Info

Więcej o mnie.
Statystyki i osiągnięcia
Najdłuższy dystans: 342 km Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m
Podsumowania wydarzeń
Calpe - zgrupka marzec 2014
Sycylia - sierpień 2013
Polańczyk - lipiec 2013
Calpe - zgrupka marzec 2013
Opatija - czerwiec 2010
sezon 2013
sezon 2012 sezon 2011
sezon 2010
Moje rowery
Pogoda
Poniedziałek | +2° | -3° | |
Wtorek | +3° | -5° | |
Środa | +4° | -2° | |
Czwartek | +5° | -2° | |
Piątek | +4° | -3° | |
Sobota | +4° | -3° |
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień18 - 5
- 2014, Sierpień21 - 1
- 2014, Lipiec26 - 5
- 2014, Czerwiec26 - 0
- 2014, Maj24 - 4
- 2014, Kwiecień25 - 9
- 2014, Marzec24 - 15
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń4 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad6 - 12
- 2013, Październik16 - 5
- 2013, Wrzesień23 - 14
- 2013, Sierpień25 - 5
- 2013, Lipiec25 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 11
- 2013, Maj26 - 9
- 2013, Kwiecień22 - 20
- 2013, Marzec13 - 24
- 2013, Luty5 - 7
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Grudzień7 - 10
- 2012, Listopad5 - 1
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień15 - 5
- 2012, Sierpień18 - 11
- 2012, Lipiec22 - 9
- 2012, Czerwiec24 - 8
- 2012, Maj25 - 9
- 2012, Kwiecień14 - 3
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 0
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec17 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 0
- 2011, Marzec9 - 3
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 3
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik12 - 1
- 2010, Wrzesień14 - 9
- 2010, Sierpień24 - 3
- 2010, Lipiec23 - 8
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj21 - 6
- 2010, Kwiecień12 - 1
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień10 - 4
- 2009, Sierpień23 - 5
- 2009, Lipiec24 - 1
- 2009, Czerwiec16 - 0
- 2009, Maj15 - 0
- 2009, Kwiecień11 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
! < 050 km
Dystans całkowity: | 14239.53 km (w terenie 3029.17 km; 21.27%) |
Czas w ruchu: | 551:52 |
Średnia prędkość: | 25.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.20 km/h |
Suma podjazdów: | 91370 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 234 (119 %) |
Suma kalorii: | 318186 kcal |
Liczba aktywności: | 562 |
Średnio na aktywność: | 25.34 km i 0h 58m |
Więcej statystyk |
- DST 23.10km
- Czas 00:57
- VAVG 24.32km/h
- VMAX 50.90km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 167 ( 85%)
- HRavg 130 ( 66%)
- Kalorie 525kcal
- Podjazdy 300m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Calpe, epilog, podsumowanie zgrupki... bo sensem jazdy są podjazdy :D
Niedziela, 17 marca 2013 · dodano: 30.03.2013 | Komentarze 0
Ostatni dzień hiszpańskiej przygody. Niebo już zaczęło płakać, pogoda się popsuła. Chłodno, niebo zaciągnięte, prognozy na deszcz. Ale ostatnie kilometry zrobić trzeba. Jak na rozjazdówkę przystało kierujemy się standardowo drogą na Morairę na kawkę :)
kręcimy...© dater

... ostatnie kilometry© dater
Siadamy przy porcie w kafeterii, gdzie ponoć serwują pyszne ciasto i naprawdę GRANDE cafe con leche :D

Moriaira, czekamy na kawkę© dater
No i musze przyznać, że Wojtek nie ściemniał. Kawa napradę Grande i pyszna, ciasto do tego jeszcze lepsze :D

zestawik :D© dater

ciasto było pyszne© dater
W czasie zajadania zaczyna padać deszcz, kryjemy się pod daszkiem. Na szczęście po pięciu minutach deszczyk się kończy, więc ruszamy z powrotem. Jeszcze raz po drodze kropi, bardziej straszy. Dopiero wieczorem naprawdę zaczyna lać, ale wtedy już pakujemy rowery :D

Moraira - nad morzem© dater

ostatni rzut oka na Penon de Ifach - w towarzystwie :D© dater
I tym sposobem kończymy zgrupkę. Bardzo udany wyjazd, już z chłopakami zapisaliśmy się na przyszły sezon ;) Zrobiliśmy kawał dobrej „kolarskiej” roboty. W dziesięć dni przekręcone ponad 740 kilometrów, ponad 28 godzin w siodle, ponad 11 tys. metrów w pionie. Sprawdziłem, że w całym sezonie 2012 podjazdów pokonałem nieco ponad 30 tys. metrów. Tu na samym początku roku, w 10 dni jazdy zrobiłem 1/3 zeszłego sezonu w metrach pokonanych do góry :) Mam nadzieję że zaprocentuje to w jeździe na zawodach i Ptaq będzie miał moc :D

Calpe, marzec 2013 podsumowanie zgrupki© dater
Dla ciekawości poprzeglądałem sobie zapisy GPS i zrobiłem "statystykę" pokonanych poszczególnych co ciekawszych podjazdów. Trudno jest znaleźć na śladzie "ścianki" i określić ich procent nachylenia. Ale na co niektórych momentami było ponad 20% a czasami nawet Polar wariował i pokazywał same xxx :) Ale długość podjazdów, metrów w pionie, średnie nachylenie można już dla odmiany znaleźć i obliczyć.
Krótki podjazd pod Benitaxtell, który mnie zarżnął prawie pierwszego dnia:
1,5 km, 91 m różnicy, średnia 6,1%, czas: 4:56
Col de Rates od strony Percent, etap 1:
6,8 km, 355 m do góry, średnia 5,2%, czas 23:16
Benissa, pokonana dnia drugiego i jeszcze później ze dwa razy:
4,2 km, 191 m, średnia 4,5%, czas 13:10
Guadalest, etap 3:
6,7 km, 325 m w pionie, średnia 4,9%, czas 23:30
Teulada, pokonana w czasie dnia odpoczynkowego ;) :
2,4 km, 130 m, 5,4%, czas 9:05
Coll de Rates od strony Callosa, etap 5 (tutaj trochę zjazdów po drodze w okolicach Trabena, dlatego średni % nieadekwatny do trudności pdojazdu):
6,8 km, 315 m, średnia 3,0%, czas 48:07
Port de Tudons w czasie 6 etapu królewskiego:
17,4 km, różnica w pionie 836 m, średnia 4,8%, czas 1:12:23
Bernia,ładny długi i łagodny podjazd w czasie etapu 7, ale na ostatnich kilometrach takie ścianki:
2,6 km, metrów 227, średnia 8,7% :D, czas 14:38
Z okolic Pedreguer w kierunku na Alcalali podczas etapu 8:
5,4 km. 223 metrów w pionie, średnia 4,1%, czas 16:10
No to się najeździłem na wiosnę wg zasady: sensem jazdy są podjazdy :D
Kategoria ! < 050 km, #2 Calpe - marzec 2013, Foto, GPS, Onix na szosie, BLU Team Refleks
- DST 35.70km
- Czas 01:29
- VAVG 24.07km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 167 ( 85%)
- HRavg 133 ( 67%)
- Kalorie 850kcal
- Podjazdy 515m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Calpe, etap 4... a w zasadzie regeneracja :)
Wtorek, 12 marca 2013 · dodano: 17.03.2013 | Komentarze 1
Po trzech dniach jazdy po pobliskich górach, zrobieniu 300 kaemów i prawie 4 tys. metrów w pionie, przyszedł czas na luźniejszy dzień. Noga trochę musi odpocząć :) Klasyczną i standardową traską na rozkręcenie jest droga na Morairę i zapodanie cafe con leche w kefetejce nad morzem :D No więc wsiadamy ok. 11-stej na rumaki i trasą nadmorską na Morarię lekko jedziemy. Po 15-stu kilometrach jesteśmy na miejscu i mamy caffebreak :D
dayoff, czyli dzień odpoczynku - Moraira© dater

Moraira - przerwa na kawę© dater
Po kawce i sesji zdjęciowej wracamy. Żeby jeszcze trochę pokręcić skręcamy na Teuladę i robimy podjazd. Z Teulady najkrótszą drogą do Calpe.

na powrocie© dater

Sasza i Wojtek© dater

lans w Jawbonach :P© dater

na trasie© dater
Jako, że dzień wolny i dużo wolnego czasu to już dawno zaplanowaliśmy wspinaczkę na „skałę”, czyli Penon de Ifach. Ponad godzina wspinania, a widoki i wrażenia… BEZCENNE :D

Penon de Ifach - tam idziemy!© dater

w drodze© dater

odpoczynek© dater

w tunelu© dater

na szczycie© dater

na szczycie, w tle Calpe© dater

poniżej Calpe© dater

panorama ze sczytu Penon de Ifach© dater

zejście po skałach© dater
Wyszło razem 7 km drogi (w dwie strony) i razem 530 metrów przewyższenia na nogach :) Szczyt jest na 390 metrach. Fajna wycieczka :) Co prawda z regeneracją nie miało to wiele wspólnego i nie przyzwyczajone nogi to odczuły. No ale… nie tylko po to są żeby człowiek kręcił :D
Tak z ciekawości wziąłem pulsometr – średnie tętno zanotowane na wspinaczce 106, a maksymalne 147, kalorii spalonych wg Polara 903 :D
Trasa rowerowa:
Traska na Penon de Ifach:
Kategoria ! < 050 km, #2 Calpe - marzec 2013, Foto, GPS, Onix na szosie, BLU Team Refleks, w Świat
- DST 9.60km
- Czas 00:22
- VAVG 26.18km/h
- VMAX 46.60km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 182 ( 92%)
- HRavg 150 ( 76%)
- Kalorie 259kcal
- Podjazdy 90m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Podróż do Calpe i pierwsze kilometry w ciepełku
Piątek, 8 marca 2013 · dodano: 12.03.2013 | Komentarze 1
Siedzę już czwarty dzień na zgrupce w Calpe a czas jest tak wypełniony, że nie ma kiedy nawet zacząć relacji pisać :) No ale dziś dayoff, odpoczynek, bez szaleństw po górach więc wreszcie można postukać w klawiaturę. A więc zaczynamy hiszpańską przygodę rowerową :DZaczyna się wszystko w wieczornej i zimnej scenerii dworca PKP w Białymstoku. Nasza czteroosobowa grupka zbiera się o czasie na peronie (Ja, Sasza, Wojtek i Krzysio). 19.30 odjazd do Wawki, tam nocna przesiadka na pociąg do Krakowa. W Krakowie jesteśmy dokładnie 12 godzin od wyruszenia, 7.30 rano. Jeszcze krótki transfer na Balice, prawie 3h do odlotu. Ładujemy się do Boeninga Ryanair i 11.20 startujemy do Alicante :)

gdzieś nad Europą© dater
Trzy godziny lotu i przyziemienie na lotnisku w Alicante.

lotnisko w Alicante© dater
Wychodzimy z samolotu i od razu banany na gębach. Słoneczko, cieplutko, ok. 20 stopni. Lekki wiaterek we włosach :)

łapiemy pierwsze promienie hiszpańskiego słońca© dater
Po drobnych perturbacjach z odnalezieniem się i ustawką na odbiór z lotniska wsiadamy w samochód i fruuu do Calpe. Krajobrazy dookoła dają nam już pierwszy przedsmak tego, co zakosztujemy pociskając tu na szosóweczkach :)

w drodze do Calpe© dater

góry na horyzoncie© dater

zbliżamy się do Calpe - Penon de Ifach© dater
Dojeżdżamy do Calpe ok. 17-stej. Podjeżdżamy pod apartamenty Hipocampos, znajdujemy grupę, jest Artur organizator, ładujemy się do pokoi. Słońce już chyli się ku zachodowi a jeszcze trzeba rowery złożyć, jeśli chcemy zrobić tego dnia parę kilometrów. Więc na wariata zbieramy sprzęt do kupy.

pierwszy wieczór w Calpe© dater
Żeby jeszcze zliczyć za dnia kilometry nie montuję koszyków, kadencji, Garmina i tak na „lekko” wyruszamy. Prawie 19-sta, ale tu jeszcze widno, chociaż już chłodniej się robi. Jedziemy wdłuż wybrzeża w kierunku na Morairę. Kilka małych hopek, próbuję Onixa. Ładnie chodzi na nowej Ultegrze :D Nogi tez niczego sobie, chociaż jak Krzysio przydusił na jakimś podjeździe to się zadyszałem. No ale nic, zobaczymy jak będzie dalej. Robimy dyszkę i wracamy do Hipocampos.
Na promenadzie jeszcze pierwsze zdjęcie Onixa w Calpe na tle wieczornej, ciemnej już Penon de Ifach.

Onix na tle ciemnej Skały© dater
No to dzień zerowy zaliczony. I opisany trzy dni później. Zobaczymy jak dziś z czasem, bo mimo że dayoff, to i tak będzie wypełniony. Plan jest teraz na poranny rozjazd, później zdobywanie Skały, basen, znów może krótka traska. Stay tuned!!!
Kategoria ! < 050 km, #2 Calpe - marzec 2013, Foto, GPS, Onix na szosie, BLU Team Refleks, w Świat
- DST 10.95km
- Teren 8.00km
- Czas 00:43
- VAVG 15.28km/h
- VMAX 33.90km/h
- Temperatura 1.0°C
- HRmax 171 ( 87%)
- HRavg 137 ( 69%)
- Kalorie 513kcal
- Podjazdy 40m
- Sprzęt Kellys Oxygen 2009
- Aktywność Jazda na rowerze
Noworoczne kręcenie kilometrów...
Wtorek, 1 stycznia 2013 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 0
... czyli ślizgawka na początek roku :)Nie to, żeby była to tradycja, ale tak jak w tamtym roku ładna pogoda umożliwiła mi wczesne rozpoczęcie rowerowego kręcenia, tak ten noworoczny dzień był bardzo podobny. Od rana słoneczko i temperatura około zera. Więc przed południem wskakuję na Kellysa. Ale już przed domem widać, że warunki będą inne, od tych sprzed roku :)

ślizgawka przed domem© dater
O ile jeszcze w mieście jest znośnie, to droga lasem nad zalew jest ciężka. Zmrożony śnieg, nierówności, koleiny, ciężko się jedzie. Zalew pod lodem, a na tafli grupa wędkarzy zapaleńców.

zalew pod lodem© dater
Jako, że w lesie ciężko postanawiam pojechać asfaltem do Agromy. Okazuje się, ze wybór to jeszcze gorszy. Początkowo jest jeszcze znośnie.

zaczyna być niewesoło...© dater
Choć jest slisko to przynajmniej równo. Ale od rozwidlenia robi się tragicznie. Dzień wcześniej było plus 3 i padał deszcz. W nocy ścięło to wszystko i tam gdzie droga mniej uczęszczana powstały lodowe koleiny, dziury, nierówności na których ciężko utrzymać równowagę. Zaliczam pierwszą glebę.

leśna ślizgawka© dater
Ale jestem twardy, wstaję i jadę dalej. No ale gdy po 10 metrach padam znów i później jeszcze raz postanawiam jednak zawrócić. Szkoda sprzętu i bolącego, zbitego już tyłka. Przednie koło jedzie w prawo, tylne w lewo, ja w jedną stronę, rower w drugą. Tak potrafimy, mimo małej prędkości, sunąć po tej ślizgawce dobre kilka metrów.

zaliczona gleba© dater
Jadę z powrotem nad Zalew i chcę się przebić lasem do Marszałkowskiej. Jednak im dalej w las tym także gorzej. Zbity, nierówny śnieg i lód to kilka następnych podpórek i rezygnacja z dalszej jazdy.

warunki w lesie© dater
Wracam więc do domu, ze zbitym dupskiem, ale ze zrobionymi pierwszymi w 2013 roku kilometrami i rozpoczętym batonem rowerowym :)
Zgubiłem jeszcze na dodatek przedni błotnik przy którymś upadku. Zauważyłem to dopiero w mieście, jak trochę mokrego błotka uderzyło mnie w twarz spod przedniego koła. Co jest??... aaa ku... nie ma błotnika :)
A w ogródku stoi taki bałwan zrobiony z dzieciakami. Wytopił się przez te kilka dni odwilży i teraz, dzięki chudej długiej szyi i kształcie głowy przypomina robota z "Ataku klonów" :D

bałwan z "Ataku klonów" :)© dater
Kategoria Oxy w terenie, Foto, ! < 050 km
- DST 42.30km
- Teren 41.00km
- Czas 02:10
- VAVG 19.52km/h
- VMAX 41.90km/h
- Temperatura 4.0°C
- HRmax 182 ( 92%)
- HRavg 154 ( 78%)
- Kalorie 1466kcal
- Podjazdy 235m
- Sprzęt Kellys Oxygen 2009
- Aktywność Jazda na rowerze
Supraśl
Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 25.11.2012 | Komentarze 0
Dwa tygodnie przerwy od jazd. Źle się czuję bez roweru. Ale na rowerze nie lepiej. Też źle się czułem. Totalny brak chęci nóg do jazdy a sercu do nadawania im tempa. Może błędem było odpuszczenie jeżdżenia tak wcześnie, a siłownia dla organizmu luki nie wypełnia. No ale od grudnia stawiam Cube na trenażer i zaczynam kręcić bazę.W związku z tym że Kubuś do tego wyszykowany i wypucowany to wyciągnąłem starego, poczciwego Oxygena. Może to też dlatego się tak ciężko jechało. Sztywny, ciężki jednak jest różnica w przyzwyczajeniu.
Dzień chłodny, ledwo 4 stopnie, mgła się cały czas utrzymywała. Wyjechałem zaraz po 11-stej. Tuż za Czarną na krzyżówce przemknęło mi przed nosem kilkunastu rowerzystów. Zanim dojechałem i skręciłem na Supraśl to byli już na następnej górce "szybkiego szutru". Ale był też jeden w ogonie. Poczekałem na niego i sobie razem jechaliśmy aż do Supraśla. Okazało się że to grupa Mistrala coniedzielne kilometry robi. Starszego kolegę który został też znałem z widzenia z Kresowych.
Pod Supraślem rozdzieliliśmy się. On pojechał w stronę Białego, ja w kierunku na Krzemienne, wzdłuż rzeki. Przeprawiłem się przez znany dla wszystkich startujących tu na Mazovii czy Kresowych mostek na rzece i pojechałem na Supraśl.

mostek pod Supraślem© dater

zalew w Supraślu, w tle Wzgórza Krzemienne we mgle© dater
Z Supraśla wracam inaczej, na Ożynnik. Stamtąd chcę wyskoczyć do krajówki i na Rudą Rzeczkę. Ładne, leśne rozlewiska po drodze widzę.

leśne rozlewisko© dater

leśne rozlewisko za Ożynnikiem© dater
Najgorzej, że skracając drogę ładuję się w leśne wycinki i drogi zryte przez ciężki sprzęt. Kilka razy wręcz po osie wpadam. Kilka razy zawracam. Sporo lasu w tamtym rejonie wycięli. Ale ostatecznie trafiam na przecięcie krajówki i mam prosto na Rudą Rzeczkę. W tym miejscu pada mi GPS.
Jadę więc przez Złotoryję, Rudą Rzeczkę, dwa razy przejeżdżam przez tory i do Czarnej.
Przy okazji tego wyjazdu pobiłem rekordowy przebieg sezonu z 2010 roku :) Ciekawe ile się jeszcze da dokręcić w grudniu :P
Kategoria ! < 050 km, Foto, GPS, Oxy w terenie
- DST 36.90km
- Teren 35.50km
- Czas 01:42
- VAVG 21.71km/h
- VMAX 49.20km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 181 ( 92%)
- HRavg 153 ( 78%)
- Kalorie 1017kcal
- Podjazdy 275m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Słoneczko...
Niedziela, 11 listopada 2012 · dodano: 11.11.2012 | Komentarze 0
... dziś łapałem :) Terenowo, spokojnie. Najpierw na Osierodek, Podłubiankę i na Wilczą Jamę. A później w kierunku krajówki nowymi ścieżkami, trochę poeksplorować. Znalazłem w lesie fajną góreczkę i podjazd. Niestety dziewiczy, bardzo miękki, nie dało się pojechać. Zaznaczyłem na mapie na przyszłość :)
droga na Podłubiankę© dater

leśny podjazd© dater

na szczycie© dater

po drugiej stronie© dater
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto
- DST 22.30km
- Teren 21.00km
- Czas 01:01
- VAVG 21.93km/h
- VMAX 34.10km/h
- Temperatura 7.0°C
- HRmax 181 ( 92%)
- HRavg 157 ( 80%)
- Kalorie 635kcal
- Podjazdy 125m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Jako zwierzyna...
Sobota, 10 listopada 2012 · dodano: 10.11.2012 | Komentarze 1
... dziś po lesie jechałem :P Z półtora kilometra za Czarną stoi przy drodze myśliwy z fuzją i mnie zatrzymuje.-Odradzam dalej jechać, mamy nagonkę - mówi kulturalnie bardzo młody człowiek
-Co strzelacie? - pytam
-Zwierzynę... - odpowiada spokojnie. Uśmiechnąłem się tylko pod nosem.
-A Pan co robi? - pyta
-Jeżdżę sobie - teraz to już uśmiecham szeroko :)
Po takiej uprzejmej wymianie zdań zawracam i obieram jednak inną trasę, nie chcąc być zwierzyną łowną :) Ubrany na czarno mógłbym się jeszcze jakiemuś myśliwemu z rączym jeleniem pomylić :D
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie
- DST 25.10km
- Teren 24.00km
- Czas 01:07
- VAVG 22.48km/h
- VMAX 45.60km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 175 ( 89%)
- HRavg 159 ( 81%)
- Kalorie 700kcal
- Podjazdy 130m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótka runda po lesie
Sobota, 3 listopada 2012 · dodano: 03.11.2012 | Komentarze 0
Rano, ledwo 4 stopnie, ale jakoś z werwą wstałem o 7-mej i miałem ochotę pokręcić po prostu. Mgła, nieprzyjemnie, ale naprawdę miło się jechało :-) Kategoria Cube w trasie, ! < 050 km
- DST 40.60km
- Teren 39.00km
- Czas 02:01
- VAVG 20.13km/h
- VMAX 45.80km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 179 ( 91%)
- HRavg 158 ( 80%)
- Kalorie 1269kcal
- Podjazdy 325m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Po lasach, polach i ugorach
Sobota, 20 października 2012 · dodano: 20.10.2012 | Komentarze 1
Plan był całkiem inny. Miało być od rana pięknie, słonecznie i całkiem ciepło. Dlatego ustawiłem się na dłuższą szosową trasę. Myślałem o Krynkach, akurat seteczka by pękła. Niestety rano mgła, chłodno. Czekam więc, ale mija dziesiąta i nie ma poprawy. Zmieniam więc plan i jadę w las na Kubusiu. Kręcę się koło Czarnej, zaliczam pobliskie górki. Las wygląda pięknie o tej porze roku. W międzyczasie zaczyna się wypogadzać, mgły wreszcie odchodzą. Wychodzi słońce i robi się tak, jak miało być :)Przelatuje przez tory w okolicach Machnacza i przez Stary Szor i Wilczą Jamę jadę na Podłubiankę. Później przez Osierodek na Agromę i starym brukiem do Agrometu. Przejeżdżam koło starej bramy i portierni. Z roku na rok to coraz większa ruina. Później nad zalew i do domku.
Mam ciekawy odruch maratonowy, zauważyłem :) Jak zmieniam w lesie na drodze "pas ruch" to bezwiednie odwracam się do tyłu, czy droga wolna :D
Trochę jesiennych zdjęć z wycieczki :)

jesienny las© dater

jesień w lesie© dater

ścieżka© dater

leśny podjazd© dater

na Sokółkę© dater

Jesionowe Góry© dater

rzepakowe pole© dater

jesienny krajobraz© dater

okolice Osierodka© dater

na Osierodek© dater

stara brama w Agromecie© dater

mokradła© dater

mokradła© dater

zalew w jesiennej szacie© dater
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS
- DST 26.50km
- Teren 23.00km
- Czas 01:08
- VAVG 23.38km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 11.0°C
- HRmax 178 ( 90%)
- HRavg 156 ( 79%)
- Kalorie 692kcal
- Podjazdy 145m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Kręcenie po lesie
Niedziela, 14 października 2012 · dodano: 14.10.2012 | Komentarze 0
Sobotnia szosa jakoś mnie wymęczyła. Wiało i ogólnie było nieprzyjemnie. Chyba już w tym roku takich dłuższych wycieczek robił nie będę. Nie ma w tym przyjemności. Za to w las jakoś mi się zechciało pojechać, więc niedziela terenowa. Pokręciłem się po lesie, kilka nowych ścieżek, zalew. Było cieplej niż wczoraj i o wiele przyjemniej. Słoneczko przeświecało czasami przez chmury, a las wygląda pięknie o tej porze roku.
mogiłka w jesiennej szacie© dater

Biały Krzyż© dater

jesienny las 2© dater

na trasie© dater

nad zalewem© dater

jesień nad zalewem© dater

pomost© dater
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS