Info

Więcej o mnie.
Statystyki i osiągnięcia
Najdłuższy dystans: 342 km Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m
Podsumowania wydarzeń
Calpe - zgrupka marzec 2014
Sycylia - sierpień 2013
Polańczyk - lipiec 2013
Calpe - zgrupka marzec 2013
Opatija - czerwiec 2010
sezon 2013
sezon 2012 sezon 2011
sezon 2010
Moje rowery
Pogoda
Poniedziałek | +2° | -3° | |
Wtorek | +3° | -5° | |
Środa | +4° | -2° | |
Czwartek | +5° | -2° | |
Piątek | +4° | -3° | |
Sobota | +4° | -3° |
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień18 - 5
- 2014, Sierpień21 - 1
- 2014, Lipiec26 - 5
- 2014, Czerwiec26 - 0
- 2014, Maj24 - 4
- 2014, Kwiecień25 - 9
- 2014, Marzec24 - 15
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń4 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad6 - 12
- 2013, Październik16 - 5
- 2013, Wrzesień23 - 14
- 2013, Sierpień25 - 5
- 2013, Lipiec25 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 11
- 2013, Maj26 - 9
- 2013, Kwiecień22 - 20
- 2013, Marzec13 - 24
- 2013, Luty5 - 7
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Grudzień7 - 10
- 2012, Listopad5 - 1
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień15 - 5
- 2012, Sierpień18 - 11
- 2012, Lipiec22 - 9
- 2012, Czerwiec24 - 8
- 2012, Maj25 - 9
- 2012, Kwiecień14 - 3
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 0
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec17 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 0
- 2011, Marzec9 - 3
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 3
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik12 - 1
- 2010, Wrzesień14 - 9
- 2010, Sierpień24 - 3
- 2010, Lipiec23 - 8
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj21 - 6
- 2010, Kwiecień12 - 1
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień10 - 4
- 2009, Sierpień23 - 5
- 2009, Lipiec24 - 1
- 2009, Czerwiec16 - 0
- 2009, Maj15 - 0
- 2009, Kwiecień11 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
GPS
Dystans całkowity: | 19577.03 km (w terenie 5278.92 km; 26.96%) |
Czas w ruchu: | 753:18 |
Średnia prędkość: | 25.99 km/h |
Maksymalna prędkość: | 186.00 km/h |
Suma podjazdów: | 151501 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 234 (119 %) |
Suma kalorii: | 467167 kcal |
Liczba aktywności: | 305 |
Średnio na aktywność: | 64.19 km i 2h 28m |
Więcej statystyk |
- DST 51.90km
- Teren 3.00km
- Czas 01:42
- VAVG 30.53km/h
- VMAX 54.50km/h
- Temperatura 23.0°C
- HRmax 174 ( 88%)
- HRavg 155 ( 79%)
- Kalorie 1029kcal
- Podjazdy 270m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Brody - lukam na weekedową DK8 :)
Czwartek, 3 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0
No tak piękny dzionek, że jazda to sama przyjemność. I jeszcze temperaturka jak najbardziej odpowiednia na jazdę - około 22 st. A nóżka jeszcze na dodatek podaje, że aż miło - co widać po średniej :)Postanowiłem krajobraz jazdy choć trochę zmienić. Moja okolica ma to do siebie, że na asfalt to mam tylko dwa kierunki. Albo od razu wylatuję na DK19 Białystok-Sokółka, albo jadę na Jezierzysk przez Czarną Wieś Kościelną. Innego wyboru nie ma.
Stamtąd dwie opcje, albo 2 km cholernego bruku na Sitkowo, albo świetny asfalt na Zdroje i dalej szutrówką na Łosiniec. I z Łosinca na Zdroje i do Janowa. A że ta trasa mi się znudziła, to postanowiłem dziś zbadać asfalty na lewo od Łosińca, w kierunku na DK8 :D
Wyjeżdżam więc po 11-stej. I standardową trasą na Jezierzysk, Zdroje i Łosiniec. Od początku czuję, że noga podaje. Na SOT1 mam całkiem fajny czas 10:07, najlepszy w tym sezonie :)
Za zdrojami 1,5 km szutrówki na Łosiniec, którą wolę od tego cholernego bruku, co nerki obija :D

szutrówka na Łosiniec© dater
A widoki w ten dzień cudne. Pola i okolica się zazieleniły, widać i czuć wiosnę :)

pola© dater
Na tym szutrze można całkiem niezłą prędkość rozwinąć. Szkoda tylko opon.
W Łosińcu, tak jak założyłem skręcam w lewo, zamiast jak zwykle w prawo na Sitkowo. I trasa bardzo ładna, równy asfalcik, jedzie się miodnie. Po 10 kaemach dojeżdżam do DK8 w okolicach Brodów.

DK8 w samo południe© dater
Zawracam i z powrotem przez Brody i Bomblę wracam na Łosiniec.

kościół w miejscowości Bombla© dater
Z Łosińca następne 1,5 km szutrem. I po raz pierwszy spada mi łańcuch. Trochę paprania w łańcuchowym syfku i wracam na trasę na Zdroje.

Zdroje© dater
Średnia cały czas świetna, około 31 km/h i taką udaje mi się utrzymać do końca. Wietrzyk leciutko powiewa, przynosząc orzeźwienie, słoneczko przygrzewa. Ach, jaka fajna jazda :)
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 57.50km
- Teren 57.00km
- Czas 02:30
- VAVG 23.00km/h
- VMAX 51.10km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 183 ( 93%)
- HRavg 168 ( 85%)
- Kalorie 1740kcal
- Podjazdy 480m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton Kresowy Białystok
Wtorek, 1 maja 2012 · dodano: 03.05.2012 | Komentarze 0
Po kilkukilometrowym honorowym przejeździe prze miasto stajemy na bruku na Ciasne, gdzie będzie start ostry. Założenia są takie, że top40 poprzedniego sezonu startuje z przedniego sektora. Dotyczy to więc także mnie, ale założenia mijają się z rzeczywistością. Moją słabością jest to że nie umiem się przepychać łokciami i na stopie staje w drugiej połowie stawki. A nierealnym jest przepychać się teraz do przodu. No cóż, było do przewidzenia, będzie trzeba to odrobić.Po starcie wszyscy ostro ruszają. Po prawej i lewej stronie bruku aż wrze. Wiem, że prawa strona jest lepsza (mniej piachu) i bardziej się trzymam tej strony. Aczkolwiek większość odcinka wale po prostu po bruku i tyle - mając prawie cztery dychy na liczniku nie zauważa się kocich łbów :D
Po dwóch kilometrach skręt na szutrówkę w prawo i zaczyna się prawdziwa walka. Saszy już nie widać, jadę z Marcinem. Kilka kilometrów dalej bierze nas nasz tegoroczny nowy transfer - Olaf. I tyle go widać :D Jak się okazuje chłop mocny jest i dojeżdża do mety razem z Saszą.
Jedzie się nieźle i mimo obaw, szczególnie o upał, w lesie jest całkiem przyjemnie.
Na 18-stym kilometrze mam przestój. Malowniczy OTB kosztuje mnie ze dwie minuty i Marcin mi ucieka. Na dojeździe do szutrówki mamy hamowanie. Ja za Marcinem, trochę spanikowany dociskam za mocno. Koło wpada mi w piach, blokuje się i śliczny fikołek kończy się lądowaniem twarzą prosto w piach, w półmetrowy nasyp który jest obrzeżem owej szutrówki. Efekt tego jest doskonale widoczny na zdjęciu z mety :D

widać lądowanie w piachu© dater
Zbijam kolano, gubię bidony, mam pełno piachu w gębie, oczach a nawet uszach. Klnę siarczyście, pluję, czyszczę się i zbieram. Marcin mi ucieka, nie dogonię go już do końca :( Widzę go jeszcze pod Górą Św. Anny, ale Kopna pokonuję już sam. Na singlu doganiam innych zawodników, ale z dobre 10 następnych kilometrów jadę solo. Później dogania mnie zawodnik z którym w zasadzie jadę do końca. Jest mocniejszy, trzymam jego koło. Próbuję dawać zmiany ale po kilkuset metrach i tak jest z przodu. W gruncie rzeczy dobrze mieć takiego zająca :) Dzięki temu małemu pociągowi udaje mi się połknąć kilu zawodników. Widzę numery i zawodników z poprzedniego sezonu z którymi walczyłem - Mercedesów, Peleton, nawet PTR. Nie jest źle :D
Na kilka kilometrów przed metą kilka sztywnych górek i przeprawa po obalonym drzewie przez strumyk. Na górkach udaje mi się odejść od mojego towarzysza i ostatnie kilometry robię samotnie. Jest dobrze. Nie mam kryzysu, jaki zwykle miałem ok. 50-tego kilometra. Nawet chyba za bardzo odpuściłem. Czekałem na górkę w Ogrodniczkach, ale nie było specjalnie ciężko. Mogłem wykrzesać z siebie więcej, jak dziś to analizuję.
Na górce dopada mnie mój towarzysz z ostatnich kilkunastu kilometrów. Widać że dociska, na koniec ma dość a ja czuję że mógłbym jeszcze pojechać. Ale odpuszczam, wiem że siedziałem mu na kole i nie byłoby fair teraz go przeskoczyć.

na mecie© dater
Start udany. Może mogło być lepiej. Czekałem na mój kryzys i się nie doczekałem, oznacza to ze chyba z formą jest ok. Można dociskać :D
Wygrywa Radek Rękawek, zgodnie z przewidywaniami zresztą :) Po raz pierwszy tak znamienity zawodnik na Kresowych. Oby częściej :)

dekoracja zwycięzców Open© dater
Miejsce Open: 73/170, kategoria Elita Plus: 22/61, rating: 78,43%
Z teamu najlepiej pojechał Sasza, miejsce 34. Niespodzianka to Olaf, tuż za Saszą. A na podium staną nasz nowy tegoroczny nabytek, Ola - I miejsce w kategorii Kobiety Fit. Gratulacje :D

Ola na podium - I miejsce w kategorii Kobiety Fit© dater
Zdziso już drugi raz załapał gumę na 10 kmów przed metą. A mówiłem brać dętki i pompki na trasę. Bo inaczej z buta... :D

Zdzisio z buta© dater
Reszta pojechała na miarę swoich możliwości. Szczególne słowa uznania dla pierwszo-roczniaków: Pawła, Piotrka, Kasi. Mam nadzieję, że mieli frajdę i będą nadal z nami jeździć :)

Paweł© dater

Piotr© dater

Kasia© dater
Maraton bardzo udany, szczególnie organizacyjnie. Oznakowanie super, ani jednej wątpliwości na trasie. Trasa bardzo urozmaicona, o wiele lepsza i trudniejsza od zeszłorocznej. Pogoda dopisała, uczestnicy też. Bufety świetnie rozstawione, na mecie pyszne żarcie. Nawet koniec z dekoracjami nie był nudny :D
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Zawody
- DST 111.00km
- Czas 03:48
- VAVG 29.21km/h
- VMAX 55.80km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 180 ( 91%)
- HRavg 160 ( 81%)
- Kalorie 2500kcal
- Podjazdy 610m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza tegoroczna setka
Sobota, 28 kwietnia 2012 · dodano: 28.04.2012 | Komentarze 0
Piękna pogoda zapowiadana od kilku dni, więc wiedziałem że na seteczkę sobotę wykorzystam. Zapowiedzi mówią o nawet 28 stopniach, więc wstaję rano żeby ominąć największy, południowy upał. Wyjeżdżam o 7:33, początkowo miły chłodek, ok. 16-stu stopni. Ale słoneczko już przygrzewa i robi się szybko ciepło. Kieruję się DK19 na Sokółkę, ale odbijam w Straży na Kamionkę. Moim zamysłem jest podjechać pod wzgórze Wojnowskie, najwyższy punkt w okolicy (ok. 220 mnpm). Byłem już tam kilka razy. Trasa jest bardzo fajna, równiutki asfalt, ładne wzgórza wojnowskie.Z Kamionki prosto na Bobrowniki, ale wcześniej odbijam na Babiki. Tam zwrot na północ i jadę w kierunku na Wojnowce.

Wojnowce i wzgórza Wojnowskie© dater
Za Wojnowcami wspomniane wzgórze, długi fajny podjazd. Na zjeździe próbuję pobić dotychczasowy rekord prędkości, ale wiatr nie chce pomóc :)
Później już Sokółka i połowa trasy. Na wyjeździe na Dąbrowę Biał. po lewej stronie widzę cmentarz i pomnik. Jakoś wcześniej nigdy tego miejsca nie zauważyłem. Może dlatego, ze zwykle jadę w drugą stronę, z górki i nie rzuca się wtedy w oczy. Teraz cisnę powoli pod górę i na zakręcie ukazuje cię czerwony pomnik z sierpem i młotem, rzadko już u nas spotykane symbole :) Postanawiam zrobić tam odpoczynek.

Sokółka - cmentarz żołnierzy radzieckich© dater

mogiła© dater

cmentarz żołnierzy radzieckich© dater
Po krótkim odpoczynku, wciągnięciu banana i batonika, a także zrobieniu kilku zdjęć ruszam znów w drogę, w kierunku na Sokolany. Tam skręcam na zachód, na Janów. I zaczynam odczuwać wiatr. Do tej pory był niewielki, a jak powiewał to pomagał. A teraz zaczyna się wzmagać i wieje z południowego zachodu. Do tej pory miałem fajną średnią, około 32 km/h się cały czas utrzymywała. Górki przed Janowem i wiatr zaczynają powoli to niwelować. W Janowie skręcam w lewo, na południe i jest jeszcze gorzej, zaczyna wiać prosto od czoła. Z jednej strony fajnie, że wieje, bo zaczyna się robić gorąco, z drugiej już nogi nie świeże i zaczynam się w strasznym tempie męczyć. Po kilku kilometrach dosłownie mam dość, przechodzę jakiś kryzys. Postanawiam przed Teolinem stanąć i zrobić krótki odpoczynek,bo zaczynam się czuć fatalnie.

odpoczynek - Teolin© dater
Wciągam żel energetyczny, rozciągam się trochę i ruszam dalej. Jest lepiej, ale wiem że średniej 30 km/h już nie utrzymam. Do Czarnej wjeżdżam przed 12-stą.
A pulsometr wogóle przestał działać :( Cały czas tylko odzywał się, że nie ma połączenia i nie mam zapisu tętna z trasy. Dane więc na wyczucie i na bazie dotychczasowego doświadczenia.
Kategoria ! > 100 km, Foto, GPS, Onix na szosie
- DST 87.80km
- Teren 80.00km
- Czas 04:39
- VAVG 18.88km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 185 ( 94%)
- HRavg 151 ( 77%)
- Kalorie 2704kcal
- Podjazdy 640m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Objazd trasy MK Białystok
Niedziela, 22 kwietnia 2012 · dodano: 22.04.2012 | Komentarze 2
Z tego jak się ludziska umawiali wynikało, że może ich być tyle co na maratonie :D I rzeczywiście frekwencja dopisała. Było ze czterdzieści chłopa... i jedna dziewczyna :)Umówieni byliśmy na rozjeździe na Ciasne koło Grabówki, stamtąd też ok. 10.30 wyruszamy. Team też dopisał - Ja, Adam, Saszka, Moki i Paweł. Początek spokojny i rozjazdowy. Po jakiś 10-15 km Paweł, który zaczyna startować w tym roku i ma przypisany dystans półmaratonu twierdzi, że może spróbuje na długim, tak fajnie jest. Taaaa... jeszcze nie wie co go czeka ;) Później zaczyna się błotko, podjazdy i po minie widać, że jednak zapomina powoli o długim.

błotko© dater
Za Królowym Mostem zaczynają się górki, a przede wszystkim Góra Kopna. Pierwszy, piaszczysty podjazd i cześć wymięka, dalej jest jeszcze trudniej. Na Kopnej odpoczywamy.

postój na Górze Kopnej© dater

Góra Kopna© dater
Z Kopnej ładny, szybki zjazd singlem. Dalej kilka górek i trochę nieporządku na trasie, dużo gałęzi i błota. Znakujemy trasę wiążąc taśmę i w którymś momencie gubię grupę. Jadąc dalej sam, nie trafiam w jeden zjazd i później mam problem. Okazało się na tracku GPS, że wróciłem niechcący na początek trasy i taśmy z naprzeciwka zaczynają mnie mylić. Niejednoznacznie to po prostu wygląda i kilka razy jadę i wracam. Ostatecznie ląduję w Ciasnym i postanawiam zrobić samotny odpoczynek. Kupuję wodę, snickersa, czekoladę. Dzwoni Mirek i pyta się jak trasa. Wychodzi na to, że reszta dotarła już na parking w Ogrodniczkach, gdzie będzie meta. Umawiamy się na rozjeździe na Nowodworce i z jednym kolegą, jak się okazuje z Czarnej, lecimy do domu. Najpierw wzdłuż rzeki, do Studzianek, na Ożynnik. Wjeżdżam do domu i po piętnastu minutach zaczyna rzęsiście padać. Ale mieliśmy szczęście, po trasie ledwo dwie krople. I pada jeszcze ze trzy razy do wieczora.
Cube ubłocony, porządne czyszczenie musiałem zrobić. Ale chyba muszę się przyjrzeć tylnej przerzutce, coś zaciągała i nie chciała wpychać na wyższe zębatki.

Cube po objeździe© dater
Kategoria Trening, BLU Team Refleks, GPS, Foto, Cube w trasie, ! > 050 km
- DST 58.10km
- Czas 01:56
- VAVG 30.05km/h
- VMAX 49.10km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 181 ( 92%)
- HRavg 169 ( 86%)
- Kalorie 1366kcal
- Podjazdy 330m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Do roboty i z powrotem
Sobota, 21 kwietnia 2012 · dodano: 21.04.2012 | Komentarze 0
Sobotni wypad rowerowy do roboty. A co, niech wózek sobie w garażu odpoczywa :DRano - małe rozczarowanie. Ledwo 3 stopnie, mgła, słońca nie ma. A miało wg prognoz być całkiem inaczej :( Na szczęście temperatura się podnosi, mgła też. I w momencie startu jest już 7 stopni i powoli słoneczko się przebija. Wyruszam chwilę po 8-ej i DK19 kieruję się na Wasilków. Trochę tirów jest, ale daję radę. Od Wasilkowa obwodnicą i z wiatrem w plecy - praktycznie cały czas ok. 40 km/h aż do wjazdu na DK8. Przed Białymstokiem na ścieżkę, ale do tego momentu średnia powyżej 32km/h. W mieście sprawnie w miarę. Z powrotem mimo tego, że pod wiatr jeszcze sprawniej i szybciej. Chyba sprawdza się zasada, że popołudniowe treningi wychodzą lepiej. Noga podawała że aż miło, podjazdy przed Czarną praktycznie przeskoczyłem :D
Kategoria ! > 050 km, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 87.30km
- Czas 03:04
- VAVG 28.47km/h
- VMAX 49.50km/h
- Temperatura 9.0°C
- HRmax 181 ( 92%)
- HRavg 162 ( 82%)
- Kalorie 1997kcal
- Podjazdy 530m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Sokolany
Sobota, 7 kwietnia 2012 · dodano: 07.04.2012 | Komentarze 0
Dzisiejszy plan na dłuższy wypad realizowałem już od samego rana. Krótki serwis Onix'a a przede wszystkim wymianka oponek na nowe - Schwalbe Ultremo ZX. Z założenia i z wywiadu wynika, że mają się sprawować świetnie. A ten biały paseczek... miodzio :D
Ultremo ZX© dater
Cały Onix ładnie na sezon 2012 wygląda, prawda?? ;)

Orbea Onix sezon 2012© dater
Rano jeszcze chłodno, około 5 stopni. Pochmurno, zresztą tak było przez cały trening. Słoneczko wyjrzało tylko za Janowem na chwilę. Na początku bezwietrznie, później coraz mocniej wiało i, a jakże mogłoby być inaczej, oczywiście wmordewind :( Na szczęście do zeszłotygodniowych wichur było mu daleko.
Wyjeżdżam po 9 rano. Standardowo na Janów. I jedzie się naprawdę super. Do Janowa średnia ponad 31 km/h. Od Janowa na Sokolany zaczyna być ciężko. Wiatr się wzmaga i do tego przeszkadza. W Sokolanach półmetek, krótki odpoczynek.

Kościół w Sokolanach© dater
Dalej na Sokółkę. Jeszcze gorzej, tracę średnią. Miałem nadzieję, ze do domu dojadę ok. 30 km/h, a walczyłem do końca o 29... nie udało się. No ale z założenia miał być to raczej wyjazd rekreacyjny i lajtowy. Na koniec trzeciego tygodnia treningów. W przyszłym wreszcie W&R :D

Sokółka© dater
Przed Sokółką nawet staje i zakładam wiatrówkę bo po prostu wiatr od czoła mnie wyziębia. Jeszcze zdarza się postój na przejeździe kolejowym w samej Sokółce. Dalej na Kamionkę i moja ulubioną traską na Straż. Miałem nadzieję, ze skoro z Janowa na Sokolany miałem pod wiatr, to tutaj będzie z wiatrem. Nic bardziej mylnego. Obserwuje dymy, liście, też mam pod wiatr. Jak to się dzieje, ze niezależnie od kierunku jazdy zawsze jest wmordewind??
Koło Straży, przed DK19 mały postój.

DK 19 koło Straży© dater
Tutaj spotykam nadjeżdżająca z drugiej strony grupę szosowców. Czterech chłopaków, chyba z Sokółki.
Pozostaje ostatni etap do Czarnej. Czuję w nogach kilometry, najdłuższa trasa tego sezonu. Szkoda, ze na koniec zaczęło wiać i przeszkadzać. A tiry na DK19 dodatkowo jeszcze te przeszkadzanie potęgowały.
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 57.70km
- Czas 01:59
- VAVG 29.09km/h
- VMAX 58.00km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 184 ( 93%)
- HRavg 166 ( 84%)
- Kalorie 1339kcal
- Podjazdy 380m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Rozpoczęcie sezonu - Janów
Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0
No i wreszcie sezon można uznać za w pełni rozpoczęty. Trenażera już człowiek ma dość. Kręcenie pod dachem, nawet urozmaicone filmami, nagraniami wyścigów czy innymi pobocznymi zajęciami wpływa na człeka tak, że psycha siada. Mimo to od grudnia wykręciłem na Tacx'ie prawie 60 godzin. Tydzień temu był piękny weekend, ale niestety mimo, że mnie nosiło, nie mogłem wyskoczyć w trasę. Teraz udało się to nadrobić :)Piękny słoneczny ranek, może nie za ciepło - ok. 10 st. Rano zrobiłem duży serwis Onix'a plus gruntowne czyszczenie. Suną po asfalcie aż miło. Po takim czasie jazda sprawiła mi prawdziwą przyjemność. Oczywiście chciałem sprawdzić zbudowaną zimą formę, więc przycisnąłem na odcinku testowym. I poszedł całkiem nieźle. Czas poniżej 11 minut na początku sezonu to ciekawy, dobry sygnał :D
Dalej poszło aż do Janowa, spokojnie, w tlenie, rokoszując się wiosną.
SOT1: czas: 10:47,8; pr.śr: 31,4 km/h; HRAvg: 177
Kategoria ! > 050 km, GPS, Onix na szosie, Trening
- DST 32.60km
- Teren 28.00km
- Czas 01:36
- VAVG 20.38km/h
- VMAX 38.60km/h
- Temperatura -1.0°C
- HRavg 165 ( 84%)
- Kalorie 952kcal
- Podjazdy 205m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
Noworoczne kilometry
Niedziela, 1 stycznia 2012 · dodano: 01.01.2012 | Komentarze 0
Pogoda dziś była łaskawa i zachęcała by rowerowo zacząć ten Nowy Rok. Rano piękne słońce mówi dosadnie, żeby wreszcie pokręcić na świeżym powietrzu. I szczerze mówiąc mam już dość kręcenia w domu przy telewizji.Szykuję się więc i zaraz po południu wskakuje na Kjuba. Pogoda najlepsza z możliwych zimowych zestawień: lekkie słońce za chmurkami, temperatura minus jeden, praktycznie bezwietrznie.
Na początek jadę nad Zalew.

nad zalewem© dater
Później w kierunku na Agromę, najpierw terenowo, później kilka kilometrów asfaltem. Bardzo ślisko i niebezpiecznie. Z ulgą znów wjeżdżam w teren, gdzie czuję się pewniej niż na asfalcie.

Biały Krzyż© dater
Koło Osierodka skracam drogę i jadę nieznanymi ścieżkami. Jak to zwykle bywa, takie skracanie nie wychodzi mi na dobre. Ale ostatecznie wylatuję na znaną mi szutrówkę koło Podłubianki. Dalej standardowo na Rozedrankę i przez Jesionowe Góry.

Jesionowe Góry© dater
Do Czarnej zaczyna trochę wiatr przeszkadzać i robi się chłodniej.

Czarna Białostocka© dater
Pierwsze kilometry 2012 roku więc zrobione. I pierwszy wpis. A muszę jeszcze nadgonić wpisy zeszłego roku i kilkaset kilometrów :)
Kategoria ! < 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, Trening
- DST 18.20km
- Czas 01:06
- VAVG 16.55km/h
- VMAX 38.20km/h
- Temperatura 30.0°C
- Kalorie 600kcal
- Podjazdy 340m
- Aktywność Jazda na rowerze
Egzotyczne kilometry – Agadir, Maroko
Wtorek, 11 października 2011 · dodano: 02.01.2012 | Komentarze 0
W październiku wybraliśmy się z Alą na zasłużony i długo oczekiwany urlop. Z kilku opcji i po dwóch zmianach wybór padł na Agadir w Maroku. I szczerze powiedziawszy wybór był super. Piękna pogoda, świetne miejscówki do zwiedzania, egzotyka i fajne klimaty. I jeszcze na dodatek udało się zrobić trochę kilometrów rowerem :D Jak zobaczyłem w hotelowej wypożyczalni speca w całkiem niezłej formie, to od razu zaplanowałem jeden dzień wypadowy.Za cel obraliśmy z Alą ruiny fortecy górującej nad Agadirem. W 1960 roku miasto zostało zrównane z ziemią przez potężne trzęsienie ziemi. Zginęło kilkanaście tysięcy osób, a z Agadiru zostały zgliszcza. Miasto było odbudowywane od podstaw. A ruiny starej twierdzy górują nad miastem do dziś, na wzgórzu którego zboczu ułożono z kamieni słowa najważniejsze dla mieszkańców: „Bóg, Król, Naród”.

Kazba - tam jedziemy© dater
Odbieramy więc w południe rowery. Ja Speca na Sram’ie X.7, Ala nieokreślonego fulla. Obowiązkowe kaski też są :D

napis głosi "Bóg, Król, Naród"© dater
Jedziemy z Alą deptakiem nadmorskim w kierunku na luksusową marinę. Pogoda piękna, 30 stopni i żar z nieba. Przystajemy co jakiś czas żeby cyknąć fotki.

Ala z rowerami© dater

jesteśmy coraz bliżej© dater

w okolicach mariny© dater
Wreszcie docieramy do podnóża wzgórza i zaczynamy się wspinać. Trochę się bałem o Alę, bo jednak to całkiem wymagający podjazd (270 mnpm), słonko ostro piecze, ale dziewczę doskonale sobie radzi. Nóżki kręcą aż miło. Od czasu do czasu małe przystanki żeby odsapnąć i złapać trochę oddechu a także słońca ;)

słoneczko ogrzewa© dater

... ale mi głupio w tym kasku ;)© dater

... i jeszcze na urlopie oponka się pojawiła ;)© dater
No i wreszcie docieramy na szczyt, z którego rozciągają się fajne widoki na Agadir i ocean.

na szczycie - widok na Agadir© dater

panorama© dater

zatoka Agadir© dater
Wspinamy się też wyżej, na mury Kazby. Tam też dwóch nachalnych przewodników robi nam arabskie pranie mózgu i koszą nas z dirham za wiązaną usługę: pilnowanie rowerów, robienie zdjęć i opowiadanie historii. Zaznaczam: opowiadanie po Polsku!!! :D

na murach Kazby© dater

widok na północne wzgórza od Kazby© dater

ruiny Kazby© dater
Po zapłaceniu haraczu, kupieniu jeszcze po długim targowaniu (zejście z ceny wyjściowej pięciokrotne) kilku świecidełek zjeżdżamy z powrotem do miasta. Opaleni, zadowoleni, trochę urlopowo zjechani. I jestem pełen uznania dla Ali – podjazd w jej wykonaniu był profeska :D
trasa:
Kategoria ! < 050 km, Foto, GPS, w Świat
- DST 50.60km
- Teren 42.00km
- Czas 02:13
- VAVG 22.83km/h
- VMAX 34.80km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 187 ( 95%)
- HRavg 174 ( 88%)
- Kalorie 1565kcal
- Podjazdy 115m
- Sprzęt Cube Reaction GTC Team
- Aktywność Jazda na rowerze
MK w Augustowie - finał
Sobota, 24 września 2011 · dodano: 01.01.2012 | Komentarze 0
Po krótkim rozjeździe staję na starcie.
na starcie© dater
Najpierw odbywa się kilka dekoracji dotyczących wcześniejszych edycji. Później jeszcze czkamy na przestawienie samochodu, który ktoś bezmyślnie postawił przed samym startem i sobie poszedł. W rezultacie peleton startuje 10 minut po 11.

peleton rusza© dater
Najpierw przejazd honorowy przez miasto, tym razem udaje się to zrobić naprawdę spokojnie. Start ostry kilka kilometrów już za Augustowem. Ale pomysł kiepski. Bo odbywa się to na wąskiej, leśnej drodze. Zamieszanie jest spore, ludzie się przepychają. Ja jestem źle ustawiony, o wiele za daleko od dobrej pozycji wyjściowej. Startuję więc gdzieś z tyłu i w ścisku pierwszych kilometrów muszę się przebijać do przodu.
Idzie mi słabo, jazda jest ciężka, forma kiepska. Przypomina mi to zeszły rok, gdzie mimo w miarę płaskiego maratonu, Augustów nie poszedł mi dobrze. Teraz sytuacja się powtarza. To nie jest mój maraton :(
Start słaby, najsłabszy w sezonie. Brak treningów na koniec sezony teraz się odbija.

meta© dater
Kategoria ! > 050 km, Cube w trasie, Foto, GPS, BLU Team Refleks, Zawody