Info

Więcej o mnie.
Statystyki i osiągnięcia
Najdłuższy dystans: 342 km Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m
Podsumowania wydarzeń
Calpe - zgrupka marzec 2014
Sycylia - sierpień 2013
Polańczyk - lipiec 2013
Calpe - zgrupka marzec 2013
Opatija - czerwiec 2010
sezon 2013
sezon 2012 sezon 2011
sezon 2010
Moje rowery
Pogoda
Poniedziałek | +2° | -3° | |
Wtorek | +3° | -5° | |
Środa | +4° | -2° | |
Czwartek | +5° | -2° | |
Piątek | +4° | -3° | |
Sobota | +4° | -3° |
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień18 - 5
- 2014, Sierpień21 - 1
- 2014, Lipiec26 - 5
- 2014, Czerwiec26 - 0
- 2014, Maj24 - 4
- 2014, Kwiecień25 - 9
- 2014, Marzec24 - 15
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń4 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad6 - 12
- 2013, Październik16 - 5
- 2013, Wrzesień23 - 14
- 2013, Sierpień25 - 5
- 2013, Lipiec25 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 11
- 2013, Maj26 - 9
- 2013, Kwiecień22 - 20
- 2013, Marzec13 - 24
- 2013, Luty5 - 7
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Grudzień7 - 10
- 2012, Listopad5 - 1
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień15 - 5
- 2012, Sierpień18 - 11
- 2012, Lipiec22 - 9
- 2012, Czerwiec24 - 8
- 2012, Maj25 - 9
- 2012, Kwiecień14 - 3
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 0
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec17 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 0
- 2011, Marzec9 - 3
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 3
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik12 - 1
- 2010, Wrzesień14 - 9
- 2010, Sierpień24 - 3
- 2010, Lipiec23 - 8
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj21 - 6
- 2010, Kwiecień12 - 1
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień10 - 4
- 2009, Sierpień23 - 5
- 2009, Lipiec24 - 1
- 2009, Czerwiec16 - 0
- 2009, Maj15 - 0
- 2009, Kwiecień11 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
GPS
Dystans całkowity: | 19577.03 km (w terenie 5278.92 km; 26.96%) |
Czas w ruchu: | 753:18 |
Średnia prędkość: | 25.99 km/h |
Maksymalna prędkość: | 186.00 km/h |
Suma podjazdów: | 151501 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 234 (119 %) |
Suma kalorii: | 467167 kcal |
Liczba aktywności: | 305 |
Średnio na aktywność: | 64.19 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
- DST 39.80km
- Teren 20.00km
- Czas 01:47
- VAVG 22.32km/h
- VMAX 53.70km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 167 ( 87%)
- HRavg 120 ( 62%)
- Kalorie 578kcal
- Podjazdy 236m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Memoriał 2013, dzień 3, Waszeta - Ostróda
Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Dzień trzeci to krótki odcinek do Ostródy. Niewiele osób ma chęć dziś na kręcenie, więc dodatkowo się napływamy :)Do Ostródy jedziemy przez Wigwald i Ostrowin. Trochę lasu, trochę pół, początkowo też asfaltu.

Poranny start© dater

Olsztynek, przejeżdżamy nad S7© dater

W trasie, okolice Tolejny© dater

Mało nas trzeciego dnia© dater

Pogoda i samopoczucie dopisuje© dater

Przystanek w miejscowości Ostrowin© dater

Dojeżdżamy do Ostródy© dater
W Ostródzie pozostaje nam już tylko załadunek rowerów i przebieranie się. Ładujemy się do autokaru i jedziemy do miejscowości Miłomłyn. Tam na przystani wsiadamy na statek wycieczkowy i płyniemy kanałem Osródzko – Elbląskim z powrotem do Ostródy. Taki miły, odpoczynkowy akcent na koniec memoriału :)

W Ostródzie© dater

Oczekiwanie w Ostródzie© dater

Ładujemy się do autokaru© dater

Czekamy na statek© dater

Nasz transport płynie© dater

Załadunek wycieczki© dater

Płyniemy© dater

Stoimy na śluzie© dater

Na statku© dater

Kanał Ostódzko - Elbląski© dater
Z racji czasu relacja bardzo krótka i ogólnikowa. Ale chyba więcej niż pisane słowa mówią zdjęcia. Było fajnie, pogoda dopisała. Frekwencja z roku na rok coraz większa, coraz trudniej to organizacyjnie ogarniać. Więcej już chyba nie damy rady :)
Wyszło razem w ciągu tych trzech dni (dla tych co oczywiście je zaliczyli) ponad 180 km. Były to wspólne kilometry po nowych, nieznanych drogach. Do tego trochę zwiedzania, ciekawych miejsc. Niektórzy po raz pierwszy byli na Grunwaldzie. Ja osobiście pierwszy raz płynąłem kanałem O-E. Co prawda nie tą najciekawszą częścią, z pochylniami. Ale kto wie, może w przyszłym roku :)
Kategoria ! < 050 km, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę
- DST 92.70km
- Teren 64.00km
- Czas 04:21
- VAVG 21.31km/h
- VMAX 48.00km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 171 ( 89%)
- HRavg 137 ( 71%)
- Kalorie 1770kcal
- Podjazdy 486m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Memoriał 2013, dzień 2, Waszeta - Grunwald - Nidzica - Waszeta
Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Dzień drugi… to w zasadzie pierwszy :) Jest już cała ekipa. Wszyscy o dziwo są o czasie na porannej zbiórce. Oczywiście odprawa techniczna, pogadanka, plan dnia i punktualnie o 9-tej wyruszamy.Plan dnia i główny cel – Grunwald!

Poranna zbiórka© dater

Ekipa się zbiera© dater

Odprawa techniczna być musi :)© dater
Najpierw krótki odcinek do Olsztynka, gdzie zatrzymujemy się pod zamkiem, żeby zrobić foty.

Olsztynek pod Zamkiem© dater

Olsztynek© dater

Wyjeżdżamy z Olsztynka© dater
Wyjeżdżamy z Olsztynka i przez Lichtajny bocznymi i leśnymi dróżkami kierujemy się na Stębark.

Na trasie© dater

Warmińskie drogi© dater

Gdzieś po drodze w lesie© dater

Odpoczynek po drodze© dater

Na kole :)© dater

W drodze na Grunwald© dater

W drodze na Grunwald© dater
Grupa dość znacznie się rozciągnęła na tych pierwszych kilometrach. Zbieramy się więc za Stębarkiem i czekamy na ogony, tak żeby grupą wjechać na Grunwald.

Jesteśmy już na polach Grunwaldu© dater

Tyły dojeżdzają© dater

Powoli się zbieramy© dater
Plan był z przewodnikiem pozwiedzać, posłuchać bitewnych opowieści. Niestety byliśmy mocno spóźnieni. Zbieranie tyłów po drodze trwało dłużej, niż przewidywałem. A więc odpoczywamy w cieniu, regenerujemy się, jedziemy sami na pole bitwy zrobić zdjęcia.

Zbiórka w cieniu© dater

Może choć na jedno zdjęcie wskoczę :)© dater

Piwko w cieniu© dater

Grunwald zdobyty!© dater

Pola Grunwaldu© dater

Przy makiecie© dater

Zdjęcie grupowe© dater

Na polach Grunwaldu© dater
Skracamy nasz pobyt na polu bitwy, żeby zdążyć na obiad zaplanowany na zamku w Nidzicy. Jedziemy przez Łodwigowo, Gardyny, Szkotowo. Grupa znów się mocno dzieli. Ale jedziemy spokojnie podziwiając warmińskie krajobrazy.

Zjeżdżamy z pola bitwy© dater

Pole bitwy za nami© dater

W drodze do Nidzicy© dater

Łapiemy drogę?© dater

Ekipa na kole© dater

Kamera łapie :)© dater

Ktoś ma parcie na szkło?© dater

To może drugie zdjęcie w ruchu?© dater

Przez łąki i pola© dater

Problemy techniczne© dater

Warmińskie jeziorka© dater
Na zamek w Nidzicy zajeżdżamy o dziwo o czasie. Słabsi uczestnicy na Grunwaldzie załadowali się na samochody i już tak bardzo nas nie opóźniali. Wszyscy spotykamy się na zamku, czekając na obiad na dziedzińcu.

Pod zamkiem© dater

Zamek w Nidzicy© dater

Obiad na zamku© dater

Obiad był dobry i duży© dater
Tutaj po obiedzie mamy plan na zwiedzanie i posłuchanie od przewodnika „krzyżackich” opowieści. Jest czas więc tym razem z tej możliwości korzystamy.

Zaczynamy zwiedzanie© dater

Niektórym się zwiedzać nie chciało :/© dater

Na krużgankach© dater

W komnatach zamku© dater

Pod zamkiem w Nidzicy© dater
Przy zwiedzaniu obiad (duży!) nam się przetrawił. Ci co mają jeszcze chęć zbierają się pod zamkiem, żeby pokonać drogę powrotną do Waszety. Wracamy przez Orłowo, Likusy na Selwę. Tam wyjeżdżamy na krajówkę i już do Waszety asfaltem.

Leśne dróżki na Likusy© dater

W środku lasu :)© dater

Gdzieś w lesie© dater

Już na krajówce© dater

Zjeżdżamy do ośrodka© dater
Oczywiście wieczorem regeneracja, piweczko, ognisko. Było miło :)

Regeneracja po kilometrach :)© dater

Wieczorne ognisko© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę
- DST 51.60km
- Teren 5.00km
- Czas 01:51
- VAVG 27.89km/h
- VMAX 50.70km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 177 ( 92%)
- HRavg 139 ( 72%)
- Kalorie 867kcal
- Podjazdy 286m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Memoriał 2013, dzień 1, Szczytno - Waszeta
Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Czasami jest tak, że człowiek coś bardzo lubi. Ale to bardzo, bardzo. Tak jak ja pisać tego bloga :) A później nastaje taki czas, że… czasu nie ma na to, co się lubi. I taki Ciebie kac moralny rypie przez to, że nie możesz się zabrać do tego, co lubisz z powrotem. I mnie tak rypie już od miesiąca. Zaglądam od czasu do czasu na bloga, czytam ostatni wpis sprzed miesiąca i nie mogę się zabrać za nadrabianie. Czuję się winny, że zawalam. I czas się przyznać do tego :)A jak już dochodzę do tego punktu, to trzeba się wreszcie wziąć w garść i zacząć nadrabiać.
Na pierwszy ogień trafia esej długi – doroczny memoriał rowerowy poświęcony pamięci Jarka R. Co roku się zbieramy, jedziemy gdzieś i kręcimy wspólnie kilometry. W tym roku padło na warmińskie ścieżki. Bazę mieliśmy koło Olsztynka w miejscowości Waszeta.
Dzień pierwszy, piątek. Przez nas zwany dniem „zero”. Oczywiście jakieś kilometry trzeba zrobić, więc niewielka grupka startowa spotyka się pod Szczytnem i jedziemy przez Jedwabno na Olsztynek. Reszta jedzie samochodami i zbiera się powoli pod wieczór w Waszecie.
Story zdjęciowa. Chrzest bojowy kamerki C+2. Zdjęć ponad tysiąc, tak z kiery jak i sztycy. Trochę na sztycy niewygodnie, noga zaczepia za kamerkę.
Z drogi wart zapamiętania i zaliczenia jest fajny singiel/scieżka rowerowa wzdłuż drogi od Jedwabna do miejscowości Dłużek. Miodzio :)

Zbiórka za Szczytnem© dater

Grupa "startowa"© dater

Jedziemy!© dater

Pierwszy przystanek© dater

Na trasie© dater

Ekipa kręci© dater

Dojeżdżamy do ośrodka© dater

Na mecie dnia pierwszego© dater

Napoje regeneracyjne© dater

... czas łyknąć© dater

Wieczorne grillowanie© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę
- DST 52.48km
- Teren 47.00km
- Czas 02:05
- VAVG 25.19km/h
- VMAX 48.40km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 180 ( 94%)
- HRavg 146 ( 76%)
- Kalorie 1158kcal
- Podjazdy 461m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
czwartkowa ustawka pod Tesco, przecinki pod Jurowcami
Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0
W czwartek tym razem w teren. Co tygodniowy trening spod Tesco na który tym razem jadę. Zbiera się z nas ze dwadzieścia osób. Zdjęcia z kamerki niech robią za opis... zrobiła ich z tysiąc :P
Zbiórka pod Tesco© dater

Ruszamy© dater

Zawijamy na północ© dater

Przeprawa na Pietraszach© dater

Piaszczyste Pietrasze© dater

Wzdłuż torów© dater

Na Sochonie© dater

Pod DK 8© dater

W las© dater

Okolice Jurowiec© dater

Na szutrze© dater

Zdjęcia znad koła :)© dater

Wjeżdżamy znów w las© dater

Chłopaki na kole© dater

Stopówka© dater

Na przecince© dater

Poziomki!© dater

Dynamika jazdy :)© dater

Górka© dater

Na podjeździe© dater

Doganiam Wojtka© dater

Znów grupą© dater

Rozjazd w Rybnikach© dater
W Rybnikach się oddzielam od grupy i sam wracam już do Czarnej.
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Trening
- DST 76.26km
- Czas 02:20
- VAVG 32.68km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 175 ( 91%)
- HRavg 155 ( 81%)
- Kalorie 1348kcal
- Podjazdy 352m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sokółka Malawicze Bohoniki
Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 27.06.2013 | Komentarze 0
Środek tygodnia… a wyszedł dzień wolny :) I do tego jeszcze przepiękny pogodowo. Załatwiałem sprawy urzędowe w gminie, różne pierdoły (sławetna ustawa śmieciowa) i inne zaległe tematy. Udało się szybko podopinać upierdliwości i… na rowerek.Jako, ze pogoda piękna to i trochę dłuższa trasa. Nie tak długa, jakbym chciał, bo córka o 15 do odebrania z przedszkola, ale coś jednak większego niż ostatnio. Plan zaliczyć ulubione, nowe asfalty w okolicach Sokółki. Na kierze zamontowana nowa zabawka na takie okazje – kamerka. Wyszło ponad 1500 zdjęć i fajne filmy. Oczywiście przebranie ich to nie lada wyzwanie i większość do wywalenia, ale kilkanaście udało się wyselekcjonować.

Wyjazd z Czarnej© dater
Spodobał mi się gość na drodze, który kierował ruchem wahadłowym na wycince drzew. Podjeżdżam, mówię „Dzień dobry”. On odpowiada tym samym i mówi: ” Twój kolega przed chwilą tedy przejeżdżał”. Pytam się czy dawno, mówi ze z 5 minut temu… A chwilę później po krótkim zastanowieniu: „Ale to chyba nie był jednak Twój kolega… on tak nie zapierdalał…” :D

Wycinka drzew za Czarną© dater
Goniłem tego „kolegę” ale nie dogoniłem, nie spotkałem w ciągu tego dnia nikogo z „soszonów”

Straż, zjazd na Lipinę© dater

Za Lipiną© dater

Okolice Planteczki© dater

Postój, samojebka numero uno :)© dater

Samojebka numero duo© dater

... i se dalej lekko cykam© dater

... a noga lekko kręci© dater

... i jeszcze jedni self made :D© dater

Przed Kamionką© dater

Droga na Sokółkę© dater

Przejazd w Sokółce© dater

Skręcam na Kuźnicę i dalej na Malawicze© dater

Na Malawicze© dater

Podlasie w słońcu© dater

Postój na self made :)© dater

Bohoniki© dater

Meczet w Bohonikach© dater

Meczet, Ja i Onix© dater

Zakłócenia w górnej połowie :D© dater

Planteczka na powrocie© dater

Po drodze zaliczyłem wysokie laski :)© dater

Piękny to był dzień© dater

Słońce grzało© dater

W cieniu lasu© dater

Powrót na krajówkę© dater
No i jeszcze film z asfaltu pomiędzy Malawiczami a Bohonikami. Chłopaki skomentowali: taki odgłos, że czekaliśmy tylko kiedy wystartujesz :P
A jakość asfaltu tak się spodobała dla jednego znajomego z Olsztyna, że następnego tygodnia przyjechał z szosówką, żeby się tamtędy pociągać :D
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 61.67km
- Teren 59.00km
- Czas 02:54
- VAVG 21.27km/h
- VMAX 54.40km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 183 ( 95%)
- HRavg 164 ( 85%)
- Kalorie 1670kcal
- Podjazdy 800m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton Kresowy Michałowo
Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 25.06.2013 | Komentarze 0
Już w czasie powrotu z rozgrzewki i ustawiania się na starcie wszyscy widzimy mega chmurę burzową za plecami, nadchodzącą z kierunku wschodniego. Oj, może być ciekawie :P
Na starcie© dater
Start, można powiedzieć jak zwykle, mi nie wychodzi :( Jestem trochę z tyłu, jeszcze zaraz po starcie gość przede mną się wypina i staje, ja za nim musze wyhamować, ominąć. Tracę od razu z dziesięć pozycji, jestem zepchnięty w lewo. Trafiam zamiast na drogę to na chodnik i żeby wrócić musze przyhamować i uważnie się włączyć do peletonu - znów tracę…
Od początku mocno, kilka kilometrów asfaltu. Kontroluję sytuację i jak to u mnie… nie umiem walczyć na tych pierwszych kilometrach. Jeszcze do tego uraz po Wasilkowie i tej kraksie, gdzie prawie straciłem sezon na asfalcie. Zostaje to w psychice.
Jest mocno, tętno na tych pierwszych kilometrach wskakuje na ponad 180 uderzeń. Zjazd do lasu, peleton się rozciąga, przyśpieszam w stosunku do zawodników, z którymi jechałem pierwsze kilometry. Na razie tłoczno, ale da się przeciskać do przodu. Popełniam na początku masę błędów. Obieram źle drogę, gdzieś się wypinam, podpieram. Ląduję kilka razy poza trasą, zaliczam niebezpieczny zjazd poboczem, po ukrytych w trawie dziurach (ledwo się ratuję), ze dwa razy leżę. Dawno już nie popełniłem tylu prostych błędów, jestem na siebie wściekły. Po jakiś 10-ciu kilometrach zaczyna grzmieć, robi się ciemno i nadchodzi pierwsza burza. Moczy nas, ale jeszcze nie jest tragicznie. Doganiam trochę Sprintu i przede wszystkim Bartka z Kambetu, z którym jadę do końca. Dla mnie to zawodnik, z którym jazda to prawdziwe wyzwanie. W tamtym roku nieosiągalny, w tym sezonie udaje się z nim jechać, ciągnąc nawzajem. Współpracujemy zgodnie aż do mety. Po dwudziestu minutach deszcz się uspokaja, w którymś momencie wychodzi nawet słońce.
Jedzie się cały czas dobrze. Kończy się limit błędów na ten maraton, zaczynam jechać równno i bez głupot. Doganiamy z Bartkiem następnych zawodników. Albo ich łykamy i uciekamy po jakimś czasie, albo się podłączają. Jedziemy grupą ok. 5-6 zawodników tasując się i współpracując na trasie.
Gdzieś w połowie dystansu znów się robi ciemno, grzmi, zrywa się wiatr… i deszcz uderza ze zdwojoną siłą. W takich warunkach jeszcze nie jechałem. Ściana deszczu, drogi zmieniają się w rwące potoki. Po drugim bufecie jest w wiosce podjazd szutrowy, wjeżdżamy… a na nas sunie całą szerokością fala wody i błota. Później na zjeździe pędzi z nami. Masakra…

Na trasie© dater
Robi się z tego ekstremalny maraton, drogi rozmakają, kałuże na całą szerokość, rwące potoki. Z temperatury ponad 30 stopni... robi się według Garmina 12 :P I tak już zostaje do końca. Do końca też jedziemy wspólnie z Bartkiem, razem wpadając na metę.

Z Bartkiem na mecie© dater

Było naprawdę dobrze© dater

Dojechałem© dater
Jestem zadowolony. Czuję, że było dobrze, mimo początkowych błędów i słabości. Ciężkie warunki i trasa nie zrobiły może dobrego wyniku, ale na pewno o to było tego dnia ciężko.

Błotna kąpiel zakończona :)© dater

No było bosko w tym błotku :)© dater

Patrzę na wynik© dater

Upaprany po pachiii :)© dater
Ostatecznie ląduję 42 Open i 10 w kategorii. Czas 2:56:26 daje mi 846 punktów, więc wynik w stosunku do zeszłego sezony bardzo dobry. Aczkolwiek do wyniku z Sokółki sporo zabrakło…
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, w Polskę, Zawody
- DST 109.58km
- Teren 2.00km
- Czas 03:21
- VAVG 32.71km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 25.0°C
- HRmax 169 ( 88%)
- HRavg 151 ( 79%)
- Kalorie 1735kcal
- Podjazdy 899m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Świąteczna wietrzna setka
Czwartek, 30 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0
W świąteczny czwartek od rana u nas piękna pogoda zachęcająca do zrobienia kilometrów. W tym sezonie robię ich dużo, ale staram się unikać długich tras. W tamtym roku przeginałem z jednorazowym kilometrażem i od strony przygotowania maratonowego było to bezsensowne. Jak będę się przygotowywał do BBTour, to wtedy znów się zapnę na długie dystanse ;)Tak więc plan mam na seteczkę. U siebie w tym sezonie jeszcze takiej trasy nie zrobiłem. Plan układam tak, żeby wiatr który jest zapowiadany (wschodni i południowo-wschodni) jak najbardziej pomagał.
Z założenia jadę lekko, ma być to trening w tlenie, głównie II strefa. I do końca się to udaje :) Ponad 70% treningu robię właśnie w drugiej, tylko półtorej minuty zbiera się na podjazdach w czwartej.
Spokojnie sobie jadę i pykam fotki podlaskich krajobrazów. Końcówka od Korycina robi się ciężka, pod wiatr który wiejąc w porywach do 40-50 km/h porządnie mnie wytarmosił :D
Zdjęciami się trochę pobawiłem w Picasie :)

Okolice Planteczki© dater

Samojebka :)© dater

Za Planteczką© dater

Zalew w Sokółce© dater

Na przejeździe w Sokółce© dater

Sokolany© dater

Na Janów© dater

Kierunek Janów© dater

Droga do Korycina© dater

Nowy asfalt przed Jasionówką© dater

Zalew pod Jasionówką© dater

Boże Ciało© dater

Na trasie© dater

Kapliczka przydrożna© dater

Na trasie© dater

Bombla© dater

Szutr na Zdroje© dater
Kategoria ! > 100 km, Foto, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 64.59km
- Czas 01:59
- VAVG 32.57km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 174 ( 91%)
- HRavg 149 ( 78%)
- Kalorie 1027kcal
- Podjazdy 480m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JZR + Zdroje
Wtorek, 28 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0
Powrót z roboty, noga kręci, pogoda ładna, więc sobie na Zdroje jeszcze cisnę. W tym sezonie rzadko zaliczam ten kierunek. Na testowym dociskam, górka za CWK dobrze idzie. Czas na SOT1 9:46 :) Kategoria ! > 050 km, GPS, JZR, Onix na szosie, Trening
- DST 4.10km
- Teren 3.20km
- Czas 00:15
- VAVG 16.40km/h
- VMAX 31.50km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 161 ( 84%)
- HRavg 131 ( 68%)
- Kalorie 123kcal
- Podjazdy 21m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
rozgrzewka MK Sokółka
Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0
Krótki przejazd i rozgrzewka w Sokółce dookoła zalewu. Jest błotko, będzie zabawa :)Jest też czas na zdjęcie teamowe :)

BLU Team Refleks przed startem© dater
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Trening
- DST 62.75km
- Teren 59.00km
- Czas 02:26
- VAVG 25.79km/h
- VMAX 56.30km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 183 ( 95%)
- HRavg 169 ( 88%)
- Kalorie 1597kcal
- Podjazdy 556m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton Kresowy Sokółka, czyli jak się sprężyć na życiówkę :)
Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0
Czwarty start w tym sezonie, w tym trzeci w Kresowych. I powiedziałem sobie do trzech razy sztuka. Wasilków – kraksa i DNF. Olsztyn – start nieudany, brak zadowolenia, słaba forma, problemy ze sprzętem.Ustawiam wszystko pod tą Sokółkę. Trenuję, odpoczywam, regeneruję się, inwestuję porządnie w serwis sprzętu, żeby wszystko było tiptop :) Jestem zmobilizowany i nastawiony pozytywnie. Staram się nie myśleć o problemach, kraksach, DNFach, urwanych przerzutkach ;)
Tym razem organizacja zagrała. Wyczytano pierwszy sektor startowy, w którym miałem przyjemność stanąć. Start bez opóźnienia zaraz po 11-stej.

Start maratonu© dater
Rozjazd na asfalcie, później wskakujemy w prawo na szutrówkę. Kawałek brukiem i dłuuugi szybki szutr na Kamionkę.

Czołówka ciągnie© dater
Początek mocny, ale wytrzymuję w czołowej grupie. Rozciąga się dopiero za Kamionką na długim podjeździe. Tam biorę kilku zawodników i jadę swoje.
Doganiam małą grupę Sprintowców, łykam Groszka, Janusza z Obstu, zaraz potem Roberta z Bliskiej. Robert dogania mnie jednak dwa kilometry później i jedziemy równo razem robiąc zmiany. Na horyzoncie następna grupa – Sprint, Pistacje ;) Chwilę jedziemy z nimi i przyśpieszamy. Zostaje z nami Paweł z Kambetu. W trójkę ciśniemy razem następne kilometry. Współpracujemy zgodnie. Łykamy następnych zawodników. Na szybkim szutrze wychodzę na czoło i dociskam, zostaje nas znów tylko trójka. Na jednym, nierównym podjeździe w lesie Robert przede mną sią kładzie, zaczepiając o coś pedałami. Wymijam, ale nie przyśpieszam. Wiem, że dobrze mi się z nim jechało i dobrze będzie razem dalej pociągnąć.
Trasa bardzo podobna jak sezon wcześniej. Jedziemy „duktem” leśnym , na którym rok wcześniej urwałem hak przerzutki. Tym razem udaje się bez sensacji :)
Jedzie się naprawdę dobrze, pilnuję tętna. Wychodząc na zmiany dociskam, ale żeby się nie zajechać. Cały czas mam siły, ale na jednym długim szutrowym podjeździe nie jestem w stanie utrzymać koła dla Pawła i strzelam z korb. Chłop jest mocniejszy i nam odjeżdża, zostajemy z Robertem.

Na trasie© dater
Ostatnie kilometry jedziemy we dwójkę. Udaje się jeszcze dogonić kilku zawodników. Przed Sokółką wyskakujemy na asfalt. Przed nami widzimy jeszcze Mistrala i zawodnika z Kambetu. Dociskamy na zmiany. Przed samą groblą doganiamy Wiesława z Mistrala. Tam jest wąsko. Robert się jakoś przeciska i ucieka, ja zostaję. Mostek, nawrota, dalej singiel wzdłuż zalewu, ciężko jest wyprzedzać końcówkę półmaratonu. Dopiero przed samą metą robi się szerzej, dociskam i wyprzedzam Wieśka na ostatnich metrach.

Finisz© dater

Zadowolenie© dater
Udało się :) Udało się wreszcie pojechać na maksa, na miarę możliwości i z zadowoleniem skończyć maraton. Wszystko tym razem poszło jak należy. Może noga nie była super, miałem jakieś takie dziwne odczucie. Ale o niebo lepsza niż w Olsztynie, wypoczęta, mocna. Jechałem w czubie, trzymałem koło, byłem w stanie prowadzić, docisnąć i porządnie kręcić. Dojechałem do mety z zawodnikiem, który zawsze był sporo przede mną. Nie mówiąc już o tym że objechałem sporo ludzi, którzy zawsze stali w klasyfikacji wyżej ode mnie :) Yes, yes, yes :D

Ciężko było© dater

Zadowolenie ze startu© dater
Kręce jeszcze chwilkę po finiszu, sprowadzam bliżej mety samochód. Wcinam bardzo dobry makaron, jest też dobre ciasto, owoce, full wypas jak to na kresowych bywa :)

Odpoczynek po maratonie© dater
Wynik rewelacyjny, moja życiówka. Open 39/136, Elta Plus 12/37, czas 2:26:39, strata do zwycięzcy nieco ponad 12 minut. I zgarniam rekordową ilość punktów do generalki – 915 :D
Z sukcesów teamowych.
Sasza zdobył trzecie miejsce w Elicie Plus. Olka pojechała tym razem w półmaratonie i oczywiście wygrała w swojej kategorii :) Ale stwierdziła, ze mimo kontuzji (coś tam z kolanem) to ona więcej na połówkę się nie pisze – ledwo się rozpędziła i już był koniec :D

Ola na podium© dater

Sasza na podium© dater

Dekoracja kobiet maraton Open© dater

Dekoracja Open maratonu© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Zawody