Info

Więcej o mnie.
Statystyki i osiągnięcia
Najdłuższy dystans: 342 km Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m
Podsumowania wydarzeń
Calpe - zgrupka marzec 2014
Sycylia - sierpień 2013
Polańczyk - lipiec 2013
Calpe - zgrupka marzec 2013
Opatija - czerwiec 2010
sezon 2013
sezon 2012 sezon 2011
sezon 2010
Moje rowery
Pogoda
Poniedziałek | +2° | -3° | |
Wtorek | +3° | -5° | |
Środa | +4° | -2° | |
Czwartek | +5° | -2° | |
Piątek | +4° | -3° | |
Sobota | +4° | -3° |
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień18 - 5
- 2014, Sierpień21 - 1
- 2014, Lipiec26 - 5
- 2014, Czerwiec26 - 0
- 2014, Maj24 - 4
- 2014, Kwiecień25 - 9
- 2014, Marzec24 - 15
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń4 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad6 - 12
- 2013, Październik16 - 5
- 2013, Wrzesień23 - 14
- 2013, Sierpień25 - 5
- 2013, Lipiec25 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 11
- 2013, Maj26 - 9
- 2013, Kwiecień22 - 20
- 2013, Marzec13 - 24
- 2013, Luty5 - 7
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Grudzień7 - 10
- 2012, Listopad5 - 1
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień15 - 5
- 2012, Sierpień18 - 11
- 2012, Lipiec22 - 9
- 2012, Czerwiec24 - 8
- 2012, Maj25 - 9
- 2012, Kwiecień14 - 3
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 0
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec17 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 0
- 2011, Marzec9 - 3
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 3
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik12 - 1
- 2010, Wrzesień14 - 9
- 2010, Sierpień24 - 3
- 2010, Lipiec23 - 8
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj21 - 6
- 2010, Kwiecień12 - 1
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień10 - 4
- 2009, Sierpień23 - 5
- 2009, Lipiec24 - 1
- 2009, Czerwiec16 - 0
- 2009, Maj15 - 0
- 2009, Kwiecień11 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Cube w trasie
Dystans całkowity: | 4002.21 km (w terenie 3025.33 km; 75.59%) |
Czas w ruchu: | 175:50 |
Średnia prędkość: | 22.76 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.30 km/h |
Suma podjazdów: | 32192 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 178 (90 %) |
Suma kalorii: | 101372 kcal |
Liczba aktywności: | 116 |
Średnio na aktywność: | 34.50 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
- DST 62.75km
- Teren 59.00km
- Czas 02:26
- VAVG 25.79km/h
- VMAX 56.30km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 183 ( 95%)
- HRavg 169 ( 88%)
- Kalorie 1597kcal
- Podjazdy 556m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton Kresowy Sokółka, czyli jak się sprężyć na życiówkę :)
Niedziela, 26 maja 2013 · dodano: 30.05.2013 | Komentarze 0
Czwarty start w tym sezonie, w tym trzeci w Kresowych. I powiedziałem sobie do trzech razy sztuka. Wasilków – kraksa i DNF. Olsztyn – start nieudany, brak zadowolenia, słaba forma, problemy ze sprzętem.Ustawiam wszystko pod tą Sokółkę. Trenuję, odpoczywam, regeneruję się, inwestuję porządnie w serwis sprzętu, żeby wszystko było tiptop :) Jestem zmobilizowany i nastawiony pozytywnie. Staram się nie myśleć o problemach, kraksach, DNFach, urwanych przerzutkach ;)
Tym razem organizacja zagrała. Wyczytano pierwszy sektor startowy, w którym miałem przyjemność stanąć. Start bez opóźnienia zaraz po 11-stej.

Start maratonu© dater
Rozjazd na asfalcie, później wskakujemy w prawo na szutrówkę. Kawałek brukiem i dłuuugi szybki szutr na Kamionkę.

Czołówka ciągnie© dater
Początek mocny, ale wytrzymuję w czołowej grupie. Rozciąga się dopiero za Kamionką na długim podjeździe. Tam biorę kilku zawodników i jadę swoje.
Doganiam małą grupę Sprintowców, łykam Groszka, Janusza z Obstu, zaraz potem Roberta z Bliskiej. Robert dogania mnie jednak dwa kilometry później i jedziemy równo razem robiąc zmiany. Na horyzoncie następna grupa – Sprint, Pistacje ;) Chwilę jedziemy z nimi i przyśpieszamy. Zostaje z nami Paweł z Kambetu. W trójkę ciśniemy razem następne kilometry. Współpracujemy zgodnie. Łykamy następnych zawodników. Na szybkim szutrze wychodzę na czoło i dociskam, zostaje nas znów tylko trójka. Na jednym, nierównym podjeździe w lesie Robert przede mną sią kładzie, zaczepiając o coś pedałami. Wymijam, ale nie przyśpieszam. Wiem, że dobrze mi się z nim jechało i dobrze będzie razem dalej pociągnąć.
Trasa bardzo podobna jak sezon wcześniej. Jedziemy „duktem” leśnym , na którym rok wcześniej urwałem hak przerzutki. Tym razem udaje się bez sensacji :)
Jedzie się naprawdę dobrze, pilnuję tętna. Wychodząc na zmiany dociskam, ale żeby się nie zajechać. Cały czas mam siły, ale na jednym długim szutrowym podjeździe nie jestem w stanie utrzymać koła dla Pawła i strzelam z korb. Chłop jest mocniejszy i nam odjeżdża, zostajemy z Robertem.

Na trasie© dater
Ostatnie kilometry jedziemy we dwójkę. Udaje się jeszcze dogonić kilku zawodników. Przed Sokółką wyskakujemy na asfalt. Przed nami widzimy jeszcze Mistrala i zawodnika z Kambetu. Dociskamy na zmiany. Przed samą groblą doganiamy Wiesława z Mistrala. Tam jest wąsko. Robert się jakoś przeciska i ucieka, ja zostaję. Mostek, nawrota, dalej singiel wzdłuż zalewu, ciężko jest wyprzedzać końcówkę półmaratonu. Dopiero przed samą metą robi się szerzej, dociskam i wyprzedzam Wieśka na ostatnich metrach.

Finisz© dater

Zadowolenie© dater
Udało się :) Udało się wreszcie pojechać na maksa, na miarę możliwości i z zadowoleniem skończyć maraton. Wszystko tym razem poszło jak należy. Może noga nie była super, miałem jakieś takie dziwne odczucie. Ale o niebo lepsza niż w Olsztynie, wypoczęta, mocna. Jechałem w czubie, trzymałem koło, byłem w stanie prowadzić, docisnąć i porządnie kręcić. Dojechałem do mety z zawodnikiem, który zawsze był sporo przede mną. Nie mówiąc już o tym że objechałem sporo ludzi, którzy zawsze stali w klasyfikacji wyżej ode mnie :) Yes, yes, yes :D

Ciężko było© dater

Zadowolenie ze startu© dater
Kręce jeszcze chwilkę po finiszu, sprowadzam bliżej mety samochód. Wcinam bardzo dobry makaron, jest też dobre ciasto, owoce, full wypas jak to na kresowych bywa :)

Odpoczynek po maratonie© dater
Wynik rewelacyjny, moja życiówka. Open 39/136, Elta Plus 12/37, czas 2:26:39, strata do zwycięzcy nieco ponad 12 minut. I zgarniam rekordową ilość punktów do generalki – 915 :D
Z sukcesów teamowych.
Sasza zdobył trzecie miejsce w Elicie Plus. Olka pojechała tym razem w półmaratonie i oczywiście wygrała w swojej kategorii :) Ale stwierdziła, ze mimo kontuzji (coś tam z kolanem) to ona więcej na połówkę się nie pisze – ledwo się rozpędziła i już był koniec :D

Ola na podium© dater

Sasza na podium© dater

Dekoracja kobiet maraton Open© dater

Dekoracja Open maratonu© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Zawody
- DST 54.87km
- Teren 47.00km
- Czas 02:09
- VAVG 25.52km/h
- VMAX 48.70km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 176 ( 92%)
- HRavg 147 ( 76%)
- Kalorie 1083kcal
- Podjazdy 406m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
czwartkowy trening spod Tesco
Czwartek, 23 maja 2013 · dodano: 25.05.2013 | Komentarze 0
Po maratonie w Olsztynie nie byłem zadowolony ze sprzętu. Nie dość, że źle mi się ogólnie i ciężko jechało, to jeszcze rower wk…ł :/ Przeskakiwał napęd, przerzutki słabo chodziły, coś się blokowało, suport stukał, huczała tylna piasta (to już dawno). Generalnie na słabą dyspozycję nałożyły się problemy sprzętowe i wyszło nie najlepiej. Także rower przekazany do serwisu dla Łukasza. I diagnoza kosztowna: wymieniona kaseta plus łańcuch, tylne łożyska w piaście, łożyska suportu. Zrobiony, ustawiony, dodatkowo Łukasz zajął się amorkiem. W czwartek przyszedł czas na test :)Ustawka na trening terenowy pod Tesco. Dla mnie drugi raz w tym roku udało się z grupą załapać. Jadę z roboty trochę wcześniej. W okolicy Tesco na skrzyżowaniu roboty drogowe wrą. Przebijają trasę generalską aż na Grabówkę, robią tunel pod Wasilkowską. Kręcę się chwilę, żeby zobaczyć jak to wszystko wygląda.

Roboty na 27-go lipca© dater

Wjazd do tunelu pod Wasilkowską© dater

Trasa generalska w kierunku na Grabówkę© dater
Około 18-stej zbiera się grupa. Jest nas około dwudziestki.

Zbiórka pod Tesco© dater
Jak zwykle z planem są problemy, szczególnie że Łukasz nie jedzie. A każdy ma jakąś inną koncepcję. Ostatecznie jedziemy 27-go Licpa na Grabówkę, skręt w las na Ciasne, później na nowy szuter w kierunku na Cieliczankę.

Na skrzyżowaniu© dater

Na ścieżce 27-go Lipca© dater

Na szutrze© dater

W kierunku na Cieliczankę© dater

Cieliczanka© dater
W Cieliczance postój i czekamy na ogon. Niestety ostre tempo było i ogon się pogubił. Ostatecznie około dziesiątki nas zostało. Wstępnie reszta chciała jechać na Królowy Most, ale udało mi się przekonać że dobrą opcją będzie Supraśl i np. Góry Krzemienne. Uderzamy więc lasem na Supraśl.

Supraśl© dater

Supraśl© dater
Z Supraśla jedziemy wzdłuż rzeki na mostek, drogą dobrze znaną wszystkim z maratonów. Ale droga wygląda całkiem inaczej po tej zimie. Była to zawsze ostatnia, szybka sekcja zawodów. Teraz to rozjeżdżona szutrówka z koleinami, dziurami, wymytymi kawałkami, dużymi kamieniami. Zrobiło się technicznie :P
Za mostkiem oczywiście w las i na Krzemienne. Chłopaki mają pomysł na górkę, której nikt jeszcze nie podjechał. A komu się uda to stawiane ma piwo :) No więc jedziemy. Na początek kilka górek znanych z tras maratonów.

Pierwsza większa górka© dater
Później chwila szukania i jest podjazd „za piwko”. Każdy próbuje podjechać. Mi się podjazd kończy w połowie. Kilku z nas próbuje kilka razy. Dość daleko podjeżdża Sasza i Marcin. Ale i tak dla wszystkich podjazd kończy się „z buta” :P

Podjazd "za piwko" do podejścia :)© dater

Sasza atakuje© dater

Cały czas kręci© dater

Marcin też próbuje© dater
Po górce „za piwko” robi się późno. Wracamy więc na Supraśl. Tam ja uderzam już na Czarną, reszta wraca do Białego. Nie jadę szybkim szutrem tylko kieruję się na Ożynnik i stamtąd nową szutrówką do Czarnej. Cały czas podłoże tej drogi jeszcze miękkie i zasysające koła.

Leśna autostrada© dater
Mimo wiszących ciężkich chmur cały czas nad głową udaje mi się dojechać do chaty na sucho :) Cube chodzi bardzo ładnie, wszystko gładko i cicho, bez zacięć itd. I ustawienie amortyzatora miodne, bardzo mi się teraz podoba charakterystyka jego pracy :) Sprzęt więc mam przygotowany na Sokółkę na tiptop :D
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Trening
- DST 7.72km
- Teren 5.00km
- Czas 00:27
- VAVG 17.16km/h
- VMAX 39.30km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 176 ( 92%)
- HRavg 143 ( 74%)
- Kalorie 237kcal
- Podjazdy 120m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
rozgrzewka MK Olsztyn
Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 22.05.2013 | Komentarze 0
Z hotelu na rozgrzewkę na miejsce startu w Olsztynie. Znana już trasa, więc jedziemy lasem. No i zaliczamy na rozgrzewkę podjazd pod tor saneczkowy i kilka kilometrów trasy. Nogi coś ciężko kręcą po wczorajszym objeździe... :/ Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, GPS, BLU Team Refleks, Trening, w Polskę
- DST 29.30km
- Teren 21.00km
- Czas 01:23
- VAVG 21.18km/h
- VMAX 52.20km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 177 ( 92%)
- HRavg 148 ( 77%)
- Kalorie 731kcal
- Podjazdy 385m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
objazd trasy MK Olsztyn
Sobota, 11 maja 2013 · dodano: 22.05.2013 | Komentarze 0
Prawie dwa tygodnie zaległości we wpisach na BS :P Życie na wysokich obrotach :D I nie chodzi tylko o wysoką kadencję i pokonywane kilometry… bynajmniej :)Więc żeby nadrobić to krótko. Maraton Kresowy w Olsztynie. Wybieramy się dzień wcześniej, w sobotę z noclegiem. W Białym ładnie, po drodze leje, w Olsztynie pochmurno. Po 17-stej jesteśmy w siodłach i jedziemy do lasu miejskiego na objazd trasy maratonu. Jest nas trzech: Ja, Sasza i Radek. Docieramy do Stadionu Leśnego gdzie będzie start/meta.

Stadion leśny w Olsztynie© dater
Mam tracka GPS więc jedziemy po nawigacji. Oznakowania jeszcze nie ma. Trasa od razu pokazuje, że jutro będzie ciężko. Początek jeszcze w miarę prosty i szybki, ale szybko zaczynają się techniczne single, podjazdy, interwałowe sztywne, krótkie górki.

Na singlu© dater

Jeden ze zjazdów© dater
Mimo jechania po tracku tyle jest ścieżek w lesie, że cały czas jedziemy „różnie”, zaliczając i mijając się z trasą. Pierwszego kółka nie robimy całego, bo trasa jest ósemką i nie robimy całej.
Oczywiście mając ostatnio wiele szczęścia zaliczam glebę… a w zasadzie mostek :) Pod koniec trasy jest drewniany mostek przez Łynę. Na środku jest lekko łamany w lewo. Zjeżdżając z góry wpadam jako pierwszy na niego dość szybko, po kilku metrach ten lekki zakręt… i oba koła tracą przyczepność. Kładę się na lewą stronę, rower leci na barierki, ja także na przeciwległe. Obcieram się i obijam dość boleśnie. Padał deszcz, deski mokre, pokryte takim „drzewnym śluzem”, zero przyczepności. Staję na nogi i w butach się slizgam… cholera :/ Na szczęście nic złego mi ani dla sprzętu się nie dzieje. Ale dupa i bark boli :(

Sznyty na mostku po poślizgu© dater
Jedziemy dalej i po skróconej rundzie jedziemy jeszcze raz, tym razem prawidłowo. Na koniec trafiamy na „wisienkę na torcie”, czyli podjazd pod tor saneczkowy. Budzi respekt :)

Podjazd na torze saneczkowym© dater
Nie jest może bardzo stromy, pokonujemy go na średnich przełożeniach, ale długość i te przewyższenie robi prawdziwe wrażenie. Wieczorem daję raport na stronie MK w temacie trasy, jej trudności i tego podjazdu. Jest dyskusja za którym razem będziemy już go pokonywać na młynku :)

Ścieżka nad jeziorem© dater
Jest jeszcze jedna techniczna przeszkoda na trasie: kamienisty przejazd przez mały strumyczek. Uczymy się go przeskakiwać kilka razy. Nie jest to proste, potrzeba tutaj konsekwencji i trzeba się pozbyć strachu.

Przejazd przez strumyk po kamieniach© dater
W ten sposób zaliczamy trasę maratonu, która okazuje się być nad zwyczaj ciężka, trudna technicznie i nietypowa jak na Maratony Kresowe. Oj będzie niezła jazda dnia następnego! Przedsmak wyzwania już znamy :)
Niestety ten objazd można podsumować tak, że zepsuł mi start dnia następnego :/
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Trening, w Polskę
- DST 4.30km
- Czas 00:10
- VAVG 25.80km/h
- VMAX 40.50km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 173 ( 88%)
- HRavg 149 ( 76%)
- Kalorie 96kcal
- Podjazdy 9m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
MK Wasilków rozgrzewka
Środa, 1 maja 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 0
Kilka kaemów po Wasilkowie i początkiem trasy na rozgrzewkę. Na więcej już nie starczyło czasu. Nogi dobrze odpowiadają :) Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Trening
- DST 11.25km
- Teren 5.00km
- Czas 00:29
- VAVG 23.28km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 183 ( 93%)
- HRavg 155 ( 79%)
- Kalorie 288kcal
- Podjazdy 114m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
MK Wasilków - kraksa i DNF.
Środa, 1 maja 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 4
Tak dobrze ssało... i się posrało :(Mam nadzieję, że limit pecha na ten sezon już na początku został wyczerpany :/
Wszystko zapowiadało się bardzo dobrze. Forma super, nastawienie bojowe, całość zapięta na ostatni guzik. Team zmobilizowany, nasz "domowy" wyścig, stawia się dziewiętnastu zawodników.

team się zbiera© dater
Po krótkiej rozgrzewce ustawiamy się na starcie. Jest już straszny ścisk, widać że frekwencja dopisała i jest rekordowa.

na starcie© dater
Start kilka minut po jedenastej. Na początek przez Wasilków, po osiedlu domków jednorodzinnych. Mimo "startu honorowego" i hamowania przez pilota i policję jak zwykle jest dość nerwowo i mimo wcale nie wolno. Za miastem robi się trochę szerzej i szybciej. Wszyscy w miarę równo jadą i dociskają. Trzydziestka cały czas, nawet ponad czterdzieści się pokazuje. Nie jest bezpiecznie w takim tłoku. Co raz słychać hamowanie, jakieś przeskoki, tarcie opon, pisk hamulców, nawoływania "uwaga". Za Dąbrówkami podjazd. Jestem w czubie, trzymam się dobrze. Nogi super podają, pikawa dudni tak jak powinna. Peleton trochę się rozciąga, ale na zjeździe znów wszyscy są w kupie i jest ciasno. Mijamy piaty kilometr. W którymś momencie ktoś hamuje, ktoś inny robi rybkę omijając dziurę w asfalcie. jestem w złym miejscu w złym czasie. Widziałem już kilka kraks, zawsze gdzieś obok, przede mną lub odgłosy za mną. Tym razem wszystko dzieje się w ułamkach sekundy. Zamieszanie tuż przede mną, zawodnik się kładzie prosto pod moje koła, zero szansy na reakcję. Lecę przez kierownice, rower nade mną, szoruję kolanami po asfalcie, chyba się przetaczam. Ku#$@&^$# !!!
I kończy się moja przygoda z maratonem w Wasilkowie :( Leżę, wstaję. Szybki ogląd sytuacji. Od razu widzę prawe obdarte kolano, szybko sinieje, puchnie, wypełnia się krwią. W środku wyrwany kawał skóry i mięcha... Nogi całe pobite, czuję też łokieć, poza tym jestem cały. Nie uderzyłem w nic głową, tu jest na szczęście ok. Rower leży powykręcany, bidony rozrzucone. Podnoszę go, wygląda na cały. Rogi przegięte w dół i przeszlifowane od góry. Siodełko ma odbity asfalt i tez jest przeszlifowane od wierzchniej strony - znak że rower miał dachowanie. Adrenalina buzuje, nie czuje jeszcze bólu, ale jestem wściekły. Popycham Cube na pobocze z nerwem, jakby to on był winny.
Zauważam ekipę TVP Białystok, akurat stali i chyba wszystko nagrali. Podbiegają, pytają czy wszystko ok. No żyję :D Reporter leci po mikrofon do samochodu i... daję wywiad na gorąco :) No ja pierdziu! Coś tam w szoku zgrywam twardziela, coś pierniczę :) Muszę to zobaczyć w tv :P
Oddycham głęboko, przejeżdża koło mnie ogon dystansu maraton. Wiem ze już dalej nie pojadę. Wsiadam i wracam na start. Widzę akurat strzałki kierujące w lewo na ostatnie kilometry z asfaltu w teren. Postanawiam je zrobić. Sprawdzić sprzęt i przy okazji zobaczyć jak nogi i czy wszystko w miarę ok. Natrafiam na jedyne kilometry błocka (jak się później okazuje) na całej trasie zawodów i udaje mi się jeszcze nieźle ubabrać :D
Na macie oblegają mnie znajomi, dziewczynom jest słabo na widok moich nóg :). Podjeżdżam pod karetkę, czyszczą mi ranę, robią prowizoryczny opatrunek. Każą jechać do szpitala, na pogotowie żeby dokładnie oczyścić ranę, sprawdzić czy nie nadaje się do zszywania i zaaplikować zastrzyk przeciwtężcowy. Jadę, czekam z godzinę, opatrują mnie na pogotowiu. Dostaję zastrzyk, obywa się bez zszywania. Wracam do Wasilkowa. Biuro zawodów, dekoracje i do domu. Zawiedziony :/
Nastawiałem się mocno na te zawody otwierające nasz kresowy sezon. Pracowałem całą zimę, forma szczytowa, a tu taki pech. Ehhh... Miałem już być ustawiony w szyku maratonowym na nowy sezon, sprawdzić się wśród znanych mi zawodników, lista wyników miała zweryfikować moją formę. A tak znów jestem na starcie, zaczynam od zera i czekam na odliczanie...
Na szczęście nic poważnego się nie stało. Noga nie wygląda najlepiej, jestem ogólnie potłuczony i obolały. Z rany cały czas cieknie, kolano jak balon. Ale chodzę, a za kilka dni wsiądę i na rower. I na MK Olsztyn będę gotowy :)
Z wyników teamu. Ola tuż za podium w swojej kategorii, Sasza 19-sty w Open i też czwarty w kategorii. Adam zajął drugie miejsce w Mastersach na półmaratonie, Ania także odebrała nagrodę za trzecie miejsce w kategorii Kobiety Fit. Niestety po weryfikacji wyników okazało się, że zajęła ostatecznie czwarte miejsce, także honorowo nagroda do oddania prawowitej właścicielce.
A noga wygląda tak:

dziura w kolanie i tęcza na udzie :)© dater
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Zawody
- DST 16.30km
- Teren 9.00km
- Czas 01:00
- VAVG 16.30km/h
- VMAX 41.40km/h
- Temperatura 8.0°C
- HRmax 181 ( 92%)
- HRavg 162 ( 82%)
- Kalorie 618kcal
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Rusza Peleton - zawody drużynowe XC, Białystok - Pietrasze
Niedziela, 28 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 0
Pierwszy strat w tego rodzaju zawodach. Dla nas żółtodziobów zaskoczenie: trudnością trasy, krótkotrwałym ale wybuchowym wysiłkiem i brakami w technice. Niby człowiek zaliczył już ponad dwadzieścia maratonów, ale to nie porównywalne. Wszystkie je zebrać to chyba by się nie znalazło tyle technicznych trudności co tu na jednej rundzie. Las Pietrasze i te górki znam z lat podstawówki, bo chodziłem do 32-giej obok. Ale jakoś nigdy nie patrzyłem na te pagórki jako potencjalne miejsce do jeżdżenia rowerem. A tu zdziwko... da się :D Ależ był przestrach w oczach gdy dojechałem po raz pierwszy do "krawężnika". Stanąłem, wypiąłem się i ...spietrałem. Zawróciłem i dopiero za drugim podejściem zjechałem. A później jeszcze dwa razy na treningu. I za każdym razem szło lepiej i pewniej. Doświadczenie bezcenne :DOgólnie każdy przejazd trasy to nowe doświadczenia i pewność. Ale przydało by się ją ze sto razy pyknąć. Technika się tu szlifuje! :D
W wyścigu sztafet startujemy we czwórkę, po kolei: Olaf, Olka, Sasza i Ja. Drużyn jest... cztery :D Od początku jesteśmy na końcu i pozostaje nam tylko gonić stawkę i jak się da to odrabiać. Zajmujemy oczywiście zacne czwarte miejsce :)
Runda ledwo 1,5 km, każdy robi po dwie takie rundki. Wysiłek duży, chociaż na piątą strefę wszedłem tylko na 20 s, jazda gównie w czwartej.
Kilometry razem z rozgrzewką, rozjazdem i jazdą do roboty. Po drodze myjnia.

zmiana...© dater

kręcę na podjeździe© dater

zjazd po "krawężniku"© dater

na zjeździe© dater

dociskam na prostej© dater

w tel Białystok :)© dater

na mecie© dater
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, BLU Team Refleks, Trening, Zawody
- DST 35.30km
- Teren 28.00km
- Czas 01:29
- VAVG 23.80km/h
- VMAX 45.40km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 181 ( 92%)
- HRavg 145 ( 73%)
- Kalorie 880kcal
- Podjazdy 260m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
JZR przez Wasilków, Studzianki, Ożynnik
Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 28.04.2013 | Komentarze 0
Ustawka pod Tesco na Wasilkowskiej, trening terenowy. Jedziemy częściowo trasą MK Wasilków, żeby sprawdzić warunki. Za Wasilkowem już prawdziwa piaskownica, w lesie koło Studzianek też sucho. Kilka błotnych miejsc, ale dosłownie kilka metrów. I ostatki śniegu koło Ożynnika :)
szurtówka w okolicach Studzianek© dater

w drodze do Ożynnika© dater

drochę błota w okolicach Ożynnika© dater

ostatni śnieg© dater
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, JZR, BLU Team Refleks, Trening
- DST 10.70km
- Teren 9.50km
- Czas 00:29
- VAVG 22.14km/h
- VMAX 35.50km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 173 ( 88%)
- HRavg 153 ( 78%)
- Kalorie 218kcal
- Podjazdy 20m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
rozjazd Mazovia Legionowo
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 23.04.2013 | Komentarze 0
Lekkie kręcenie z chłopakami ze Sprintu przez maratonem. Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, BLU Team Refleks, Trening, w Polskę
- DST 54.50km
- Teren 53.00km
- Czas 02:13
- VAVG 24.59km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 171 ( 87%)
- Kalorie 1745kcal
- Podjazdy 160m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Mazovia Legionowo - pierwszy start sezonu 2013
Niedziela, 21 kwietnia 2013 · dodano: 23.04.2013 | Komentarze 2
W związku z odwołaniem kwietniowego terminu MK w Augustowie postanawiamy wybrać się z Saszą na rozpoczęcie sezonu startowego do Legionowa na Mazovię. Trzeba się przepalić, sprawdzić sprzęt i formę :)Pogoda ładna, ok. 14-stu stopni, słoneczko świeci. Rejestrujemy się, pobieramy numery startowe, spotykamy chłopaków ze Sprintu, Kambetu, PTRu. Spotykamy także znajomych ze zgrupki w Calpe. Jest Kuba z Oakleya i Sławek z Olsztyna. Szymon "wąsik" też się pojawił na starcie pokibicować :) Jedziemy małą grupką na rozjazd. Przed 11-stą ustawiamy się w sektorach. Sasza jest w drugim.

Sasza na starcie© dater
Ja mam przydzielony trzeci i staję razem z Marcinem ze Sprintu.

na starcie w Legionowie© dater

grunt to dobre samopoczucie - z Marcinem© dater
Start to rozjazdówka polbrukiem, kawałek asfaltem, trochę szutrówki znów asfalt. Dopiero po kilku kilometrach wjazd w las. Początek nie za mocny, jest ścisk, trzeba uważnie wyprzedzać.

Szasza dociska© dater

start w sektorowym tłumie© dater
Łykam po kolei zawodników. Jest płasko i w miarę szeroko. Ludziska ustawiają się na prawym lub na lewym pasie. Więc ja bokiem. Przyspawanie do grupy, minuta odpoczynku i znów skok. Dospawanie do następnej. Noga kręci bardzo dobrze, samopoczucie super. Tętno pomiędzy 170 a 175, skok do grupy i tętno dolatuje do 180 uderzeń. Minuta odpoczynku na kole i znów poniżej 175. I tak lecę. Małe hopki są za krótkie żeby spokojnie więcej osób łyknąć. Udaje się maksymalnie 2-3 a i tak z problemami. Z reguły środek jest piaszczysty. Ludzie jadą bokami i jest ścisk. Raz wpadam na kogoś z rozpędu jak się wypina. Drugi raz próbując kogoś wyminąć wpadam w krzaki :)
Z zapamiętanych akcentów na trasie:
Około 7-go kilometra doganiam znajomego z bikestats serav’a. Siedzę mu krótko na kole, wyprzedzam na delikatnym podjeździe rzucając: „cześć serav!, dawaj, dawaj” ;) i umykam :D
Koło 35-go kilometra wjazd na miekką łąkę, na której wszyscy sprawdzają czy nie mają kapcia, tak podłoże ssie opony :) Druga runda, redukuję przód na mniejszą tarczę i… spada mi łańcuch. Klinuje się pomiędzy zębatką a ramą. Mija kilkanaście sekund zanim sobie z nim radzę i wsiadam na Cube’a. Tracę przy okazji magnes od kadencji z korby. Szarpiąc się przerywam papierowy pasek, którym jest przyczepiony, dynda się przez chwilę i urywa. Na szczęście małą strata.
Około 40-go kilometra chcę zmienić bidony. Sięgam do drugiego na rurze podsiodłowej… nie ma go. Gdzieś zgubiłem. Na szczęście niewiele do końca i jeszcze mam kilka łyków w pierwszym. Na bufecie chciałem się schytrzć i nie biorę wody, bo dalej są isotoniki… Jasne, nie ma, wyszły. Dają tylko banany :( Także końcówka na sucho

Sasza na mecie© dater
Końcówka to trochę problemów z wyprzedzaniem zawodników Fit na singlach. Wylatuję na ostatnią prostą. Jechałem z gościem z 2-go sektora. Wyprzedza mnie inny znajomek z trasy, z którym się kilka razy tasowałem. Siadam mu na kole i kręcę. Na 100 metrów od mety wychodzę z koła i zaczynam finisz

wychodzę z koła i zaczynam finisz :D© dater
Wygrywam na kresce. Siły i moc zatrzymałem do końca :)

wygrywam na kresce© dater

na meceie© dater

satysfakcja...© dater

...zadowolenie© dater
Bardzo udany start. Odczucia super, jechało mi się rewelacyjnie. Mogę nawet powiedzieć, że specjalnie się nie ztyrałem. Ostatnie 15 km jechałem wręcz spokojnie. Nie było jakoś nikogo z kim można by się było porządnie pociągnąć. Także swoje, bez zmęczenia, bez kryzysu, tętno ok. 165, więc środek mojej trzeciej strefy. Ogólnie w strefach ciekawie:
3 – 27 min – 20,2%
4 – 1:36 h – 72%
5a – 7 min – 5,2%
5b – 15 s – 0,2%
A więc w zasadzie jechałem w 4 i w 3 strefie, z dużą rezerwą i tylko krótkie podjazdy lub skoki na początku na dospawanie dawały piki ponad próg mleczanowy.
Jeśli chodzi o wyniki. Najlepszy mój start w Mazovii jak do tej pory. Wysokie miejsce i rating. Dodatkowo nie było dystansu Giga, więc wszyscy wymiatacze startowali na Mega. Patrząc na to i biorąc to pod uwagę to w ogóle wynik rewelacyjny i jestem zadowolony i pozytywnie nastawiony do sezonu.
Czas: 2:12:38, czas zwycięzcy: 1:50:41
Open: 128/523, kat. M3: 43/189
Rating Open: 83,5%, rating kat. M3: 86,5%
W klasyfikacji sektorowej bez zmian, startuje nadal z trzeciego. Do awansu zabrakło mi 1 (słownie: jednego) punktu! Grrr… W swoim sektorze zająłem 8-me miejsce :D
Sasza nadal nie do pobicia, ale w porównaniu de zeszłego sezonu znacznie się do niego przybliżyłem. Może gdybyśmy startowali z tego samego sektora, byłoby jeszcze lepiej. Szkoda, że zabrakło tego jednego punktu na następne starty :/
Czas Saszki: 2:04:14, Open: 60/523, kat. M3: 24/189

nawet dobry ten makaron© dater
Obyło się bez dekoracji :P więc szybki powrót do domu. A tam domowy zestaw regeneracyjny pp całkiem niezłym makaronie w Legionowie i dodatkowym hot-dogu wciągniętym na Orlenie :D

domowy zestaw pomaratonowy© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Zawody