Info
Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :DWięcej o mnie.
Statystyki i osiągnięcia
Najdłuższy dystans: 342 km Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m
Podsumowania wydarzeń
Calpe - zgrupka marzec 2014
Sycylia - sierpień 2013
Polańczyk - lipiec 2013
Calpe - zgrupka marzec 2013
Opatija - czerwiec 2010
sezon 2013
sezon 2012 sezon 2011
sezon 2010
Moje rowery
Pogoda
Poniedziałek | +2° | -3° | |
Wtorek | +3° | -5° | |
Środa | +4° | -2° | |
Czwartek | +5° | -2° | |
Piątek | +4° | -3° | |
Sobota | +4° | -3° |
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień18 - 5
- 2014, Sierpień21 - 1
- 2014, Lipiec26 - 5
- 2014, Czerwiec26 - 0
- 2014, Maj24 - 4
- 2014, Kwiecień25 - 9
- 2014, Marzec24 - 15
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń4 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad6 - 12
- 2013, Październik16 - 5
- 2013, Wrzesień23 - 14
- 2013, Sierpień25 - 5
- 2013, Lipiec25 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 11
- 2013, Maj26 - 9
- 2013, Kwiecień22 - 20
- 2013, Marzec13 - 24
- 2013, Luty5 - 7
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Grudzień7 - 10
- 2012, Listopad5 - 1
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień15 - 5
- 2012, Sierpień18 - 11
- 2012, Lipiec22 - 9
- 2012, Czerwiec24 - 8
- 2012, Maj25 - 9
- 2012, Kwiecień14 - 3
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 0
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec17 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 0
- 2011, Marzec9 - 3
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 3
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik12 - 1
- 2010, Wrzesień14 - 9
- 2010, Sierpień24 - 3
- 2010, Lipiec23 - 8
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj21 - 6
- 2010, Kwiecień12 - 1
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień10 - 4
- 2009, Sierpień23 - 5
- 2009, Lipiec24 - 1
- 2009, Czerwiec16 - 0
- 2009, Maj15 - 0
- 2009, Kwiecień11 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2013
Dystans całkowity: | 1163.64 km (w terenie 323.50 km; 27.80%) |
Czas w ruchu: | 40:51 |
Średnia prędkość: | 28.49 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.30 km/h |
Suma podjazdów: | 7557 m |
Maks. tętno maksymalne: | 192 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 170 (89 %) |
Suma kalorii: | 21530 kcal |
Liczba aktywności: | 27 |
Średnio na aktywność: | 43.10 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
- DST 59.19km
- Czas 01:55
- VAVG 30.88km/h
- VMAX 52.10km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 166 ( 86%)
- HRavg 142 ( 74%)
- Kalorie 918kcal
- Podjazdy 311m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JZR, DK8 przez Brody
Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Pojechałem DK8 ostatni raz. Debilni litewscy kierowcy tirów wybili mi takie pomysły raz na zawsze z głowy. Dwie czołówki, zepchnięcie na pobocze. Trochę strachu było. Nie wiem co to za towarzystwo, ale jeżdżąc DK19, gdzie ciągnął Białorusini i Polacy nigdy niczego takiego nie miałem. Co w tych Litwinach siedzi, że dostają na naszych drogach małpiego rozumu, naprawdę nie wiem :/Wyjazd z Białego© dater
Koniec dwupasmówki© dater
Na trasie© dater
Z tym było ok, żałuję że nie miałem włączonej kamerki na prawdziwych debili :/© dater
Zaraz na Brody© dater
Trzeba się posilić© dater
... i strzelić zdjęcie :)© dater
Łyda z prawej© dater
Łyda z lewej :D© dater
Przez Bomblę© dater
Szutr na Zdroje© dater
Zaraz się kończy :)© dater
A za Zdrojami asfalt jak stół :D© dater
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS, JZR, Onix na szosie, Trening
- DST 31.98km
- Czas 00:59
- VAVG 32.52km/h
- VMAX 54.30km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 166 ( 86%)
- HRavg 142 ( 74%)
- Kalorie 508kcal
- Podjazdy 192m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JDR
Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, Onix na szosie, Trening
- DST 65.82km
- Czas 02:09
- VAVG 30.61km/h
- VMAX 56.30km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 178 ( 93%)
- HRavg 145 ( 75%)
- Kalorie 1068kcal
- Podjazdy 429m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JZR + Zdroje z Michałem
Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Udało nam się wreszcie z Michałem wspólnie pojechać na trening z Czarnej. Jadę z roboty ok. 17, w Czarnej Michał na mnie czeka. Jedziemy wspólnie na Zdroje. Trening szarpany, trochę "próbowania się". Chłopak jest całkiem mocny, można z nim się ciągać :DPrzy okazji oczywiście znów zabawa C+2 i masa zdjęć :D Gadżeciaż ze mnie straszny :P
Zaczęło się od kapcia :/© dater
Jedziemy w stronę słońca© dater
Czarna Wieś Kościelna© dater
Michał na kole© dater
Język na brodzie :)© dater
Dociskam i zrywam :)© dater
Spokojnie na zdroje© dater
Kamerka zmienia rękę :P© dater
Michał© dater
Jedziemy i gadamy© dater
Jezierzysk© dater
Samojebka :)© dater
Na dziurawcu do Czarnej© dater
Kategoria ! > 050 km, Foto, Onix na szosie, Trening
- DST 31.96km
- Czas 01:01
- VAVG 31.44km/h
- VMAX 57.20km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 174 ( 91%)
- HRavg 147 ( 76%)
- Kalorie 549kcal
- Podjazdy 202m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JDR
Poniedziałek, 17 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, JDR, Onix na szosie, Trening
- DST 39.80km
- Teren 20.00km
- Czas 01:47
- VAVG 22.32km/h
- VMAX 53.70km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 167 ( 87%)
- HRavg 120 ( 62%)
- Kalorie 578kcal
- Podjazdy 236m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Memoriał 2013, dzień 3, Waszeta - Ostróda
Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Dzień trzeci to krótki odcinek do Ostródy. Niewiele osób ma chęć dziś na kręcenie, więc dodatkowo się napływamy :)Do Ostródy jedziemy przez Wigwald i Ostrowin. Trochę lasu, trochę pół, początkowo też asfaltu.
Poranny start© dater
Olsztynek, przejeżdżamy nad S7© dater
W trasie, okolice Tolejny© dater
Mało nas trzeciego dnia© dater
Pogoda i samopoczucie dopisuje© dater
Przystanek w miejscowości Ostrowin© dater
Dojeżdżamy do Ostródy© dater
W Ostródzie pozostaje nam już tylko załadunek rowerów i przebieranie się. Ładujemy się do autokaru i jedziemy do miejscowości Miłomłyn. Tam na przystani wsiadamy na statek wycieczkowy i płyniemy kanałem Osródzko – Elbląskim z powrotem do Ostródy. Taki miły, odpoczynkowy akcent na koniec memoriału :)
W Ostródzie© dater
Oczekiwanie w Ostródzie© dater
Ładujemy się do autokaru© dater
Czekamy na statek© dater
Nasz transport płynie© dater
Załadunek wycieczki© dater
Płyniemy© dater
Stoimy na śluzie© dater
Na statku© dater
Kanał Ostódzko - Elbląski© dater
Z racji czasu relacja bardzo krótka i ogólnikowa. Ale chyba więcej niż pisane słowa mówią zdjęcia. Było fajnie, pogoda dopisała. Frekwencja z roku na rok coraz większa, coraz trudniej to organizacyjnie ogarniać. Więcej już chyba nie damy rady :)
Wyszło razem w ciągu tych trzech dni (dla tych co oczywiście je zaliczyli) ponad 180 km. Były to wspólne kilometry po nowych, nieznanych drogach. Do tego trochę zwiedzania, ciekawych miejsc. Niektórzy po raz pierwszy byli na Grunwaldzie. Ja osobiście pierwszy raz płynąłem kanałem O-E. Co prawda nie tą najciekawszą częścią, z pochylniami. Ale kto wie, może w przyszłym roku :)
Kategoria ! < 050 km, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę
- DST 92.70km
- Teren 64.00km
- Czas 04:21
- VAVG 21.31km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 171 ( 89%)
- HRavg 137 ( 71%)
- Kalorie 1770kcal
- Podjazdy 486m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Memoriał 2013, dzień 2, Waszeta - Grunwald - Nidzica - Waszeta
Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Dzień drugi… to w zasadzie pierwszy :) Jest już cała ekipa. Wszyscy o dziwo są o czasie na porannej zbiórce. Oczywiście odprawa techniczna, pogadanka, plan dnia i punktualnie o 9-tej wyruszamy.Plan dnia i główny cel – Grunwald!
Poranna zbiórka© dater
Ekipa się zbiera© dater
Odprawa techniczna być musi :)© dater
Najpierw krótki odcinek do Olsztynka, gdzie zatrzymujemy się pod zamkiem, żeby zrobić foty.
Olsztynek pod Zamkiem© dater
Olsztynek© dater
Wyjeżdżamy z Olsztynka© dater
Wyjeżdżamy z Olsztynka i przez Lichtajny bocznymi i leśnymi dróżkami kierujemy się na Stębark.
Na trasie© dater
Warmińskie drogi© dater
Gdzieś po drodze w lesie© dater
Odpoczynek po drodze© dater
Na kole :)© dater
W drodze na Grunwald© dater
W drodze na Grunwald© dater
Grupa dość znacznie się rozciągnęła na tych pierwszych kilometrach. Zbieramy się więc za Stębarkiem i czekamy na ogony, tak żeby grupą wjechać na Grunwald.
Jesteśmy już na polach Grunwaldu© dater
Tyły dojeżdzają© dater
Powoli się zbieramy© dater
Plan był z przewodnikiem pozwiedzać, posłuchać bitewnych opowieści. Niestety byliśmy mocno spóźnieni. Zbieranie tyłów po drodze trwało dłużej, niż przewidywałem. A więc odpoczywamy w cieniu, regenerujemy się, jedziemy sami na pole bitwy zrobić zdjęcia.
Zbiórka w cieniu© dater
Może choć na jedno zdjęcie wskoczę :)© dater
Piwko w cieniu© dater
Grunwald zdobyty!© dater
Pola Grunwaldu© dater
Przy makiecie© dater
Zdjęcie grupowe© dater
Na polach Grunwaldu© dater
Skracamy nasz pobyt na polu bitwy, żeby zdążyć na obiad zaplanowany na zamku w Nidzicy. Jedziemy przez Łodwigowo, Gardyny, Szkotowo. Grupa znów się mocno dzieli. Ale jedziemy spokojnie podziwiając warmińskie krajobrazy.
Zjeżdżamy z pola bitwy© dater
Pole bitwy za nami© dater
W drodze do Nidzicy© dater
Łapiemy drogę?© dater
Ekipa na kole© dater
Kamera łapie :)© dater
Ktoś ma parcie na szkło?© dater
To może drugie zdjęcie w ruchu?© dater
Przez łąki i pola© dater
Problemy techniczne© dater
Warmińskie jeziorka© dater
Na zamek w Nidzicy zajeżdżamy o dziwo o czasie. Słabsi uczestnicy na Grunwaldzie załadowali się na samochody i już tak bardzo nas nie opóźniali. Wszyscy spotykamy się na zamku, czekając na obiad na dziedzińcu.
Pod zamkiem© dater
Zamek w Nidzicy© dater
Obiad na zamku© dater
Obiad był dobry i duży© dater
Tutaj po obiedzie mamy plan na zwiedzanie i posłuchanie od przewodnika „krzyżackich” opowieści. Jest czas więc tym razem z tej możliwości korzystamy.
Zaczynamy zwiedzanie© dater
Niektórym się zwiedzać nie chciało :/© dater
Na krużgankach© dater
W komnatach zamku© dater
Pod zamkiem w Nidzicy© dater
Przy zwiedzaniu obiad (duży!) nam się przetrawił. Ci co mają jeszcze chęć zbierają się pod zamkiem, żeby pokonać drogę powrotną do Waszety. Wracamy przez Orłowo, Likusy na Selwę. Tam wyjeżdżamy na krajówkę i już do Waszety asfaltem.
Leśne dróżki na Likusy© dater
W środku lasu :)© dater
Gdzieś w lesie© dater
Już na krajówce© dater
Zjeżdżamy do ośrodka© dater
Oczywiście wieczorem regeneracja, piweczko, ognisko. Było miło :)
Regeneracja po kilometrach :)© dater
Wieczorne ognisko© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę
- DST 51.60km
- Teren 5.00km
- Czas 01:51
- VAVG 27.89km/h
- VMAX 50.70km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 177 ( 92%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 867kcal
- Podjazdy 286m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Memoriał 2013, dzień 1, Szczytno - Waszeta
Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Czasami jest tak, że człowiek coś bardzo lubi. Ale to bardzo, bardzo. Tak jak ja pisać tego bloga :) A później nastaje taki czas, że… czasu nie ma na to, co się lubi. I taki Ciebie kac moralny rypie przez to, że nie możesz się zabrać do tego, co lubisz z powrotem. I mnie tak rypie już od miesiąca. Zaglądam od czasu do czasu na bloga, czytam ostatni wpis sprzed miesiąca i nie mogę się zabrać za nadrabianie. Czuję się winny, że zawalam. I czas się przyznać do tego :)A jak już dochodzę do tego punktu, to trzeba się wreszcie wziąć w garść i zacząć nadrabiać.
Na pierwszy ogień trafia esej długi – doroczny memoriał rowerowy poświęcony pamięci Jarka R. Co roku się zbieramy, jedziemy gdzieś i kręcimy wspólnie kilometry. W tym roku padło na warmińskie ścieżki. Bazę mieliśmy koło Olsztynka w miejscowości Waszeta.
Dzień pierwszy, piątek. Przez nas zwany dniem „zero”. Oczywiście jakieś kilometry trzeba zrobić, więc niewielka grupka startowa spotyka się pod Szczytnem i jedziemy przez Jedwabno na Olsztynek. Reszta jedzie samochodami i zbiera się powoli pod wieczór w Waszecie.
Story zdjęciowa. Chrzest bojowy kamerki C+2. Zdjęć ponad tysiąc, tak z kiery jak i sztycy. Trochę na sztycy niewygodnie, noga zaczepia za kamerkę.
Z drogi wart zapamiętania i zaliczenia jest fajny singiel/scieżka rowerowa wzdłuż drogi od Jedwabna do miejscowości Dłużek. Miodzio :)
Zbiórka za Szczytnem© dater
Grupa "startowa"© dater
Jedziemy!© dater
Pierwszy przystanek© dater
Na trasie© dater
Ekipa kręci© dater
Dojeżdżamy do ośrodka© dater
Na mecie dnia pierwszego© dater
Napoje regeneracyjne© dater
... czas łyknąć© dater
Wieczorne grillowanie© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę
- DST 52.48km
- Teren 47.00km
- Czas 02:05
- VAVG 25.19km/h
- VMAX 48.40km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 180 ( 94%)
- HRavg 146 ( 76%)
- Kalorie 1158kcal
- Podjazdy 461m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
czwartkowa ustawka pod Tesco, przecinki pod Jurowcami
Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0
W czwartek tym razem w teren. Co tygodniowy trening spod Tesco na który tym razem jadę. Zbiera się z nas ze dwadzieścia osób. Zdjęcia z kamerki niech robią za opis... zrobiła ich z tysiąc :PZbiórka pod Tesco© dater
Ruszamy© dater
Zawijamy na północ© dater
Przeprawa na Pietraszach© dater
Piaszczyste Pietrasze© dater
Wzdłuż torów© dater
Na Sochonie© dater
Pod DK 8© dater
W las© dater
Okolice Jurowiec© dater
Na szutrze© dater
Zdjęcia znad koła :)© dater
Wjeżdżamy znów w las© dater
Chłopaki na kole© dater
Stopówka© dater
Na przecince© dater
Poziomki!© dater
Dynamika jazdy :)© dater
Górka© dater
Na podjeździe© dater
Doganiam Wojtka© dater
Znów grupą© dater
Rozjazd w Rybnikach© dater
W Rybnikach się oddzielam od grupy i sam wracam już do Czarnej.
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Trening
- DST 76.26km
- Czas 02:20
- VAVG 32.68km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 175 ( 91%)
- HRavg 155 ( 81%)
- Kalorie 1348kcal
- Podjazdy 352m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sokółka Malawicze Bohoniki
Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 0
Środek tygodnia… a wyszedł dzień wolny :) I do tego jeszcze przepiękny pogodowo. Załatwiałem sprawy urzędowe w gminie, różne pierdoły (sławetna ustawa śmieciowa) i inne zaległe tematy. Udało się szybko podopinać upierdliwości i… na rowerek.Jako, ze pogoda piękna to i trochę dłuższa trasa. Nie tak długa, jakbym chciał, bo córka o 15 do odebrania z przedszkola, ale coś jednak większego niż ostatnio. Plan zaliczyć ulubione, nowe asfalty w okolicach Sokółki. Na kierze zamontowana nowa zabawka na takie okazje – kamerka. Wyszło ponad 1500 zdjęć i fajne filmy. Oczywiście przebranie ich to nie lada wyzwanie i większość do wywalenia, ale kilkanaście udało się wyselekcjonować.
Wyjazd z Czarnej© dater
Spodobał mi się gość na drodze, który kierował ruchem wahadłowym na wycince drzew. Podjeżdżam, mówię „Dzień dobry”. On odpowiada tym samym i mówi: ” Twój kolega przed chwilą tedy przejeżdżał”. Pytam się czy dawno, mówi ze z 5 minut temu… A chwilę później po krótkim zastanowieniu: „Ale to chyba nie był jednak Twój kolega… on tak nie zapierdalał…” :D
Wycinka drzew za Czarną© dater
Goniłem tego „kolegę” ale nie dogoniłem, nie spotkałem w ciągu tego dnia nikogo z „soszonów”
Straż, zjazd na Lipinę© dater
Za Lipiną© dater
Okolice Planteczki© dater
Postój, samojebka numero uno :)© dater
Samojebka numero duo© dater
... i se dalej lekko cykam© dater
... a noga lekko kręci© dater
... i jeszcze jedni self made :D© dater
Przed Kamionką© dater
Droga na Sokółkę© dater
Przejazd w Sokółce© dater
Skręcam na Kuźnicę i dalej na Malawicze© dater
Na Malawicze© dater
Podlasie w słońcu© dater
Postój na self made :)© dater
Bohoniki© dater
Meczet w Bohonikach© dater
Meczet, Ja i Onix© dater
Zakłócenia w górnej połowie :D© dater
Planteczka na powrocie© dater
Po drodze zaliczyłem wysokie laski :)© dater
Piękny to był dzień© dater
Słońce grzało© dater
W cieniu lasu© dater
Powrót na krajówkę© dater
No i jeszcze film z asfaltu pomiędzy Malawiczami a Bohonikami. Chłopaki skomentowali: taki odgłos, że czekaliśmy tylko kiedy wystartujesz :P
A jakość asfaltu tak się spodobała dla jednego znajomego z Olsztyna, że następnego tygodnia przyjechał z szosówką, żeby się tamtędy pociągać :D
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 61.67km
- Teren 59.00km
- Czas 02:54
- VAVG 21.27km/h
- VMAX 54.40km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 183 ( 95%)
- HRavg 164 ( 85%)
- Kalorie 1670kcal
- Podjazdy 800m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton Kresowy Michałowo
Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 25.06.2013 | Komentarze 0
Już w czasie powrotu z rozgrzewki i ustawiania się na starcie wszyscy widzimy mega chmurę burzową za plecami, nadchodzącą z kierunku wschodniego. Oj, może być ciekawie :PNa starcie© dater
Start, można powiedzieć jak zwykle, mi nie wychodzi :( Jestem trochę z tyłu, jeszcze zaraz po starcie gość przede mną się wypina i staje, ja za nim musze wyhamować, ominąć. Tracę od razu z dziesięć pozycji, jestem zepchnięty w lewo. Trafiam zamiast na drogę to na chodnik i żeby wrócić musze przyhamować i uważnie się włączyć do peletonu - znów tracę…
Od początku mocno, kilka kilometrów asfaltu. Kontroluję sytuację i jak to u mnie… nie umiem walczyć na tych pierwszych kilometrach. Jeszcze do tego uraz po Wasilkowie i tej kraksie, gdzie prawie straciłem sezon na asfalcie. Zostaje to w psychice.
Jest mocno, tętno na tych pierwszych kilometrach wskakuje na ponad 180 uderzeń. Zjazd do lasu, peleton się rozciąga, przyśpieszam w stosunku do zawodników, z którymi jechałem pierwsze kilometry. Na razie tłoczno, ale da się przeciskać do przodu. Popełniam na początku masę błędów. Obieram źle drogę, gdzieś się wypinam, podpieram. Ląduję kilka razy poza trasą, zaliczam niebezpieczny zjazd poboczem, po ukrytych w trawie dziurach (ledwo się ratuję), ze dwa razy leżę. Dawno już nie popełniłem tylu prostych błędów, jestem na siebie wściekły. Po jakiś 10-ciu kilometrach zaczyna grzmieć, robi się ciemno i nadchodzi pierwsza burza. Moczy nas, ale jeszcze nie jest tragicznie. Doganiam trochę Sprintu i przede wszystkim Bartka z Kambetu, z którym jadę do końca. Dla mnie to zawodnik, z którym jazda to prawdziwe wyzwanie. W tamtym roku nieosiągalny, w tym sezonie udaje się z nim jechać, ciągnąc nawzajem. Współpracujemy zgodnie aż do mety. Po dwudziestu minutach deszcz się uspokaja, w którymś momencie wychodzi nawet słońce.
Jedzie się cały czas dobrze. Kończy się limit błędów na ten maraton, zaczynam jechać równno i bez głupot. Doganiamy z Bartkiem następnych zawodników. Albo ich łykamy i uciekamy po jakimś czasie, albo się podłączają. Jedziemy grupą ok. 5-6 zawodników tasując się i współpracując na trasie.
Gdzieś w połowie dystansu znów się robi ciemno, grzmi, zrywa się wiatr… i deszcz uderza ze zdwojoną siłą. W takich warunkach jeszcze nie jechałem. Ściana deszczu, drogi zmieniają się w rwące potoki. Po drugim bufecie jest w wiosce podjazd szutrowy, wjeżdżamy… a na nas sunie całą szerokością fala wody i błota. Później na zjeździe pędzi z nami. Masakra…
Na trasie© dater
Robi się z tego ekstremalny maraton, drogi rozmakają, kałuże na całą szerokość, rwące potoki. Z temperatury ponad 30 stopni... robi się według Garmina 12 :P I tak już zostaje do końca. Do końca też jedziemy wspólnie z Bartkiem, razem wpadając na metę.
Z Bartkiem na mecie© dater
Było naprawdę dobrze© dater
Dojechałem© dater
Jestem zadowolony. Czuję, że było dobrze, mimo początkowych błędów i słabości. Ciężkie warunki i trasa nie zrobiły może dobrego wyniku, ale na pewno o to było tego dnia ciężko.
Błotna kąpiel zakończona :)© dater
No było bosko w tym błotku :)© dater
Patrzę na wynik© dater
Upaprany po pachiii :)© dater
Ostatecznie ląduję 42 Open i 10 w kategorii. Czas 2:56:26 daje mi 846 punktów, więc wynik w stosunku do zeszłego sezony bardzo dobry. Aczkolwiek do wyniku z Sokółki sporo zabrakło…
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę, Zawody