Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dater z bazy wypadowej Czarna Białostocka. Przekręciłem na dwóch kołach 33225.50 kilometrów w tym 7698.22 w terenie. Kręcę z prędkością średnią 26.15 km/h i dociskam jeszcze bardziej :D
Więcej o mnie.

2014 button stats bikestats.pl 2013 2012 2011 2010 2009

Statystyki i osiągnięcia


Najdłuższy dystans: 342 km
Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m

Pogoda

+2
+
-3°
Czarna Bialostocka
Niedziela, 24
Poniedziałek + -3°
Wtorek + -5°
Środa + -2°
Czwartek + -2°
Piątek + -3°
Sobota + -3°

Linki


BTR2







hosting


Instagram

GPSies - Tracks for Vagabonds


Zalicz Gminę - Statystyka dla Dater


Opencaching PL - Statystyka dla Dater

Kontakt




Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dater.bikestats.pl

  • Aktywność Chodzenie

Przygotowania...

Niedziela, 24 listopada 2013 · dodano: 24.11.2013 | Komentarze 1

... do zimy :/ Miałem dziś pojechać z chłopakami spod Sprintu. Ostatnia szosowa jazda w grupie w tym sezonie. Niestety pogoda pokrzyżowała plany. Mgliście, mokro, dżdżysto, w prognozach deszcz. Postanawiam więc ogarnąć trochę domowych tematów a także przygotować się do rowerowej zimy... pod dachem :) Pucuję Onixa, tak żeby świeżutkiego na trenażer dziś wstawić. Czas zacząć zabawę w kręcenie w rytm wspomnień z wiosennych klasyków czy wielkich tourów przed ekranem laptopa :P

Bo sprzęt musi być czysty :) © dater
Kategoria Bez km, Foto


  • DST 50.50km
  • Czas 01:52
  • VAVG 27.05km/h
  • VMAX 54.60km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 187 ( 95%)
  • HRavg 153 ( 78%)
  • Kalorie 927kcal
  • Podjazdy 365m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JDR, przez Supraśl

Wtorek, 19 listopada 2013 · dodano: 19.11.2013 | Komentarze 0

Jakoś ostatnio mnie ta traska zadowala... w takim znaczeniu że jest akurat na poranną jazdę, trochę dłuższą do roboty. Co prawda 6.30 jeszcze nie wyjedziesz, bo naprawdę ciemno, ale piętnaście minut później jest już ok :)
Ubrany na ciepło w ŻARÓWĘ kręcę wiec generalnie lekko, ale z kilkoma mocnymi akcentami. Na podjeździe w Ogrodniczkach docisnąłem na maksa i pięknie serducho na prawie 190 się wkręciło. No ale nie o to chodzi, żeby w tej chwili serce męczyć, tylko żeby sobie kręcić :P
Dalej więc w zasadzie w tlenie, kilka górek na tempo. Od Grabówki podczepiłem się do autobusu i tak aż do Branickiego zeszło :D
A słoneczko pięknie dziś wstawało pod Nowodworcami.
Poranek, droga na Nowodworce © dater


Wieczorkiem sauna 3x10 minut :) Mordęga potęga :D


  • DST 57.90km
  • Czas 02:01
  • VAVG 28.71km/h
  • VMAX 50.10km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 163 ( 83%)
  • HRavg 144 ( 73%)
  • Kalorie 949kcal
  • Podjazdy 376m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po ponad tygodniu przerwy...

Poniedziałek, 11 listopada 2013 · dodano: 11.11.2013 | Komentarze 0

... od dwóch kółek i życiu wg zasady NO STRESS na Cabo Verde nogi same rwały się do kręcenia. Na szczęście poniedziałek świąteczny, wolny więc czasu dostatek :D
11 listopada © dater

Trasa na dwie godziny, do Sokółki przez Kamionkę i z powrotem. Trochę zmodyfikowana, bo postanowiłem zbadać nowy asfalt z Planteczki na Janowszczyznę, który pojawił się w tym roku.
Nowy asfalt z Planteczki na Janowszczyznę © dater

Jeździłem tamtędy kilka lat temu, jeszcze szutrem i nie kojarzyłem fajnej górki, którą teraz odkryłem. Ogólnie okolica urocza ;)
Górki pod Janowszczyzną © dater

Wcześniej dzięki temu wylatuję na krajówkę, jeszcze przed Strażą.
Na Straż © dater

Trening spokojny, bez szarpania, chociaż wypoczęte nogi chciały się sprawdzić. Ale dałem na luz i powstrzymałem giry przed mocniejszym napierniczaniem. Dwie godzinki więc w tlenie wyszły :D


  • Aktywność Chodzenie

Cabo Verde, czyli nie samym rowerem...

Sobota, 2 listopada 2013 · dodano: 11.11.2013 | Komentarze 2

... człowiek żyje :)
Czasami po prostu człek musi, inaczej się udusi. Musi sobie po prostu dać na luz, poleniuchować, zapodać dawkę bajabongo.
Oprócz roweru, treningów, ciągłego JDR->JZR w kółko, startów, maratonów, ustawek i całego tego zaangażowania, jest jeszcze (albo przede wszystkim) życie poza tym, codzienność, robota, zmęczenie materiału. Jest także kobieta, która na co dzień Cię wspiera, jeździ praktycznie co weekend z Tobą na zawody, rozumie i znosi, że codziennie znikasz na kilka godzin kręcąc się pomiędzy dwoma pedałami :)
No więc razem trzeba się oderwać od tej rzeczywistości, odpocząć, tylko we dwoje, gdzieś gdzie temperaturka wygrzeje kości a skóra uzyska złote zabarwienie.
Cabo Verde, Wyspy Zielonego Przylądka, miejsce w którym 30 stopni w listopadzie to norma i panuje jedna, powszechna zasada: NO STRESS :D
No stress :) © dater

Oczywiście w scenariusz tego tygodnia wpisywało się długie spanie, wylegiwanie do późna w łóżku, byczenie się nad basenem, na plaży i tankowanie procentów w barze :)
Luzik na basenie © dater

Trochę też było spacerów plażą, podziwiania widoków, robienia zdjęć, zwiedzania ciekawych miejscówek.
Fale, plaża Santa Maria © dater

Kobieta na plaży :) © dater

Latarnia radiolokacyjna © dater

Wydmy na Punta Preta © dater

Jednym słowem totalny luz, laba, odprężenie i wypoczynek. Tydzień resetu :)
Na plaży © dater

Słońce prazy © dater

Wyspa Sal, na której byliśmy, była do tego jak znalazł. Niewielka, ledwo 30 km długości i kilkanaście szerokości. Zjechaliśmy ją i wszystkie jej atrakcje w ciągu pół dnia :D Najciekawsze to saliny, czyli baseny ze słona wodą morską, z której odzyskuje się sól. O tyle ciekawe, że położone wewnątrz nieczynnego wulkanu. Pływanie w tej wodzie było ciekawym doświadczeniem, dupę tak wynosiło że nie dało się na brzuchu pływać. Za to leżenie na plecach wychodziło super :)
Pedra de Lume - saliny © dater

Poza tym Sal to pustkowie, krajobraz księżycowy, a nawet pustynne miraże :)
Miraż na pustyni © dater

Stolica wyspy, Espargos, to miasteczko na kilkanaście tysięcy mieszkańców, które nas przewodnik, zresztą stamtąd pochodzący, określał wiele mówiącym określeniem "village".
Espargos © dater

Wybrzeże w pobliżu Buracona © dater

No więc tydzień totalnego luzu na koniec sezony zaliczony :) Można już myśleć i pracować nad następnym :D
Kategoria Bez km, Foto


  • DST 27.70km
  • Czas 01:00
  • VAVG 27.70km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • HRmax 167 ( 85%)
  • HRavg 147 ( 75%)
  • Kalorie 530kcal
  • Podjazdy 189m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na Niemczyn

Piątek, 1 listopada 2013 · dodano: 11.11.2013 | Komentarze 2

Zaległy wpis sprzed ponad tygodnia. Później przeniosłem się do innego wymiaru i temperatur rzędu 30 stopni :) A ranek 1 listopada był piękny i oszroniony :D
Pola w szronie © dater

Temperatura zero stopni, brak wiatru, lekka przejażdżka.
Wschodzące słońce © dater

Przez las w okolicach Niemczyna © dater


  • DST 50.40km
  • Czas 01:49
  • VAVG 27.74km/h
  • VMAX 48.90km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • HRmax 176 ( 89%)
  • HRavg 156 ( 79%)
  • Kalorie 1006kcal
  • Podjazdy 352m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JDR, lekko przez Supraśl

Wtorek, 29 października 2013 · dodano: 29.10.2013 | Komentarze 0

Idealny poranek na lekkie kilometry do roboty. Słoneczko, temperatura ok. 10 stopni, bezwietrznie (przynajmniej na początku). Dzięki przesunięciu czasu wcześnie wstaje słońce i można wyruszyć 6.30, żeby zrobić dłuższą traskę. Przez Wasilków, na Nowodworce, Supraśl, Krasny Las, Majówkę i do Białego. Przed Białym zaczyna wiatr się wzmagać, żeby na Ciołkowskiego prawie mnie zatrzymać. Rykoszet wichury znad Europy do nas dotarł :)
Poranne niebo © dater

Wschód słońca © dater

Na Krasny Las © dater

Bike rider :) © dater



  • DST 96.70km
  • Czas 03:06
  • VAVG 31.19km/h
  • VMAX 65.00km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 191 ( 97%)
  • HRavg 157 ( 80%)
  • Kalorie 1731kcal
  • Podjazdy 590m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

niedzielne szosowanie spod Sprintu

Niedziela, 27 października 2013 · dodano: 27.10.2013 | Komentarze 0

Tak, wiem, wiem. Powinienem już odpoczywać, robić roztrenowanie, rozjazdy, leciutko bez napinki. Tylko co począć jak zdarza się cały czas ta "ostatnia taka ładna niedziela sezonu" i wszyscy ZNÓW się spotykają na niedzielną ustawkę?? No co. Olać trzeba plan końca sezonu bo nogi same się rwą :)
No więc jadę do Białego i "ustawiam" się pod Sprintem :)
Pod Sprintem © dater

Zbiera nas się dziesiątka. Ładna pogoda, ciepło, nawet za ciepło jak na długie nogawki i ciepłe spodnie. Wiatru prawie nie ma, ale mając na uwadze zapowiadany kierunek jedziemy na Zabłudów, tak żeby mieć go w plecy (jakby co) do Michałowa.
Ruszamy podjazdem na Towarową © dater

Jedziemy nowym kawałkiem trasy generalskiej i Plażową, żeby ominąć remont na Dojlidach.
Objazd Plażową © dater

Na światłach trzeba odstać swoje © dater

Na Dojlidy © dater

Lecimy na Zabłudów i oczywiście za tablicą Białystok zaczyna się ostre dociskanie, zmiany i mam pik tętna na powyżej 190 :P
Droga na Zabłudów © dater

Z Zabłudowa na Michałowo jest szybko, bardzo szybko, peleton nam się rwie. Mamy z Easy'im zajawkę i atakujemy premię górską w Folwarkach Tylwickich. Jedziemy równo i przegrywam o długość koła. Czekamy na resztę, później znów dociskamy, znów czekamy. Takie tempo rwane. Zawsze ktoś się wyrwie :P
Na Michałowo © dater

Luźniejsza chwila © dater

Folwarki Tylwickie © dater

W Michałowie postój pod sklepem, mały popas. Sasza zauważa, ze ma małe ciśnienie z tyłu, sprawdza koło, ale kończy się na razie na dopompowaniu.
Sasza sprawdza gumę w Michałowie © dater

Z Michałowa do Walił równe, mocne tempo. Nadawaliśmy z Saszą tempo... i wyszło 40 km/h :D
W Waliłach wylatujemy na krajówkę i zaczynają się górki, które co niektórych odcinają. Mi się jedzie cały czas bardzo dobrze i nie odpuszczam. Nogi kręcą bajka, atakuję podjazdy i zaliczam jak w transie. W którymś momencie jadąc za Szaszą widzę, że ma flaka. Więc tym razem już idzie wymiana dętki na poboczu.
Sasza zmienia gumę pod Królowym Mostem © dater

Od Wideł jedziemy równymi, mocnymi zmianami z Saszą, Tomkiem i Tadkiem ze Sprintu. Pod Majówkę czkamy na resztę i grupa się dzieli. Tomek, Easy, Bartek i ja jedziemy przez Krasny Las na Supraśl na kawę z ciastkiem. Reszta przez Grabówkę wraca na Białystok.
Rozjazd koło Majówki © dater

Na Supraśl © dater

Do Supraśla spokojnie, bez szarpania, gadając, śmiejąc się i komentując dzisiejszą jazdę. Zajeżdżamy na zasłużoną tego dnia nagrodę :)
Coffeebreak w Supraślu © dater

Siedzimy sobie dobre pół godziny, wcinamy sernika, popijamy kawą. Ruszamy ścieżką na Białystok, tez spokojnie w miarę. Atakujemy tylko Ogrodniczki i później z Nowodworców pod Raginisa podjazd. Jestem cały czas mocny, zostawiam resztę z tyłu :)
Ależ fajna i mocna jazda. Nogi bardzo dobre, odczucia super. Nie mogę coś po sezonie się zatrzymać :D


  • DST 60.05km
  • Czas 02:06
  • VAVG 28.60km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 11.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 153 ( 78%)
  • Kalorie 1089kcal
  • Podjazdy 410m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

na Sokółkę

Sobota, 26 października 2013 · dodano: 26.10.2013 | Komentarze 3

Po chorobie już prawie śladu nie ma. Coś tam czasami jeszcze kaszlem się i cherlaniem odzywa lub flegmą jakąś, ale generalnie już mam ją z głowy. Jeszcze w czwartek prognozy mówiły o ładnym weekendzie, szczególnie o sobocie. Pogoda potrafi się jednak zawrócić na pięcie i zmienić o 180 stopni :( Dziś od rana brzydko, mgliście, dżdżysto, nie za ciepło - ledwo 12 stopni. Ale brak kręcenia wygania mnie koło 11-stej z domu.
Plan na Sokółkę lekko pokręcić. Czyli taki standard na dwie godzinki. Przycisnąć tylko musiałem zaraz za Czarną na górkach, bo roboty drogowe, wahadło. Trzeba się było więc tira przyczepić, żeby to przelecieć. Nie zwróciłem uwagi. ale lekko mi się na ponad 180 serducho wkręciło. Tak jakby od niechcenia. Organizm więc w dobrej formie i wypoczęty.
Od Straży na Lipinę © dater

Jesienne pola © dater

W konwencji cb © dater

Żarówa na pierwszym planie :D © dater

Za Planteczką © dater

Jesienne klimaty © dater

Fejsfocia od dołu © dater

Na Planteczkę © dater

Na Kamionkę © dater

Nad zalewem w Sokółce © dater

Kumpel podpowiedział mi jedną małą rzecz... a jaką dobrą. Taki cwanyck, który jest ochroniarzem dupska w taką pogodę. I sprawdza się znakomicie :) Rower cały upaprany, nogi też... ale dupsko suche, kurtka czysta. Ass saver handmade daje radę :D Dzięki Groszek!!! :)
Ochroniarz dupy :) © dater

Ass saver :) © dater

W drodze powrotnej pod wiatr i ciężko. Na szczęście zdąrzyłem przed deszczem. Dokładnie dwa kilometry przed domem, już w Czarnej, zaczęło kropić :)


  • DST 28.77km
  • Czas 00:55
  • VAVG 31.39km/h
  • VMAX 52.60km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 176 ( 89%)
  • HRavg 154 ( 78%)
  • Kalorie 548kcal
  • Podjazdy 200m
  • Sprzęt Orbea Onix
  • Aktywność Jazda na rowerze

JZR, po chorobie

Środa, 23 października 2013 · dodano: 23.10.2013 | Komentarze 0

Choróbsko mnie dopadło po czwartkowym basenie i w weekend rozłożyło na dobre. Ale stosując swoje sprawdzone sposoby już wychodzę z tego. We wtorek lekko potruchtałem na bieżni na siłce. Wczoraj odpocząłem a dziś już nie wytrzymałem :)
Patrząc na prognozy i wierząc, że się sprawdzą zabrałem dziś rower do roboty. I patrząc za okno nosiło mnie za biurkiem. Strzeliłem więc choróbsku prosto w twarz i zrobiłem moje kilometry z roboty. W założeniu lekko, jednak tętno wysoko wędrowało, mimo że nie dociskałem - takie miałem subiektywne odczucie. A tak poza tym jak na jazdę w stanie chorobowym, to całkiem dobrze się jechało. Mam nadzieję, że jutro choróbsko mi nie odda...
Druga połowa października, a ja na nogach krótkie spodenki :D Co prawda o 17-stej już pod Czarną nie było za ciepło - temperatura spadła do 10 stopni. Ale na trasie fajnie, chociaż wiatr trochę miotał.

Saga sycylijska zakończona :)

Wtorek, 15 października 2013 · dodano: 15.10.2013 | Komentarze 0

W tak zwanym międzyczasie udało mi się zakończyć moja sycylijską sagę :) Z założenia był to tydzień regeneracyjny i rekreacyjny. Bardziej mi wyszła rekreacja niż regeneracja, bo górek było sporo, a nogi pod górki lubią kręcić na obrotach :D Palermo będzie mi się już zawsze kojarzyć z Monte Pellegrino, które zdobyłem na różne sposoby trzy razy. A głównym aktem całej sagi był oczywiście wjazd i zdobycie wulkanu Etna :D
Mega przygoda!
Dogoniłem wreszcie bieżące wpisy na blogu i aktualny kilometraż :) Wróciłem do teraźniejszości ;)