Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2013

Dystans całkowity:859.52 km (w terenie 107.50 km; 12.51%)
Czas w ruchu:29:30
Średnia prędkość:29.14 km/h
Maksymalna prędkość:60.70 km/h
Suma podjazdów:5310 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:171 (87 %)
Suma kalorii:19604 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:39.07 km i 1h 20m
Więcej statystyk
  • DST 85.50km
  • Czas 02:34
  • VAVG 33.31km/h
  • VMAX 60.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 183 ( 93%)
  • HRavg 162 ( 82%)
  • Kalorie 1839kcal
  • Podjazdy 505m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JZR + Sokółka

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 2

No i co ja zrobię, że nogi tak niosą :D
Ciepło, piękna pogoda. Po raz pierwszy od miesiąca i zgrupki w Hiszpanii w całości na krótko sobie jadę. Ale czad! :D
Po prawdzie miałem do Sokółki z wiatrem, może nie za dużym ale pomagał. Średnie obłędne, nigdy tak nie zapieprzałem. A odczucia wyśmienite. Końcówka już słabsza, z Sokółki na Kamionkę pod wiatr jakiś ostry. Później trochę lżej, ale nogi już świeże nie były. Za Lipiną w lesie lodu już na szosie nie ma, ale mokro bo leci ze śniegu na poboczach.
Czas do Czarnej 27:39, a średnia 38,9!!! Ja pierdziu :D
Odcinki:
Okrążenie Czas Czas okrążenia HR Max śr Min Dyst km/h
Po Białymstoku:
1. 0:23:20,1 0:23:20,1 168 183 154 105 11,959 31,0
Białystok - Czarna
2. 0:50:59,5 0:27:39,4 164 182 174 162 17,939 38,9
Czarna - Sokółka
3. 1:17:26,6 0:26:27,1 163 176 168 160 16,446 37,3
Po Sokółce
4. 1:34:54,6 0:17:28,0 166 170 151 117 8,737 30,0
Sokółka - Straż (przez Kamionkę i Lipinę)
5. 2:13:55,5 0:39:00,9 147 174 163 124 20,593 31,7
Straż - Czarna
6. 2:28:09,6 0:14:14,1 155 174 160 119 7,364 31,2
po Czarnej
7. 2:33:53,2 0:05:43,6 127 156 145 122 2,450 25,5



  • DST 31.90km
  • Czas 01:00
  • VAVG 31.90km/h
  • VMAX 59.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 168 ( 85%)
  • Kalorie 760kcal
  • Podjazdy 205m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JDR

Czwartek, 18 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 0

Ależ mocne uderzenie do roboty :) Po raz pierwszy zszedłem poniżej godziny :D
A na odcinku z Czarnej do Białego poniżej 30-stu minut.
Czas: 29:41.
Pr. średnia: 37,1 km/h
HRAvg: 174
CADAvg: 99

  • DST 18.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:52
  • VAVG 20.77km/h
  • VMAX 34.40km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 156 ( 79%)
  • HRavg 118 ( 60%)
  • Kalorie 356kcal
  • Podjazdy 65m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jazda testowa, zima w lesie

Środa, 17 kwietnia 2013 · dodano: 18.04.2013 | Komentarze 0

Jeśli się komuś wydaje na podstawie miejskich dróg i krajobrazów, że zima już odeszła to jest w błędzie. W Puszczy zima jeszcze panuje :/
Założeniem było zdjąć Kubusia z trenażera wreszcie i zobaczyć czy wszystko działa przed niedzielną Mazovią w Legionowie. Późno wracam z Warszawy, więc dopiero przed samą 19-stą wyjeżdżam, jak już słońce chyli się ku zachodowi. Dość ciepło, jakieś 14 stopni więc dół na krótko. Przy okazji sprawdzę jak sytuacja w lesie.
No i na przedłużeniu Marszałkowskiej od razu widać że zima w pełni. Na poboczu jeszcze śnieg i wszystko płynie. Od razu też czuć chłód od lasu.
szutrówka za Marszałkowską © dater

Nie mam zamiaru się uwalić, więc zawracam. W miejscu gdzie szła ścieżka od Marszałkowskiej nad Zalew jakiś dziwny wykop. Nie kumam co oni tam będą robić.
rozkopana ścieżka © dater

Odbijam przed nadleśnictwem na płyty i jadę w kierunku na Zalew tamtędy. Skręcam w las i od razu... zima.
droga przed lasem © dater

droga w las © dater

Wjeżdżam i od razu czuć powiew zimy, temperatura spada radykalnie o dobre kilka stopni. Jedzie się ciężko, albo jest ślisko, albo koła się zapadają w rozmokły śnieg. A po nogach ciągnie zimnem...
chłodem po nogach © dater

Niestety założenie jazdy na czysto się kończy. Rower uwalony, ja też, znów będzie czyszczenie :/
droga nad zalew © dater

droga nad zalew © dater

A zalew jeszcze skuty porządnie lodem. Spotykam na pomoście Patryka. Rozmawiamy kilka minut, wymieniamy się uwagami co do pogody, zimy, planów, zrobionych kilometrów i treningu.
Cube nad zmrożonym zalewem - połowa kwietnia! © dater

Postanawiamy zobaczyć jak droga na Agromę. Ostatnio był lód, Patryk jechał kilka dni wcześniej też mówi że nie było najlepiej. Ale dla mnie to krótka traska treningowa, więc dobrze wiedzieć jak sytuacja wygląda.
Okazuje się, ze cały czas mokro. Woda się leje. Zimno niesamowicie, las jak termos trzyma zimową temperaturę i śnieg. Na polarze pokazało się 3 stopnie, gdzie w Czarnej było 14! Zmarzliśmy strasznie, dłoni nie czułem, nogi zdrętwiały. Wycieczka nieudana, rower uwalony, ja też dokumentnie i jeszcze przewiany zimnem do szpiku kości.

  • DST 30.70km
  • Czas 01:01
  • VAVG 30.20km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 690kcal
  • Podjazdy 205m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JZR

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 2

Założenia na powrót podobnie jak rano: jechać spokojniej głównie w 3 strefie. Oczywiście cieplej, bo ok. 7 stopni i słoneczko trochę zaczęło wychodzić zza chmur. Później już za Wasilkowem wogóle niebieskie niebo w całości było.
Wiatr przeszkadzał, wiało wschód, południowy-wschód 10-12 km/h w porywach do 10-stu. Przed Świętą Wodą lekko się obwodnica wznosi plus ten wiatr - to się ujechałem i zaliczyłem małą bombkę :/ Jechało mi się dalej nie najlepiej, jednak trzy mocne dni treningów i wczorajsza ustawka zrobiły swoje. Rezygnuję więc z dalszej jazdy gdzieś na Sokółkę, żeby nie przedobrzyć. Teraz dwa dni przymusowego (wyjazdowego) ale zasłużonego odpoczynku :)
Odcinek z Białego do Czarnej:
Czas: 32:07
Pr. średnia: 32,8 km/h
HRAvg: 166
CADAvg: 96

  • DST 31.70km
  • Czas 01:03
  • VAVG 30.19km/h
  • VMAX 49.40km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 174 ( 88%)
  • HRavg 158 ( 80%)
  • Kalorie 713kcal
  • Podjazdy 185m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JDR

Poniedziałek, 15 kwietnia 2013 · dodano: 15.04.2013 | Komentarze 0

Rano ledwo dwa stopnie i pochmurno. Zestaw ciepły, nie włożyłem tylko wkładek termicznych do butów (było ok). Jeszcze raz zauważam, że rękawki pod bluzę to świetny pomysł :)
Z założenia lżejsza jazda, głównie w 3 strefie. Oczywiście piki do strefy 4 na podjazdach się zdarzały, ale ledwo 10 minut się zebrało (16%).
Dane odcinka z Czarnej do Białego:
Czas: 31:33
Pr.śr.: 34,7
HRAvg: 165 (dokładnie w środku 3 strefy :)
CADAvg: 98
W 3 strefie razem cała jazda: 23:20 (37,3%), w 2 strefie (głównie miasto): 18:15 (29,2%).
Kadencja średnia: 95

  • DST 85.80km
  • Czas 02:37
  • VAVG 32.79km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 187 ( 95%)
  • HRavg 156 ( 79%)
  • Kalorie 1762kcal
  • Podjazdy 390m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Niedzielna ustawka pod Sprintem

Niedziela, 14 kwietnia 2013 · dodano: 14.04.2013 | Komentarze 10

Zbieramy się według planu ok. 10-tej. Oczywiście kwadrans akademicki obowiązuję, więc zbiórka się przeciąga. Zbiera się nas razem ok. 20-stu. Są chłopaki ze Sprintu (m.in. Kamil, Krzycho, Marek, Marcin i jeszcze z czterech) w przeważającej ilości oczywiście, ale także i Bartek z Kabmetu, Robert z PTRu i kupa innych zawodników znanych mi lepiej lub gorzej (najczęściej w widzenia). Dzwonię do Szaszki, który się zapowiadał i okazuje się, że sfrajerzył :/ A że "pogoda brzydka, chłodno i pada". W czasie całego treningu nie spadła na nas żadna kropla :P Co prawda rzeczywiście w porównaniu do dnia poprzedniego to brzydko, bez słońca i temperatura ledwo 5 stopni. Zestaw długi: spodnie, potówka, bluza+kamizelka, cieplejsze rękawice i czapeczka Horna pod kask zdała egzamin.
Po małych różnicach zdań co do kierunku ostatecznie pada na wschodni (bo tam musi być jakaś cywilizacja :P) i lecimy na Bobrowniki. Wiatr będzie pomagał, bo zachodni i południowo-zachodni. Około 16-20 km/h. Za to powrót będzie wmordewind :) Początkowo jeszcze spokojnie, ale już w Grabówce pierwsza selekcja. Do Wideł dociera nas już tylko szóstka. Tempo dość mocne, ale udaje mi się utrzymać. Chłopaki z przodu, czyli głównie Sprint: Kamil i Krzysiek a także Bartek z Kambetu ciągną i robią między sobą zmiany nie schodząc do tyłu naszego peletoniku. W którymś momencie nudzi mi się jazda w 3 strefie na końcu i przed podjazdem daję mocniej lewą stroną wychodząc na prowadzenie. Od razu tętno skacze mi powyżej progu do 184-185 uderzeń i ciągnę tak w 5-tej strefie przez prawie trzy kilometry. Daję zmianę i odpadam na sam koniec zgodnie z przykazaniami :D I tak szóstką kręcimy do Królowego Mostu. Tam prawie kilometrowy podjazd, dobre 6% (a może się mylę?). Do przodu wyskakuje Bartek z Kambetu. Reszta zwalnia, jestem za nimi, z opóźnieniem dociskam i skaczę za nim. Początkowo odrabiam szybko kilkanaście metrów różnicy, ale w połowie już różnica się nie zmniejsza. Na szczyt dojeżdżamy we dwójkę, reszta sporo za nami. Pytanie czy to ja jestem mocniejszy, czy reszta miała „inne założenia treningowe”? :P Bartek później stwierdził że widać u mnie moc w tym sezonie :D
Jedziemy sobie we dwójkę później spokojnie, reszta dogania nas dopiero po następnym podjeździe. Dojeżdżamy do Walił i czekamy na grupetto.
czekamy na grupetto - Waliły © dater

Tak się człowiek tym jechaniem zaabsorbował, że nawet okrążeń w Polarze nie włączałem więc średnią na podstawie danych tylko przybliżoną można wyciągnąć. Zdjęć też nie robiłem, za to Kamil strzelił jedno na fejsa :P
postój w Waliłach © dater

Średnią w Waliłach miałem prawie 36 km/h razem z dojazdem do Sprintu i przejazdem przez miasto. Automatyczne okrążenia w Sport Tracker (10 km) pokazują z Grabówki do Wideł 38 km/h, stamtąd pod Waliły po górkach prawie 37 km/h. A więc tempo dość mocne.
Z Walił na Michałowo ma być spokojniej, ale oczywiście szarpanie jest nadal. Dalej jestem w przedniej grupie i nie puszczam koła niezależnie do tego, kto szarpie. Jest dobrze :D Wiatr już przeszkadza, boczny i od czoła. Prędkość się zmniejsza, ale lżej nie jest. W Michałowie przerwa pod sklepem, wciągnięcie żela i batona i dalej na Zabłudów. Tam już wiatr daje się mocno wyznaki . Cała trasa sucha była, ale w Topolanach woda płynie z górki z pozostałości śniegu całą szerokością drogi i się ostro chlapiemy.
Od Zabłudowa spokojnie i w zasadzie już całą grupą. Wiatr w twarz i nikt się nie wyrywa specjalnie. W Białym każdy się rozjeżdża w swoją stronę i tak się kończy pierwszy dla mnie „sprintowy” grupowy trening tego sezonu.
Odczucia super :D Nie puściłem ani razu koła, Bartka pod Królowym Mostem prawie dogoniłem. Jeszcze mnie później podbudował swoim komentarzem na fejsie (dzięki :D ). Już nie tylko moje obiektywne odczucia, ale także subiektywne innych potwierdzają, że jest MOC! :D
A po powrocie do domciu pyszny regeneracyjny obiadek (żeberka w sosie (białko), kasza gryczana (węglowodany, witamina B1 i PP, żelazo, wapń, fosfor, magnez, potas) buraczki (witaminy C, B1, B9, mangan, żelazo – wszystko dobre dla krwi) – dziękuję skarbeczku! :D
No i na na deser jeszcze „piwny” wyścig, czyli emocje, które rozładowują potreningowe spięcie. Szczególnie gdy mamy przygotowany specjalny zestaw :D Amstel'a niestety nigdzie nie znalazłem, choć jedna dobra dusza mi już podpowiedziała, ze jest do kupienia w Piotrze i Pawle. No to wiem gdzie szukać na następny sezon :)
zestaw kibica "piwnego" wyścigu gotowy © dater

Kamil jeszcze wrzucił do youtuba krótki filmik na którym mam małe „mignięcie:” :)
&feature=youtu.be

W Amstel Gold Race Michał Kwiatkowski piąty po całym zamieszaniu na mecie. Początkowo podali, że to jego kolega z drużyny Meersman. Ale ostatecznie to Kwiato! Emocje więc były do końca a nawet po zakończeniu wyścigu (ach te komentarze i sprzeczne informacje na fejsie!)

No i jeszcze traska, wyglądała tak:


  • DST 58.40km
  • Czas 01:49
  • VAVG 32.15km/h
  • VMAX 50.80km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 182 ( 92%)
  • HRavg 165 ( 84%)
  • Kalorie 1339kcal
  • Podjazdy 330m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sokółka ... i poleciało na Malawicze :)

Sobota, 13 kwietnia 2013 · dodano: 13.04.2013 | Komentarze 1

W sobotę szybki powrót z roboty, wciągniecie dwóch pasztecików (mniam, mniam :D ), chwila przygotowań i wskakuję na Onixa. Ciepło, ok. 16stu stopni, więc dół ubieram po raz pierwszy w tym roku (w Polsce :P) na krótko. Góra tylko potówka i długa bluza. Bez wkładek, grubych skarpet, ocieplaczy na nogach, lżejsze rękawiczki, czapeczka pod kaskiem. Przyszła wiosna! :D
Miałem plan polecieć na Zdroje leciutko. Ale mała dyskusja ze znajomym, który dziś tam pojechał mnie od tego odwodzi. Po prostu droga mokra, śnieg się z poboczy leje, do tego ser szwajcarski koło Zalewu (czego sam już doświadczyłem). Zaczepiam wracając z Białego samochodem drogę na Zalew i jeśli chodzi o warunki wszytsko się potwierdza. Nie chce mi się znów Onixa godzinę pucować. Wybieram więc krajówkę na Sokółkę. Wolę jechać sucho wśród samochodów, niż znów być uwalonym po pachy. A że sobota, to nie było źle. Jakoś w ogóle wyzbyłem się strachu czy rezerwy do jazdy szosą wśród tirów :D Przestały mi przeszkadzać :P
Przed 16-stą wyruszam. Droga prawie pusta, słoneczko przygrzewa, słaby wiaterek trochę popycha od południowego zachodu. Z założenia miało być leciutko, gównie w trzeciej strefie, rozjazdowo i nie za długo. No, ale co ja zrobię, że nogi same niosą. To jak przeskakiwało mi się góreczki na Sokółkę to bajeczka :D I nawet jak w 4 strefę wchodziłem, to po prostu mnie niosło. I poniosło aż za Sokółkę na Malawicze. Średnia noszenia z Czarnej do Sokółki 34,8 km/h przy HRAvg 171 (odcinek prawie 16 km) :D
Po drodze przed Sokółką dobre 8 km już stały tiry w kolejce do przejścia na Kuźnicę. A do Kużnicy jeszcze kilkanaście kilometrów z Sokółki. Dzizas, Ci to mają robotę. Kolejka paradoksalnie w jeździe pomaga. Wszyscy stoją, nikt nie wyprzedza, nie ciśnie się, cała droga moja. I kibiców miałem sporo na poboczach: dawaj, dawaj!!! :D
W Malawiczach do „ronda” :P …
"rondo" w Malawiczach :P © dater

… nawrotka i z powrotem na Sokółkę. Mogłem na Bohoniki odbić, ale nie byłem pewien czy cała droga jest asfaltowa. Coś mam wrażenie, że kawałek do Sokółki to szutrówka. Muszę sprawdzić, żeby sobie pyknąc następnym razem dla urozmaicenia.
Malawicze - droga na Bohoniki © dater

W Sokółce koło Barteru stanąłem, wciągnąłem żela i batonika bo już mnie ssało. Drugi postój w Straży, żeby zrobić kilka zdjęć rozlewiska Sokołdy w tym miejscu.
Straż - rozlewiska na Sokołdzie © dater

Woda podchodzi aż pod pierwsze domy w Straży.
Sokołda - woda podchodzi pod domy © dater


Sokołda - wiosenne rozlewisko © dater


Onix na moście © dater


po drugiej stronie szosy © dater

Powrót już wolniejszy i spokojniejszy, dodatkowo wiatr już przeszkadzał. Ale i tak odczuciami jestem pozytywnie zaskoczony. Nie cisnąłem specjalnie mocno, tętno 3-4 strefa, tylko kilka pików na minutę łącznie w 5a na progu mleczanowym (180-183), a średnia jak na samotną jazdę kosmiczna, przy w gruncie rzeczy niewysokim tętnie. Takie średnie to miałem w szczycie sezonu zeszłego. Naprawdę jest moc :D Siedzę sobie teraz, piszę i świeżutki jestem na jutrzejszą ustawkę pod Sprintem.

Odcinki:
Okrążenie Czas Czas okrążenia HR Max śr Min Dyst km/h
Rozgrzewka
1. 0:05:27,5 0:05:27,5 158 164 148 103 2,424 26,6
Czarna – Sokółka:
2. 0:32:49,9 0:27:22,4 162 182 171 158 15,896 34,8
Sokółka – Malawicze – Sokółka:
3. 1:12:17,1 0:39:27,2 170 178 164 121 21,370 32,6
Sokółka - Czarna
4. 1:42:56,1 0:30:39,0 157 180 168 118 16,279 31,9
Rozjazd:
5. 1:48:39,5 0:05:43,4 127 161 147 125 2,426 25,4

Kadencja średnia: 94

EDIT: Aaaaa... i pierwszy tysiączek w tym sezonie pyknięty :)))



  • DST 47.90km
  • Czas 01:32
  • VAVG 31.24km/h
  • VMAX 49.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 185 ( 94%)
  • HRavg 163 ( 83%)
  • Kalorie 1104kcal
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JZR + Straż

Czwartek, 11 kwietnia 2013 · dodano: 11.04.2013 | Komentarze 3

Mocne uderzenie z roboty. Rewelacyjnie się czułem i docisnąłem porządnie. Już ciepło, z wiosną można się witać. Nadal mokro w mieście, lepiej na szosie poza. Nareszcie ścieżki rowerowe pokazują się spod śniegu. Już 80% na trasie przejezdne. Na podjeździe na wiadukcie przy obwodnicy maksymalne dociśnięcie i pik tętna do 185.
Na trasie wiatr wschodni, ale bardzo lekki, 5-6 km/h praktycznie bez powiewów. Trochę hamował na obwodnicy Wasilkowa, ale dało się utrzymać tempo 35 km/h. Ach jaką miałem moc w nogach :)
Do Czarnej rewelacyjny czas 31:07
Pr. Średnia: 34,3 km/h
HRAvg: 173
Podjazd: 120
CADAvg: 97
No i było tak dobrze, że pociąłem dalej krajówką na Sokółkę. Plan był do Straży i jak się da to dalej to na Lipinę i Planteczkę. Nie dało się, w lesie środek zimy.
droga na Lipinę © dater

Zawróciłem, na dojeździe do krajówki tam gdzie był jeszcze w zeszłym roku ser szwajcarski położyli nowy asfalcik :) Pozytyw.
powrót, rozjazd koło Straży nowy asfalt © dater

Powrót szybki i znów na kilometr przed Czarną zaczął padać… tym razem deszcz. Chciałem jeszcze dokręcić lekko kilka kaemów po Czarnej, ale szybko pocisnąłem do domu.
Najbardziej wkurzające jest to że po półtora godzinnej jeździe trzeba poświęcić godzinę na doprowadzanie roweru do porządku, taki uwalony :( Już mi psycha siada, niech wreszcie będzie sucho!

  • DST 60.30km
  • Czas 02:10
  • VAVG 27.83km/h
  • VMAX 49.20km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 177 ( 90%)
  • HRavg 155 ( 79%)
  • Kalorie 1441kcal
  • Podjazdy 390m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JZR + Oleszkowo

Wtorek, 9 kwietnia 2013 · dodano: 09.04.2013 | Komentarze 0

Z roboty wyjazd tuz przed 17-stą. Założenie żeby zrobić więcej kilometrów i spokojniej niż rano. Trochę cieplej, bo jakieś 3-4 stopnie. Oczywiście o wiele bardziej mokro niż o poranku,śnieg cały czas płynie po ulicach i chodnikach. A DDRy nadal zaśnieżone i głównie nieprzejezdne :/ No ale ma się błotniki. I niech mi nikt nie mówi, że to trzepactwo. To lepiej mieć mokrą i zdartą dupę??
Z Białego do Czarnej ciężej niż rano, ale też i bez takiego szarpania. Założenie to więcej czasu w strefie 2 i 3. No ale i wiatr w twarz, szczególnie na obwodnicy Wasilkowa. Wiało ze wschodu jakieś 15-18 km/h w porywach ponad 20 km/h. Hamowało dość skutecznie. Na odcinku „testowym” na powrocie:
Czas: 34:21
Pr. Średnia: 29,9 km/h
HRAvg: 165
Podjazd: 121
CADAvg: 93
Tak się dobrze jechało że pyknąłem sobie jeszcze traskę na Zdroje. Taki rekonesans standardowej trasy treningowej. Dziur w asfalcie dwa razy więcej niż jesienią. Na dojeździe do Zalewu taki ser szwajcarski, że nie da się wyminąć, skakałem kilka razy. Masakra :( Jak tak dalej pójdzie to jeszcze jedna zima i asfaltu w ogóle nie będzie (a na pewno będzie go mniej niż dziur). Mimo założenia, że jadę lekko, to nie mogłem się powstrzymać żeby docisnąć trochę na SOT1. Jak na brak dociskania i początek sezonu to wynik całkiem niezły:
Czas: 11:03
Pr. Średnia: 30,4
HRAvg: 160
Podjazd: 37
CADAvg: 90
Zdziwko w lesie przed Kosmatym Borkiem. Leżą na środku drogi jeszcze łachy śniegu głębokie. Reszta drogi już bezproblemowo przejezdna i czysta. Ale ogólnie śniegu dookoła jak w środku zimy.
za Niemczynem © dater

przed Oleszkowem © dater

Przed domem dupnałem po raz pierwszy od niepamiętnych czasów. Założyłem nowe bloki do butów i hamując przed bramką, gdzie wcześniej musiałem przeskoczyć błoto, zabrakło tego ułamka sekundy do wypięcia. Ciężej nowe bloki chodzą przy wypinaniu i była gleba. Biodro zbite, barkiem wylądowałem w zaspie. Do czegoś się śnieg w kwietniu jednak przydaje :D
A jak test błotników? Generalnie się sprawdzają. Niestety nie udało mi się zamocować jednego kluczowego elementu pomiędzy rurą podsiodłową a oponą. Kombinowałem wczoraj, przycinałem, naciągałem a miejsca na tyle mało, że opona ocierała. Więc zrezygnowałem. Zadek suchy, nogi też, strój czysty. Onix o wiele czystszy niż dzień wcześniej (szczególnie z przodu), ale niestety tylne widełki, przednia przerzutka i okolice uwalone. Coś jednak muszę wykombinować, bo to połowiczne rozwiązanie. Znów prawie godzinę czyściłem bestię ;)
Fajny dzionek – dwa treningi, razem ponad 9 dyszek i 3h w siodle. Jakby się udało choć raz w ciągu tygodnia roboty taką sekwencję powtarzać to byłoby super :)
Onix z błotnikami © dater