamy zabójcze prędkości, dla bezpieczeństwa stawka się rozciąga. Na końcu ostry zakręt w prawo. Wyhamowuję może trochę za bardzo, może trochę za duża przerwę miałem do poprzedzającego. Zaraz potem zaczyna się następny wymagający i piaszczysty podjazd. Nie jestem w stanie dociągnąć do grupy, brakuje dwudziestu metrów, ale jak się okazują są nie do odrobienia. Następne cztery długie, sztywne podjazdy ciągnę sam. Na ostatnim już klnę i modlę się, żeby się skończył. No żesz, jak Mirek wynajduje takie trasy w środku puszczy. Niesamowite. Trasa jest po prostu zaje… ;) Co prawda na tracku widać, że to ta sama rozciągnięta, długa góra pokonywana cztery razy. Ale jest naprawdę wymagająco. Ogólnie za całą trasę i jej oznakowanie należą się dla orga słowa najwyższego uznania. Szacun  Dla mnie ta traska trafia do katalogu „kultowych”. Gdyby Skandia i Lang chciały się dalej od Białego, w puszczę wypuścić, skończyły by się utyskiwania na płaskie edycje PP w Białymstoku. Można by było pokazać, ze także i tu są wymagające i ciekawe tereny do startów.
Jadąc samemu po 50-tym kilometrze trafia mnie już kryzys. Dogania mnie dwóch konkurentów, z którymi jadę kilka kaemów. Niestety do asfaltu dojeżdżam już sam. Na asfalcie jeszcze trzech następnych w pociągu, koledzy z Prostek i Augustowianki. Siadam im na koło, ale także ciężko utrzymać tempo. Ostatni zjeżdżam ze skarpy nad zalew.
zjazd z asfaltu do mety © dater

Jeszcze na rundzie dookoła zalewu staram się walczyć i dojść choć jednego, najsłabszego, ale w połowie odpuszczam. Wiem że mam już za mało powera na finisz. Na metę wpadam sam.
META!!! © dater

Rzadko mi się zdarza paść, ale za metą po prostu padam. Trasa mnie wymęczyła, naprawdę. Podjazdy długie, trasa wymagająca, samotna jazda przez 20 km. Razem przewyższeń, w zależności od urządzenia wykazało mi 640-760 m. Nieźle :) Wynik taki sobie, aczkolwiek porównując trase z tamtego roku chyba powinienem być zadowolony. Praktycznie się pokrywała, dłuższa o 4 km i dwa podjazdy. A czas o minutę lepszy. Miejsce 54/128 w Open, kategoria Elita Plus 17/44, punktów 807,7. Dokładnie to samo miejsce zająłem rok wcześniej, z tym że na 100 startujących. Wniosek z tego taki, ze stawka jest coraz mocniejsza. Ludzie już nie tylko jeżdżą, większość po prostu trenuje i przykłada się do startów i przygotowania. Nie tylko ja osiągnąłem jakiś progres, reszta stawki, która była obok mnie w tamtym roku także, większy lub mniejszy. Oj, ciężko będzie wykonać założenia startowe w tym roku.
Sasza pojechał bardzo dobrze, otarł się o podium w swojej kategorii, był czwarty. Gdyby nie strata około minuty na wyciąganie gałęzi i patyków z koła mogłoby być pierwsze podium na długim dystansie. A tak musimy jeszcze poczekać.
Na krótkim znów rewelacyjnie pojechała Ola zajmując najwyższy stopień podium w swojej kategorii.
Wygrał Radek Rękawek wpadając z przewaga ponad 5 minut nad Darkiem Zakrzewskim.


  • DST 8.40km
  • Teren 1.50km
  • Czas 00:23
  • VAVG 21.91km/h
  • VMAX 47.70km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 143 ( 72%)
  • Kalorie 206kcal
  • Podjazdy 30m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozgrzewka - Kresowy Michałowo

Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 0

Trzecia edycja cyklu w tym roku, niestety po wpadce w Augustowie dopiero druga, która będzie się liczyć do punktacji. Odczucia całkiem niezłe, regenerowałem się sporo. A test przed samym startem wypadł całkiem nieźle. Pogoda zapowiada się taka akuratna- temperatura ok. 15 stopni, ma nie padać. Trasa jak pamiętam z tamtego roku piaszczysta. Na szczęście kilka dni przed zawodami padało, więc piach ma szansę być mokry i łatwiej przejezdny.
W Michałowie team startuje w składzie 13 osób. Zgłoszonych 14 zawodników, niestety Adam się rozchorował. Na długim dystansie więc tylko czwórka: Ja, Sasza, Marcin i Gerard. Wiem, że ciężko będzie uzyskać dobrą punktację w tym zestawieniu.
szykujemy się © dater

Robimy kilka kilometrów mocnej rozgrzewki na asfalcie w kierunku na Gródek. Wiatr ma siłę i momentami przeszkadza. Na szczęście będziemy jechać lasami, co zniweluje jego skutki. No i wracając ostatni kilometr do mety robimy dookoła zalewu, sprawdzając finisz. Kręcimy się jeszcze trochę po „miasteczku” i przed 11-stą ustawiamy się na starcie.
przed sceną © dater


  • DST 22.10km
  • Czas 00:46
  • VAVG 28.83km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 156 ( 79%)
  • Kalorie 478kcal
  • Podjazdy 190m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rozruszanie nogi...

Sobota, 2 czerwca 2012 · dodano: 02.06.2012 | Komentarze 0

... przed jutrzejszym kresowym w Michałowie. Od rana próbowałem się wybrać, ale pogoda była strasznie kapryśna. O 9-tej byłem już prawie gotowy, gdy lunęło i padało tak z przerwami do 14-stej. Dopiero w Białymstoku się przetarło, więc po 16-stej wyruszam na Supraśl. Wiatr niesamowity, do Supraśla pomaga, powrót straszny wmordewind. Po dwudniowej przerwie noga całkiem niezła i podjazdy dobrze ciągnąłem :) Generalnie spokojnie, większe dociskanie na podjazdach, tak żeby w wyższe strefy wskoczyć. W 5-tych strefach razem ponad trzy minuty :)