Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

Cube w trasie

Dystans całkowity:4002.21 km (w terenie 3025.33 km; 75.59%)
Czas w ruchu:175:50
Średnia prędkość:22.76 km/h
Maksymalna prędkość:59.30 km/h
Suma podjazdów:32192 m
Maks. tętno maksymalne:191 (97 %)
Maks. tętno średnie:178 (90 %)
Suma kalorii:101372 kcal
Liczba aktywności:116
Średnio na aktywność:34.50 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Polańczyk - Solina

Niedziela, 7 lipca 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 0

Zaległe wpisy z urlopu w Bieszczadach czas zacząć :)
Znalazłem się z rodzinką w Polańczyku nad Jeziorem Solińskim. Roweru też zabraknąć nie mogło. Wziąłem tylko Kubka, choć później żałowałem że Onixa tu ze mną też nie było. Piękne tereny są do jeżdżenia w tych naszych Bieszczadach :)
W niedzielę wieczorem rozjazd i poznanie najbliższej okolicy. Lekko, rekreacyjnie, rozpoznawczo do Soliny na zaporę. Bardzo fajna leśna ścieżka jest wzdłuż drogi z Polańczyka na Solinę. Podjazdy, zjazdy, ciasne zakręty, było się gdzie pobawić, momentami było szybko, momentami ciężko.

Nad Polańczykiem © dater

Solina w dole © dater

Na leśnym trakcie © dater

W kierunku na Solinę © dater

Zalew i zapora © dater

Słońce zachodzi © dater

Ptaq podziwia naturę :) © dater

Po drugiej stronie © dater

Jest pięknie :) © dater

Powrót © dater

Podjazd © dater

Powrót asfaltem © dater

W kierunku na Polańczyk © dater



  • DST 60.24km
  • Teren 52.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 50.50km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 181 ( 94%)
  • HRavg 143 ( 74%)
  • Kalorie 1089kcal
  • Podjazdy 513m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czwartkowa ustawka pod Tesco, Świętojańskie, Jałówka

Czwartek, 27 czerwca 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 0

Mimo czwartku to nie dzisiejszy trening, tylko sprzed ponad miesiąca. Ciąg dalszy nadrabiania wpisów na blogu :)
Zaczęło się od mleczarza Marcina, który już w zasadzie tradycyjnie musiał się zająć dojeniem swojej krówki rasy BMC :P
Marcin doi mleko :P © dater

Na początku w planie były Świętojańskie, a później… się zobaczy :P
Jesteśmy w lesie © dater

Więc początkowo Traktem Napoleońskim na Królowy Most. Był taki ogień, jakby wszyscy poszaleli :)
Średnia na trakcie do Królowego wyszła… 32,5 km/h :P Jak na jazdę w terenie, po szutrze i piachu to chyba wystarczająco określa szaleństwo tej jazdy. Królował Robert , Przem i Maciek. Ten pierwszy to miał tego dnia po prostu jakiegoś zająca :D Na przedzie jest też Stasiej, Jakub, Paweł i... Ja :D
Trakt napoleoński © dater

W Królowym Moście postój i czekanie na tyły, trochę oddechu.
Przystanek © dater

W Królowym Moście © dater

Po kilku minutach zbiera się cała grupa i uderzamy na Świętojańskie.
Droga na wzgórza © dater

Na Górze Św. Anny postój pod nową wieżą widokową. Na razie jeszcze zamknięta, wejść nie można.
Wieża na górze Św. Anny © dater

Odpoczywamy © dater

Później oczywiście szaleńczy zjazd, znów grupowanie i myślenie nad dalszą trasą.
Zjazd ze wzgórz © dater

Singiel wśród drzew © dater

Omawiamy dalszy plan © dater

Jedziemy na Cieliczankę i dalej na Supraśl.
Na Cieliczankę © dater

Trochę błota yło © dater

Popisy Maćka © dater

Supraśl © dater

W Supraślu jeszcze jeden pomysł – pojechać na Jałówkę. Kultowy podjazd maratonowy w naszej okolicy. Cześć ekipy się wykrusza, ale kilka osób jedzie. Dla mnie to po drodze do Czarnej, więc oczywiście też jadę.
Jedziemy na Jałówkę © dater

Podjazd pod Jałówkę © dater

Niektórzy podjeżdzają © dater

Inni wchodzą © dater

Niestety nie podjechałem. W połowie nie utrzymałem przedniego koła na ziemi, poderwało mnie i skończyło się kręcenie. Z Jałówki zjeżdżamy tą sama drogą a później w kierunku na Studzianki jedziemy.
Na Studzianki © dater

W Studziankach ja skręcam na Czarną przez Ożynnik. Reszta przez Wasilków wraca do Białego.


  • DST 3.41km
  • Teren 2.50km
  • Czas 00:10
  • VAVG 20.46km/h
  • VMAX 27.40km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 179 ( 93%)
  • HRavg 142 ( 74%)
  • Kalorie 100kcal
  • Podjazdy 33m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

MK Drohiczyn - rozgrzewka

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

Kresowy w Drohiczynie - nowa miejscówka w tym roku. Wielka zagadka. Niby ma być płasko, ale nadburzańskie skarpy mogą dać nam w kość - wiemy to po zeszłorocznym Mielniku. Trasa to cztery pętle, na każdej kilka mocnych sztywnych podjazdów w samym Drohiczynie na Górę Zamkową, jeden trochę karkołomny, terenowy zjazd z tejże góry.
I będzie gorąco. Zajeżdżamy jest jeszcze pochmurnie, aczkolwiek parno. Później wychodzi słońce i robi się ponad 30 stopni. Krótka rozgrzewka, obadanie tego zjazdu, kawałek trasy w lesie (sikustop :P) i jeden dłuższy podjazd, końcówka do mety.
Poszukiwany... Gerard :P © dater

Przygotowania © dater

Zbieramy się przy mecie © dater


  • DST 58.22km
  • Teren 54.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 26.46km/h
  • VMAX 59.30km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRmax 184 ( 96%)
  • HRavg 170 ( 89%)
  • Kalorie 1501kcal
  • Podjazdy 433m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Kresowy Drohiczyn

Sobota, 22 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

Na starcie ustawiam się w pierwszy sektorze, jestem wyczytany :) Idzie to sprawnie, chociaż przeciskać się trzeba. Słońce zaczyna przygrzewać i już wiadomo, że będzie ciężko. Start punktualnie o 11.
Start maratonu © dater

Peleton rusza © dater

Wiraż na starcie © dater

Jak zwykle nie jestem na pierwszych metrach ustawiony najlepiej. Gdzieś trochę z tyłu, jadę asekuracyjnie. Dopiero jak się przerzedza cisnę do przodu. Już na pierwszym kółku ustawia się grupa, z którą jadę praktycznie cały maraton. Ciśniemy razem zgodnie, robiąc zmiany i łykając słabszych zawodników. Jest Groszek ze Sprintu, Marcin z Bliskiej i kilku innych znanych gości, z którymi z reguły podobnie na maratonach jeżdżę.
Pierwsze kółko - Grochu strzela :P © dater

Pierwsze kółko nie najgorzej. Ciągnę grupę dość długo, trochę się to odbija później na mojej dyspozycji tego dnia. Podjazdy w swoim tempie, nie jest najgorzej, chociaż nie rewelacyjnie. Dłużą się strasznie, chłopaki licytują się na tętno :P
Na podjeździe licytacja, zawodnik z boku: 174 © dater

Cisnę mocno © dater

Ja rzucam: 186... odpowiedź: mutant! © dater

Kryzys łapie mnie na trzecim kółku. Kilku do nas odpada, kilku doganiamy, ale jedzie się coraz ciężej. Raczej zaczynam się na kole wozić. Do tego upał i duchota coraz większa.
Koniec podjazdu pod metą © dater

Zakręt i meta © dater

Mocno ciągnę © dater

Czwarte kółko trochę odżywam, wiem że już blisko końca, będzie nie najgorzej. Cisnę mocniej.
Na zakręcie, za chwilę podjazd © dater

Na ostatnim podjeździe przed metą grupa się rwie, każdy jedzie dla siebie. Groszek mnie urywa, ja urywam Marcina. Rozciąga nam się grupa i każdy na metę wjeżdża sam.
Na mecie, wjeżdżam sam © dater

I po maratonie © dater

Omawianie trasy i startu © dater

Dobrze było! :) © dater

Może nie było rewelacyjnie, szczególnie druga połowa. Gdzieś zabrakło mi siły, za bardzo się wypompowałem na początku, pojechałem bez rezerwy. Trzeba jednak równiej rozkładać siły, szczególnie w takich warunkach pogodowych jak były w Drohiczynie.
Nagrody w Drohiczynie... nietypowe :D © dater

Dekoracja Kobiety Open © dater

Dekoracja Mężczyźni Open © dater

Wynik nie najgorszy: 36/107 Open, 15/36 w kategorii Open. Zdobycz punktowa znaczna, znów przekroczyłem magiczne 900 punktów – tym razem 915 :D O dziesiąte punktu mniej niż w rekordowym starcie w Sokółce. No więc mogę być zadowolony :)


  • DST 92.70km
  • Teren 64.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 21.31km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 171 ( 89%)
  • HRavg 137 ( 71%)
  • Kalorie 1770kcal
  • Podjazdy 486m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Memoriał 2013, dzień 2, Waszeta - Grunwald - Nidzica - Waszeta

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

Dzień drugi… to w zasadzie pierwszy :) Jest już cała ekipa. Wszyscy o dziwo są o czasie na porannej zbiórce. Oczywiście odprawa techniczna, pogadanka, plan dnia i punktualnie o 9-tej wyruszamy.
Plan dnia i główny cel – Grunwald!
Poranna zbiórka © dater

Ekipa się zbiera © dater

Odprawa techniczna być musi :) © dater

Najpierw krótki odcinek do Olsztynka, gdzie zatrzymujemy się pod zamkiem, żeby zrobić foty.
Olsztynek pod Zamkiem © dater

Olsztynek © dater

Wyjeżdżamy z Olsztynka © dater

Wyjeżdżamy z Olsztynka i przez Lichtajny bocznymi i leśnymi dróżkami kierujemy się na Stębark.
Na trasie © dater

Warmińskie drogi © dater

Gdzieś po drodze w lesie © dater

Odpoczynek po drodze © dater

Na kole :) © dater

W drodze na Grunwald © dater

W drodze na Grunwald © dater

Grupa dość znacznie się rozciągnęła na tych pierwszych kilometrach. Zbieramy się więc za Stębarkiem i czekamy na ogony, tak żeby grupą wjechać na Grunwald.
Jesteśmy już na polach Grunwaldu © dater

Tyły dojeżdzają © dater

Powoli się zbieramy © dater

Plan był z przewodnikiem pozwiedzać, posłuchać bitewnych opowieści. Niestety byliśmy mocno spóźnieni. Zbieranie tyłów po drodze trwało dłużej, niż przewidywałem. A więc odpoczywamy w cieniu, regenerujemy się, jedziemy sami na pole bitwy zrobić zdjęcia.
Zbiórka w cieniu © dater

Może choć na jedno zdjęcie wskoczę :) © dater

Piwko w cieniu © dater

Grunwald zdobyty! © dater

Pola Grunwaldu © dater

Przy makiecie © dater

Zdjęcie grupowe © dater

Na polach Grunwaldu © dater

Skracamy nasz pobyt na polu bitwy, żeby zdążyć na obiad zaplanowany na zamku w Nidzicy. Jedziemy przez Łodwigowo, Gardyny, Szkotowo. Grupa znów się mocno dzieli. Ale jedziemy spokojnie podziwiając warmińskie krajobrazy.
Zjeżdżamy z pola bitwy © dater

Pole bitwy za nami © dater

W drodze do Nidzicy © dater

Łapiemy drogę? © dater

Ekipa na kole © dater

Kamera łapie :) © dater

Ktoś ma parcie na szkło? © dater

To może drugie zdjęcie w ruchu? © dater

Przez łąki i pola © dater

Problemy techniczne © dater

Warmińskie jeziorka © dater

Na zamek w Nidzicy zajeżdżamy o dziwo o czasie. Słabsi uczestnicy na Grunwaldzie załadowali się na samochody i już tak bardzo nas nie opóźniali. Wszyscy spotykamy się na zamku, czekając na obiad na dziedzińcu.
Pod zamkiem © dater

Zamek w Nidzicy © dater

Obiad na zamku © dater

Obiad był dobry i duży © dater

Tutaj po obiedzie mamy plan na zwiedzanie i posłuchanie od przewodnika „krzyżackich” opowieści. Jest czas więc tym razem z tej możliwości korzystamy.
Zaczynamy zwiedzanie © dater

Niektórym się zwiedzać nie chciało :/ © dater

Na krużgankach © dater

W komnatach zamku © dater

Pod zamkiem w Nidzicy © dater

Przy zwiedzaniu obiad (duży!) nam się przetrawił. Ci co mają jeszcze chęć zbierają się pod zamkiem, żeby pokonać drogę powrotną do Waszety. Wracamy przez Orłowo, Likusy na Selwę. Tam wyjeżdżamy na krajówkę i już do Waszety asfaltem.
Leśne dróżki na Likusy © dater

W środku lasu :) © dater

Gdzieś w lesie © dater

Już na krajówce © dater

Zjeżdżamy do ośrodka © dater

Oczywiście wieczorem regeneracja, piweczko, ognisko. Było miło :)
Regeneracja po kilometrach :) © dater

Wieczorne ognisko © dater




  • DST 51.60km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 27.89km/h
  • VMAX 50.70km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 177 ( 92%)
  • HRavg 139 ( 72%)
  • Kalorie 867kcal
  • Podjazdy 286m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Memoriał 2013, dzień 1, Szczytno - Waszeta

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0

Czasami jest tak, że człowiek coś bardzo lubi. Ale to bardzo, bardzo. Tak jak ja pisać tego bloga :) A później nastaje taki czas, że… czasu nie ma na to, co się lubi. I taki Ciebie kac moralny rypie przez to, że nie możesz się zabrać do tego, co lubisz z powrotem. I mnie tak rypie już od miesiąca. Zaglądam od czasu do czasu na bloga, czytam ostatni wpis sprzed miesiąca i nie mogę się zabrać za nadrabianie. Czuję się winny, że zawalam. I czas się przyznać do tego :)
A jak już dochodzę do tego punktu, to trzeba się wreszcie wziąć w garść i zacząć nadrabiać.
Na pierwszy ogień trafia esej długi – doroczny memoriał rowerowy poświęcony pamięci Jarka R. Co roku się zbieramy, jedziemy gdzieś i kręcimy wspólnie kilometry. W tym roku padło na warmińskie ścieżki. Bazę mieliśmy koło Olsztynka w miejscowości Waszeta.
Dzień pierwszy, piątek. Przez nas zwany dniem „zero”. Oczywiście jakieś kilometry trzeba zrobić, więc niewielka grupka startowa spotyka się pod Szczytnem i jedziemy przez Jedwabno na Olsztynek. Reszta jedzie samochodami i zbiera się powoli pod wieczór w Waszecie.
Story zdjęciowa. Chrzest bojowy kamerki C+2. Zdjęć ponad tysiąc, tak z kiery jak i sztycy. Trochę na sztycy niewygodnie, noga zaczepia za kamerkę.
Z drogi wart zapamiętania i zaliczenia jest fajny singiel/scieżka rowerowa wzdłuż drogi od Jedwabna do miejscowości Dłużek. Miodzio :)

Zbiórka za Szczytnem © dater

Grupa "startowa" © dater

Jedziemy! © dater

Pierwszy przystanek © dater

Na trasie © dater

Ekipa kręci © dater

Dojeżdżamy do ośrodka © dater

Na mecie dnia pierwszego © dater

Napoje regeneracyjne © dater

... czas łyknąć © dater

Wieczorne grillowanie © dater



  • DST 52.48km
  • Teren 47.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 25.19km/h
  • VMAX 48.40km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 180 ( 94%)
  • HRavg 146 ( 76%)
  • Kalorie 1158kcal
  • Podjazdy 461m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

czwartkowa ustawka pod Tesco, przecinki pod Jurowcami

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 29.06.2013 | Komentarze 0

W czwartek tym razem w teren. Co tygodniowy trening spod Tesco na który tym razem jadę. Zbiera się z nas ze dwadzieścia osób. Zdjęcia z kamerki niech robią za opis... zrobiła ich z tysiąc :P

Zbiórka pod Tesco © dater


Ruszamy © dater


Zawijamy na północ © dater


Przeprawa na Pietraszach © dater


Piaszczyste Pietrasze © dater


Wzdłuż torów © dater


Na Sochonie © dater


Pod DK 8 © dater


W las © dater


Okolice Jurowiec © dater


Na szutrze © dater


Zdjęcia znad koła :) © dater


Wjeżdżamy znów w las © dater


Chłopaki na kole © dater


Stopówka © dater


Na przecince © dater


Poziomki! © dater


Dynamika jazdy :) © dater


Górka © dater


Na podjeździe © dater


Doganiam Wojtka © dater


Znów grupą © dater


Rozjazd w Rybnikach © dater


W Rybnikach się oddzielam od grupy i sam wracam już do Czarnej.


  • DST 61.67km
  • Teren 59.00km
  • Czas 02:54
  • VAVG 21.27km/h
  • VMAX 54.40km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 164 ( 85%)
  • Kalorie 1670kcal
  • Podjazdy 800m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

Maraton Kresowy Michałowo

Niedziela, 9 czerwca 2013 · dodano: 25.06.2013 | Komentarze 0

Już w czasie powrotu z rozgrzewki i ustawiania się na starcie wszyscy widzimy mega chmurę burzową za plecami, nadchodzącą z kierunku wschodniego. Oj, może być ciekawie :P
Na starcie © dater

Start, można powiedzieć jak zwykle, mi nie wychodzi :( Jestem trochę z tyłu, jeszcze zaraz po starcie gość przede mną się wypina i staje, ja za nim musze wyhamować, ominąć. Tracę od razu z dziesięć pozycji, jestem zepchnięty w lewo. Trafiam zamiast na drogę to na chodnik i żeby wrócić musze przyhamować i uważnie się włączyć do peletonu - znów tracę…
Od początku mocno, kilka kilometrów asfaltu. Kontroluję sytuację i jak to u mnie… nie umiem walczyć na tych pierwszych kilometrach. Jeszcze do tego uraz po Wasilkowie i tej kraksie, gdzie prawie straciłem sezon na asfalcie. Zostaje to w psychice.
Jest mocno, tętno na tych pierwszych kilometrach wskakuje na ponad 180 uderzeń. Zjazd do lasu, peleton się rozciąga, przyśpieszam w stosunku do zawodników, z którymi jechałem pierwsze kilometry. Na razie tłoczno, ale da się przeciskać do przodu. Popełniam na początku masę błędów. Obieram źle drogę, gdzieś się wypinam, podpieram. Ląduję kilka razy poza trasą, zaliczam niebezpieczny zjazd poboczem, po ukrytych w trawie dziurach (ledwo się ratuję), ze dwa razy leżę. Dawno już nie popełniłem tylu prostych błędów, jestem na siebie wściekły. Po jakiś 10-ciu kilometrach zaczyna grzmieć, robi się ciemno i nadchodzi pierwsza burza. Moczy nas, ale jeszcze nie jest tragicznie. Doganiam trochę Sprintu i przede wszystkim Bartka z Kambetu, z którym jadę do końca. Dla mnie to zawodnik, z którym jazda to prawdziwe wyzwanie. W tamtym roku nieosiągalny, w tym sezonie udaje się z nim jechać, ciągnąc nawzajem. Współpracujemy zgodnie aż do mety. Po dwudziestu minutach deszcz się uspokaja, w którymś momencie wychodzi nawet słońce.
Jedzie się cały czas dobrze. Kończy się limit błędów na ten maraton, zaczynam jechać równno i bez głupot. Doganiamy z Bartkiem następnych zawodników. Albo ich łykamy i uciekamy po jakimś czasie, albo się podłączają. Jedziemy grupą ok. 5-6 zawodników tasując się i współpracując na trasie.
Gdzieś w połowie dystansu znów się robi ciemno, grzmi, zrywa się wiatr… i deszcz uderza ze zdwojoną siłą. W takich warunkach jeszcze nie jechałem. Ściana deszczu, drogi zmieniają się w rwące potoki. Po drugim bufecie jest w wiosce podjazd szutrowy, wjeżdżamy… a na nas sunie całą szerokością fala wody i błota. Później na zjeździe pędzi z nami. Masakra…
Na trasie © dater

Robi się z tego ekstremalny maraton, drogi rozmakają, kałuże na całą szerokość, rwące potoki. Z temperatury ponad 30 stopni... robi się według Garmina 12 :P I tak już zostaje do końca. Do końca też jedziemy wspólnie z Bartkiem, razem wpadając na metę.
Z Bartkiem na mecie © dater

Było naprawdę dobrze © dater

Dojechałem © dater

Jestem zadowolony. Czuję, że było dobrze, mimo początkowych błędów i słabości. Ciężkie warunki i trasa nie zrobiły może dobrego wyniku, ale na pewno o to było tego dnia ciężko.
Błotna kąpiel zakończona :) © dater

No było bosko w tym błotku :) © dater

Patrzę na wynik © dater

Upaprany po pachiii :) © dater

Ostatecznie ląduję 42 Open i 10 w kategorii. Czas 2:56:26 daje mi 846 punktów, więc wynik w stosunku do zeszłego sezony bardzo dobry. Aczkolwiek do wyniku z Sokółki sporo zabrakło…


  • DST 17.94km
  • Teren 16.00km
  • Czas 00:38
  • VAVG 28.33km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 177 ( 92%)
  • HRavg 155 ( 81%)
  • Kalorie 401kcal
  • Podjazdy 89m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

po lesie...

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 23.06.2013 | Komentarze 4

... z nowym gadżetem :) Kupiłem kamerkę sportową Contour +2. Fajna zajawka. Poleciałem lasem, trochę nakręciłem, trochę zdjęć poszło (jakieś tysiąc :P )
Kamera fajnie łapie, szybko reaguje, łapie balans bieli, nie prześwietla, szeroki kąt... rewelka :D
Na trasie © dater

Jedziemy © dater

Po lesie © dater

Gdzieś na Machnacz © dater

<achnacz © dater

Do Czarnej © dater

Lecę prostą © dater

Czarna w dole © dater

Na przejazd © dater

Po przejeździe © dater

Czarna © dater


  • DST 4.10km
  • Teren 3.20km
  • Czas 00:15
  • VAVG 16.40km/h
  • VMAX 31.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 161 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 68%)
  • Kalorie 123kcal
  • Podjazdy 21m
  • Sprzęt Cube Reaction GTC Team
  • Aktywność Jazda na rowerze

rozgrzewka MK Sokółka

Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0

Krótki przejazd i rozgrzewka w Sokółce dookoła zalewu. Jest błotko, będzie zabawa :)
Jest też czas na zdjęcie teamowe :)
BLU Team Refleks przed startem © dater