Info

Więcej o mnie.
Statystyki i osiągnięcia
Najdłuższy dystans: 342 km Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m
Podsumowania wydarzeń
Calpe - zgrupka marzec 2014
Sycylia - sierpień 2013
Polańczyk - lipiec 2013
Calpe - zgrupka marzec 2013
Opatija - czerwiec 2010
sezon 2013
sezon 2012 sezon 2011
sezon 2010
Moje rowery
Pogoda
Poniedziałek | +2° | -3° | |
Wtorek | +3° | -5° | |
Środa | +4° | -2° | |
Czwartek | +5° | -2° | |
Piątek | +4° | -3° | |
Sobota | +4° | -3° |
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień18 - 5
- 2014, Sierpień21 - 1
- 2014, Lipiec26 - 5
- 2014, Czerwiec26 - 0
- 2014, Maj24 - 4
- 2014, Kwiecień25 - 9
- 2014, Marzec24 - 15
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń4 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad6 - 12
- 2013, Październik16 - 5
- 2013, Wrzesień23 - 14
- 2013, Sierpień25 - 5
- 2013, Lipiec25 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 11
- 2013, Maj26 - 9
- 2013, Kwiecień22 - 20
- 2013, Marzec13 - 24
- 2013, Luty5 - 7
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Grudzień7 - 10
- 2012, Listopad5 - 1
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień15 - 5
- 2012, Sierpień18 - 11
- 2012, Lipiec22 - 9
- 2012, Czerwiec24 - 8
- 2012, Maj25 - 9
- 2012, Kwiecień14 - 3
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 0
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec17 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 0
- 2011, Marzec9 - 3
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 3
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik12 - 1
- 2010, Wrzesień14 - 9
- 2010, Sierpień24 - 3
- 2010, Lipiec23 - 8
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj21 - 6
- 2010, Kwiecień12 - 1
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień10 - 4
- 2009, Sierpień23 - 5
- 2009, Lipiec24 - 1
- 2009, Czerwiec16 - 0
- 2009, Maj15 - 0
- 2009, Kwiecień11 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
! < 050 km
Dystans całkowity: | 14239.53 km (w terenie 3029.17 km; 21.27%) |
Czas w ruchu: | 551:52 |
Średnia prędkość: | 25.80 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.20 km/h |
Suma podjazdów: | 91370 m |
Maks. tętno maksymalne: | 194 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 234 (119 %) |
Suma kalorii: | 318186 kcal |
Liczba aktywności: | 562 |
Średnio na aktywność: | 25.34 km i 0h 58m |
Więcej statystyk |
- DST 11.20km
- Teren 4.00km
- Czas 00:33
- VAVG 20.36km/h
- VMAX 40.30km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 182 ( 92%)
- HRavg 146 ( 74%)
- Kalorie 380kcal
- Podjazdy 43m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
rozgrzewka, Nowy Dwór Maz., PB
Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, BLU Team Refleks, Scale930 w trasie, w Polskę
- DST 44.10km
- Teren 40.00km
- Czas 01:44
- VAVG 25.44km/h
- VMAX 56.50km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 192 ( 97%)
- HRavg 174 ( 88%)
- Kalorie 1694kcal
- Podjazdy 397m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Poland Bike Nowy Dwór Maz.
Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 1
Druga edycja tegorocznego Poland Bike. Tym razem odwiedzamy Nowy Dwór Mazowiecki i Twierdzę Modlin.Ekipa BCTR mocna, znów kilkunastoosobowa. Jesteśmy wcześniej, żeby się bez pośpiechu przygotować. Moza tym mały Michał startuje na dystansie FAN, który startuje o 11.30.

Wizyta w biurze, przygotowanie, rozgrzewka. Po 12-stej stajemy w sektorach. Start na dziedzińcu Hotelu Royal. Nie za ciekawe miejsce, ciasno, bruk pod kołami. Finisz będzie ciekawy :/
Pogoda całkiem ładna, słońce przebija się przez chmury, za ciepło nie jest. Założyłem długa bluzę na górę, ale później żałowałem. Było trochę za ciepło, można było jechać całkowicie na krótko.

Tym razem punktualnie o 12.30 start. Po awansie w Legionowie ruszam z drugiego sektora.
Początek spokojnie, gdzieś w środku sektora. Jak zwykle u mnie słabszy start i w zasadzie wszystkie nasze teamowe koszulki z drugiego sektora widzę przed sobą.

Dopiero po jakiś 2,5 km, po zjeździe w prawo na czarną szutrówkę zaczynam mocniej jechać. Tętno wędruje powyżej 180 i się tak utrzymuje. Później przeskok przez drogę i zaczyna się polny singiel. Trzęsie, ciasno, nieprzyjemnie. Jest jakieś przewężenie, ktoś staje, ktoś się wywraca, robi się korek. Grupa dzieli się na dwie, czołówka naszego sektora odjeżdża. W korku widzę, że zostaje od nas Krzysztof i Piotrek. Ja wymijam kocioł lewą stroną po polu. Zaczynamy gonić.
Dojeżdżamy do Zakroczyma, znów zaczyna się asfalt. Czołowi zawodnicy się czarują kto pociągnie. Ja startuję z dalszej pozycji i nadaję mocniejsze tempo. Prowadzę tak prawie do samego centrum, tam przelatujemy kawałek główną ulicą i wlatujemy na drogę gruntową. Oddaję prowadzenie, jadę jako trzeci. Przede mną ktoś z BDC Retro i TRW. Przejeżdżamy przez las, w którymś momencie mocna nawrotka w lewo. Chłopaki mają problem z dohamowaniem i zmieszczeniem się w zakręcie. Ja odpowiednio zacieśniam i wychodzę na prowadzenie ciągnąc grupę. Zejście zakrętem w prawo i zaczynają się wąwozy. Góra, dół, prawo, lewo. W którymś momencie mam problem, bo żadnych oznaczeń a droga się rozwidla. W lewo pod górę, w prawo w dół. Mam sekundę na decyzję, odbijam w lewo... i po kilku sekundach wiem, że popełniam błąd. Rzut oka w prawo i widzę, że poniżej są ślady opon i tamtędy wcześniej peleton jechał... ehhh.
Zawracamy, jest zamieszanie, w zasadzie ląduje na końcu grupy. Przede mną znów Krzysztof i Piotrek od nas. Zaczyna się piach, ludzie się kopią, korki, grupa się rwie. Tutaj chyba straciłem szanse na naprawdę dobry wynik. Bo rozkręciłem się i dobrze zaczęło mi się jechać.
Następne kilometry to mozolne odrabianie strat, dochodzenie następnych małych grupek. Piotr zostaje gdzieś z tyłu, my z Krzyśkiem staramy się jechać razem w grupie. Zmieniamy się prowadzeniem. Zaczynają się takie dziwne sekcje. ugory, gruzowiska, przejazdy pomiędzy domami, wzdłuż parkanów, ogrodzeń. Jakieś przewężenia, trzeba się cisnąć pomiędzy oponami a siatką. Za pierwszym razem przemykam, Krzysztof zostaje. Na drugiej rundzie to ja zaplątuje się w siatkę :/
Później słynna Wasgóra. Od razu z buta. Robi to niezłe wrażenie. Nie ma szans na podjazd, nawet wejście jest trudne. Nogi się ślizgają, ciężko złapać przyczepność. Na ostatnich metrach z konarów zrobione schodki. Bez nich wogóle ciężko byłoby się wdrapać na górę.

Po zaliczeniu tego podejścia łydki to obolałe, zbite w beton mięśniaki. Zanim mi odchodzi uczucie kamieni w nogach, mija kilka kilometrów.
Następna sekcja wzdłuż Wisły, wąskim singlem. Cały czas jedziemy małą grupką z Krzyśkiem. Później zaczyna się Twierdza, jazda wzdłuż murów, kilka dłuższych podjazdów. Wjazd do NDM i dojeżdżamy do hotelu. Cała grupa odbija w lewo na finisz MINI, ja samotnie prosto jadę na drugą rundę. Ciężka jest samotna jazda. Jakoś wtedy inaczej się jedzie. Nie masz nikogo do nadawania tempa, nie masz punktu odniesienia, tempo automatycznie spada. Przejeżdżam samotnie przez Twierdzę, kręte zakamarki, tunele. Niby ciekawe, ale nie lubię czegoś takiego. Dużo gruzu, szkła, niejednoznaczne oznaczenie. Trochę mam wątpliwości jak jechać. Ale udaje mi się jakoś samotnie z Twierdzy wydostać. Dalej jadę jeszcze ze dwa kilometry sam, gdzie na zjeździe na szutr z asfaltu dogania mnie jeden zawodnik. Koszulka Skandii, widziałem go na poboczu zmieniającego gumę wcześniej. Dogonił mnie, mocny jest, dociska. Siadam mu na koło i próbuję utrzymać jego tempo. Początek jest ciężki, tętno znów wędruje mi ponad 180, ale się rozkręcam. Przed nami dwójka zawodników, do których zmniejszamy szybko dystans. Plan mam taki, żeby wytrzymać na nim ten pościg, a później zmienić koło na tą dwójkę.
Przeskok przez asfalt i znów zjazd na polny singiel. Prowadzący po prostu przelatuje ten kawałek, ja robię to wolniej i tracę ze dwa metry. I już nie jestem w stanie dojść mu do koło. Błąd :( Znów jadę sam. Tamci się mu łapią za to na koło i zaczynają mi uciekać.
Na szczęście ktoś znów mnie dogania. I to na dodatek znajomy: Wiesław z KK24h. Rzuca - dawaj gonimy tamtych dwóch. I zaczynamy wspólnie pracować. Już ich mamy prawie przed wąwozem. Wiesław prowadzi, ja za nim. Ostre wejście w prawo w wąwóz... i przednie koło traci przyczepność. Kładę się przy pełnej prędkości na pok, ryję w piach. Grrrr... Wstaję, kierownica zakleszczona o górną rurę. Manetka przecisnęła się rysując ramę (pierwsze szlify bojowe Scotta zaliczone). Chwilę się mocuję z kierownicą, zanim wraca do prawidłowej pozycji. Wskakuję na rower i rura gonić Wiesława. Czeka na mnie wyraźnie i szybko go doganiam. Gładko we dwójkę przelatujemy przez piachy i po wyjeździe z wąwozu widzimy całkiem blisko dwójkę, którą gonimy. Niestety po upadku w wąwozie coś się dzieje z tylną przerzutką. Nie działa precyzyjnie, zmiany szczególnie na większe koronki są problematyczne. Coś przeskakuje, coś nie trybi. Na domiar złego cała manetka prawa się obróciła przy uderzeniu o ramę i jest przekrzywiona do dołu. Operowanie kciukiem w takiej pozycji jest ciężkie, nienaturalne. Ale jakoś jadę. Robię ostatnią mocną zmianę i doganiamy tych dwóch zawodników, których cały czas goniliśmy. Jedziemy we czwórkę, znów zaczynają się te ciasne sekcje w jakiejś miejscowości, pomiędzy budynkami, ogrodzeniami. Jest to miejsce, gdzie trzeba się przecisnąć pomiędzy wkopanymi oponami a siatką. Nie udaje mi się tym razem i mam problem. Znów jestem na końcu i gonię. Ale doganiam. Drugi raz Wajsgóra. Jeszcze ciężej się to podchodzi. Zjazd nad rzekę, zaczyna się singiel. Jeden z chłopaków których dogoniliśmy odszedł nam jakoś, drugi wywrócił się przed nami na singlu. Miejsce niebezpieczne, ale nic mu się nie stało. Znów z Wiesławem zostajemy we dwójkę. Na singlu wzdłuż rzeki prowadzę i nadaję mocne tempo. Może za mocne...
Dojeżdżamy do Twierdzy. Podjazd pod bramę, Wiesław dociska. Kręcę mocno za nim ale idzie ciężko. Gotuję się. Przejeżdżamy przez bramę i znów zaczyna się podjazd. Nie jestem w stanie utrzymać tempa. Nogi nie kręcą. Koniec, odpuszczam koło, jadę swoje.
I ostatnie kilometry tak już solo. Jeszcze w samej Twierdzy raz źle odczytuję oznakowanie i mylę drogę. Na szczęście strata dosłownie kilka sekund. Wreszcie wjeżdżam w okolice hotelu. Wjazd przez bramę, ostry wiraż w lewo po kostce (współczuję ostro finiszującym w grupie) i finisz...

Ufff. Jakoś ciężko było. Ciężej niż w Legionowie. Nie lubię takich tras. Dziwnych. Niby fajna, urozmaicona. Ale te jeżdżenie między domami, płotami, po ugorach, gruzowiskach, tak trochę na siłę. Jednak jak na Kresowych. wjedziesz w las, to masz las. Sama natura, żadnych udziwnień. Pod tym względem nasze Kresowe są nie do pobicia.
Ostatecznie 29 Open i 12 w M3. Bardzo dobry wynik. W ratingu 91%. w kategorii 92%.
Drużynowo super! Drugie miejsce to już zacny wynik. No i indywidualnie dużo zwycięstw i pucharów.

Po szczegóły odsyłam do naszego fajsbookowego fanpage :)
https://www.facebook.com/blu.team.refleks

Kategoria ! < 050 km, BLU Team Refleks, Foto, GPS, Scale930 w trasie, w Polskę, Zawody
- DST 29.80km
- Czas 01:04
- VAVG 27.94km/h
- VMAX 54.40km/h
- Temperatura 6.0°C
- HRmax 167 ( 85%)
- HRavg 150 ( 76%)
- Kalorie 723kcal
- Podjazdy 192m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JDR, WT
Środa, 9 kwietnia 2014 · dodano: 09.04.2014 | Komentarze 0
Rano w tlenie do roboty.Straszyło deszczem, ale nie padało. Temperatura ok. 6 stopni, akurat na samą potówkę i kurkę. Na nogach tym razem tylko lekkie, wodoodporne ochraniacze. Było ok, nic więcej przy takiej temperaturze nie trzeba.
Zadanie na dziś, pokręcić z większa kadencją. No i średnia 100 wyszła, więc udało się dołożyć dobre 5 obr/min to tej zwykle.
regeneracja 8/10
sen 7h, jakość 10/10
motywacja 9/10
samopoczucie przed 8/10
jakość treningu 8/10
samopoczucie w trakcie 8/10
samopoczucie po 8/10
Kategoria ! < 050 km, JDR, Onix na szosie, Trening
- DST 29.80km
- Czas 01:06
- VAVG 27.09km/h
- VMAX 48.20km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 149 ( 76%)
- HRavg 133 ( 67%)
- Kalorie 652kcal
- Podjazdy 165m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JDR, regen
Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, JDR, Onix na szosie, Trening
- DST 28.60km
- Czas 01:00
- VAVG 28.60km/h
- VMAX 46.10km/h
- Temperatura 11.0°C
- HRmax 151 ( 77%)
- HRavg 134 ( 68%)
- Kalorie 608kcal
- Podjazdy 167m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JZR, regen na mokro
Poniedziałek, 7 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, JZR, Onix na szosie, Trening
- DST 9.80km
- Czas 00:16
- VAVG 36.75km/h
- VMAX 55.80km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 186 ( 94%)
- HRavg 179 ( 91%)
- Kalorie 314kcal
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Supraśl, Mistrzostwa Podlaskiego Okr. Zw. Kol. w jeździe indywidualnej na czas
Niedziela, 6 kwietnia 2014 · dodano: 07.04.2014 | Komentarze 3
Wyścigów szosowych u nas na Podlasiu jak na lekarstwo. Trzeba by było się gdzieś w Polskę wybierać. Słychać coś o tym, że może by ktoś, coś zorganizował, ale na razie na spekulacjach się kończy. Więc chciał nie chciał, dla sprawdzenia się i poczucia smaku rywalizacji zostają maratony MTB. Żeby było jasne, uwielbiam startować w terenie, ale szosa ma w sobie to coś :)No i jak nadarza się okazja, to nawet takie Mistrzostwa ITT są kusząca propozycją do sprawdzenia się. Nie tylko ja tak orzekłem i w niedzielę rano w Supraślu zebrała się spora grupa zawodników :) Łącznie w podsumowaniu dnia sklasyfikowano ponad 100 startujących zawodników!

Nie powiem, nastawiony byłem pozytywnie i bojowo do tego startu. Noga po Calpe już odpoczęła i na ostatnich testach na górkach ciągnęła nieźle. No więc jest moc, będzie ogień.
Dojazd do Supraśla oczywiście rowerem. Rozgrzewka, kilka mocnych akcentów, jakieś KOMy na Stravie zaliczone. Oczywiście ilość startujących zaskoczyła organizatorów i wszystko się przeciągnęło. Trzeba było jeszcze usiąść w międzyczasie, tradycyjnie wciągnąć kawę z ciastkiem w doborowym towarzystwie. Później oczywiście jeszcze raz zrobić rozgrzewkę (tym razem do Cieliczanki... i znów KOM;) ) No i dopiero przed 14-stą start. BLU Cersanit Team Refleks w sekcji szosowej startuje w kupie :)
Jak na kapitana przystało jadę pierwszy. Minutę za mną Sasza, później AyJay i na koniec Paweł. Wcześniej startowały dziewczyny (Iza i Zuzka), a także Juniorzy w kategorii do 18 lat (Piotrek).
Godzina 13:58... odliczanie. 3...2...1...start!

Nieudany :( Człowiek setki razy powtarza bezproblemowo tą czynność, ale jak się okazuje pod presją czasu nie jest to już takie proste. Wpięcie w pedały. Nie ma tu bloków startowych, nikt też nie trzyma zawodnika na starcie. Po prostu zwykły start i trzeba drugi blok wpiąć. Walczę z nim przez pierwsze metry... grrrr. Uciekają cenne sekundy. Wpinam się dopiero po dobrych 10 metrach i ruszam całą parą.

Początkowo lekko z górki i łagodny zakręt w lewo. Na starcie pik prawie 800 wat, ale później stabilizuję moc na około 300W. Tętno powoli idzie do góry: 160... 170...178. Po około 1,5 km i 3,5 minutach jazdy zaczyna się podjazd na Krasny Las. Tętno przekracza 180, moc ponad 300W. Ciężko, ciężej niż przewidywałem. Noga nie kręci tak jakbym chciał. Nie mogę się wkręcić wyżej, powinienem mieć tętno na 185. Nie dam rady dojść. Nie najlepiej :/
Z górki, rozkręcam się. Widzę przed sobą dwóch startujących przede mną na góralach (jest odrębna kategoria dla rowerów górskich :)
Doganiam ich jeszcze przed nawrotką. 5 km, czas 9:30, pod wiatr. Teraz będzie z wiatrem, szybciej i więcej z górki. Dohamowuję, zawracam zaliczając pobocze (nie ja jeden patrząc na ślady). Mijam się z Saszą, dalej leci AyJay. Są szybsi mam wrażenie, zresztą mnie to nie dziwi. Dalej mijam Pawła. Ciekawe czy dadzą mi dubla :)

Z wiatrem jedzie się lepiej. I noga się rozkręca i z organizmem zaczyna się dogadywać. Kilometr przed metą osiągam wreszcie tętno 185, na 500 metrów przed dociskam już na maksa. Ostanie 300 metrów, max 186, moc 330, na mecie prawie 500W i 49 km/h

Czas oficjalny praktycznie pokrywa mi się z tym z Garmina: 16:27. Zakładałem, na bazie czasów poprzednich startujących, że jak zejdę poniżej 16 minut to będzie super. Jak pojadę ponad 16:30 to będzie źle. Zmieściłem się w widełkach zadowolenia :D
Ogólnie 22 czas. Wygrywa AyJay pokonując barierę 15 minut (14:54). Drugi jest Patryk z UKS (14:58), ale w kategorii z licencją. Drugi amator to Paweł od nas, też poniżej 15 minut (14:59). Także BLU Cersanit Team Refleks ma w amatorach mistrza i wicemistrza Podlasia w ITT! :)

Sasza ma 12 czas i jest 5 w amatorach (super!). Ja 22 i 11 w amatorach. Średnia 36,46 km/h. Max 55,8 km/h. Z innych danych: HRAvg 179, max 186. Moc średnia 285, max 772. Kadencja śr 101, max 117. Tętno i moc za nisko jak na tak krótki wysiłek, powinienem pojechać wyżej, takie mam wrażenie.
Dziewczyny: Iza druga, oddała podium dla Klaudii z UKS, Zuza po zamieszaniu z dekoracją (ustawili ją na czwartym, choć czas miała trzeci) oficjalnie ostatecznie na 3 miejscu. No i Piotrek tytuł mistrzowski w amatorach do lat 18 :)

No pięknie ta niedziela nam w wynikach wyszła! :)
A ja wygrałem mistrzostwa w kategorii urodzonych 6 kwietnia ;)
Cała galeria zdjęć BCTR z Mistrzostw:
https://plus.google.com/photos/1098613237990932441...
Kategoria ! < 050 km, BLU Team Refleks, Foto, GPS, Onix na szosie, Zawody
- DST 26.60km
- Czas 01:01
- VAVG 26.16km/h
- VMAX 45.70km/h
- Temperatura 2.0°C
- HRmax 179 ( 91%)
- HRavg 143 ( 72%)
- Kalorie 654kcal
- Podjazdy 180m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Niemczyn z rana, przepalenie 10 min
Sobota, 5 kwietnia 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 0
Krótka poranna jazda na przepalenie nogi. 10 minut interwału LT, reszta lekko. Podjazd na Wrzosową na KOMa :) Kategoria ! < 050 km, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 38.10km
- Czas 01:21
- VAVG 28.22km/h
- VMAX 52.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- HRmax 182 ( 92%)
- HRavg 150 ( 76%)
- Kalorie 911kcal
- Podjazdy 244m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JDR, Wasilków, Wólki, serwisówka
Piątek, 4 kwietnia 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 0
Z założenia nadal lekko, WT, ale chciałem trochę nogę przepalić. Zrobiłem to na serwisówce wzdłuż DK8 na Jurowce. Ależ noga podawała! Super się czułem, serce, płuca, nogi - wszystko grało. Rewelacyjnie szły mi podjazdy. Obym czuł tą świeżość do niedzieli :D Kategoria ! < 050 km, GPS, JDR, Onix na szosie, Trening
- DST 28.80km
- Czas 01:09
- VAVG 25.04km/h
- VMAX 41.40km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 152 ( 77%)
- HRavg 129 ( 65%)
- Kalorie 661kcal
- Podjazdy 210m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
JZR, lekki regen
Poniedziałek, 31 marca 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 0
Wreszcie na szosie :D Lekko standardową trasa do domu. Noga boska po wczorajszym maratonie :) Kategoria ! < 050 km, JZR, Onix na szosie, Trening
- DST 11.70km
- Teren 10.00km
- Czas 00:46
- VAVG 15.26km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 160 ( 81%)
- HRavg 140 ( 71%)
- Kalorie 381kcal
- Podjazdy 22m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Legionowo, rozgrzewka przed i rozjazd po maratonie
Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 05.04.2014 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, Scale930 w trasie, Trening, w Polskę