Info

Więcej o mnie.
Statystyki i osiągnięcia
Najdłuższy dystans: 342 km Maksymalna prędkość: 79,20 km/h Najwyższe wzniesienie: 2920 mnpm Maksymalna suma przewyższeń: 2771 m
Podsumowania wydarzeń
Calpe - zgrupka marzec 2014
Sycylia - sierpień 2013
Polańczyk - lipiec 2013
Calpe - zgrupka marzec 2013
Opatija - czerwiec 2010
sezon 2013
sezon 2012 sezon 2011
sezon 2010
Moje rowery
Pogoda
Poniedziałek | +2° | -3° | |
Wtorek | +3° | -5° | |
Środa | +4° | -2° | |
Czwartek | +5° | -2° | |
Piątek | +4° | -3° | |
Sobota | +4° | -3° |
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2014, Wrzesień18 - 5
- 2014, Sierpień21 - 1
- 2014, Lipiec26 - 5
- 2014, Czerwiec26 - 0
- 2014, Maj24 - 4
- 2014, Kwiecień25 - 9
- 2014, Marzec24 - 15
- 2014, Luty4 - 6
- 2014, Styczeń4 - 9
- 2013, Grudzień7 - 14
- 2013, Listopad6 - 12
- 2013, Październik16 - 5
- 2013, Wrzesień23 - 14
- 2013, Sierpień25 - 5
- 2013, Lipiec25 - 3
- 2013, Czerwiec27 - 11
- 2013, Maj26 - 9
- 2013, Kwiecień22 - 20
- 2013, Marzec13 - 24
- 2013, Luty5 - 7
- 2013, Styczeń3 - 4
- 2012, Grudzień7 - 10
- 2012, Listopad5 - 1
- 2012, Październik5 - 1
- 2012, Wrzesień15 - 5
- 2012, Sierpień18 - 11
- 2012, Lipiec22 - 9
- 2012, Czerwiec24 - 8
- 2012, Maj25 - 9
- 2012, Kwiecień14 - 3
- 2012, Marzec4 - 2
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Październik4 - 0
- 2011, Wrzesień9 - 0
- 2011, Sierpień12 - 1
- 2011, Lipiec17 - 2
- 2011, Czerwiec17 - 2
- 2011, Maj14 - 0
- 2011, Kwiecień12 - 0
- 2011, Marzec9 - 3
- 2011, Luty1 - 0
- 2011, Styczeń2 - 3
- 2010, Grudzień1 - 0
- 2010, Październik12 - 1
- 2010, Wrzesień14 - 9
- 2010, Sierpień24 - 3
- 2010, Lipiec23 - 8
- 2010, Czerwiec18 - 17
- 2010, Maj21 - 6
- 2010, Kwiecień12 - 1
- 2010, Marzec2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Listopad1 - 0
- 2009, Październik1 - 0
- 2009, Wrzesień10 - 4
- 2009, Sierpień23 - 5
- 2009, Lipiec24 - 1
- 2009, Czerwiec16 - 0
- 2009, Maj15 - 0
- 2009, Kwiecień11 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
w Polskę
Dystans całkowity: | 6910.82 km (w terenie 2562.08 km; 37.07%) |
Czas w ruchu: | 288:56 |
Średnia prędkość: | 23.92 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.20 km/h |
Suma podjazdów: | 43164 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 178 (90 %) |
Suma kalorii: | 170260 kcal |
Liczba aktywności: | 116 |
Średnio na aktywność: | 59.58 km i 2h 29m |
Więcej statystyk |
- DST 5.50km
- Teren 4.00km
- Czas 00:15
- VAVG 22.00km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 172 ( 87%)
- HRavg 143 ( 72%)
- Kalorie 186kcal
- Podjazdy 64m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Drohiczyn - rozgrzewka
Sobota, 21 czerwca 2014 · dodano: 28.06.2014 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, Scale930 w trasie, Trening, w Polskę
- DST 24.80km
- Teren 22.00km
- Czas 00:51
- VAVG 29.18km/h
- VMAX 53.60km/h
- Temperatura 21.0°C
- HRmax 183 ( 93%)
- HRavg 171 ( 87%)
- Kalorie 1014kcal
- Podjazdy 172m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Maraton Kresowy Drohiczyn
Sobota, 21 czerwca 2014 · dodano: 28.06.2014 | Komentarze 0
Trasa taka sama jak rok wcześniej. Cztery rundy po ok 15 km. Na każdej cztery wymagające, długie podjazdy. Dwa razy wspinaczka na plac główny w Drohiczynie z różnych stron. Jeden dłuższy szutrowy podjazd za miastem. Można się sprawdzić i porównać z samym sobą sprzed roku :)
Strat jak to zwykle u mnie przespany. Mimo, że stoję w drugiej - trzeciej linii to po pierwszym kilometrze jestem gdzieś pod koniec pierwszego sektora :/ Rozkręcam się powoli. Cały sektor razem prawie całą rundę. Aż do pierwszego podjazdu pod Górę Zamkową.
Tutaj stawka dzieli się na kilka grup, do tego zaraz ostry zjazd po kamieniach nad Bug. Jestem gdzieś w trzeciej grupie, czołówki już nie widać. Zaczyna mi się dobrze kręcić dopiero na szutrowym podjeździe za Drohiczynem. Zjazd w Drohiczynie i drugi podjazd pod centrum. Tu już dociskam i idzie całkiem nieźle.

Na drugą rundę wjeżdżam rozkręcając się coraz bardziej. Jeszcze przed wjazdem na szutr widzę z przodu grupę z Saszą i innymi zawodnikami, wśród których powinienem dziś jechać. Doganiam bez trudu i jedziemy dalej. Z Saszą wymieniamy się na prowadzeniu. Dobrze naprawdę się jedzie, ciśniemy wyboistą drogą wzdłuż Bugu. Prowadzę, ostre doły... jeden źle wybieram i przy pełnej prędkości gleba :( Bolało. Chłopaki później mówili, że ziemia się zatrzęsła i z tyłu nie wyglądało to dobrze. Ktoś przelatuje nade mną, ktoś mija bokiem. Kulę się, żeby nikt we mnie nie trafił. Wstaję obolały. Sasza obok mnie, zdenerwowany. Nogi mu się trzęsą. Badam siebie i rower. Wszystko w porządku. Karzę mu jechać. Ociąga się. Jedź do jasnej cholery, nie zawsze musisz wszystkich ratować! Boli mnie klatka piersiowa i żebra z prawej strony. Walnąłem w coś porządnie. Do tego plecy i lewa noga. Wsiadam na rower. Kręcę powoli. Jest dobrze, bo kręcić mogę :)
Do Góry Zamkowej dojeżdżam sam. Zaczynam się wspinać. Tętno wędruje do góry, zaczynam łapać powietrze... ból w żebrach z prawej strony. Kłucie, nie jestem w stanie zaczerpnąć powietrza pełną piersią, duszę się. Żebra połamane?? :(

Wjeżdżam na górę, ale ostatnie metry to walka o złapanie tlenu i równowagi oddechu. Wiem, że dalej nie pojadę. Wycofuję się. Pierwszy DNF w sezonie :(
Kategoria ! < 050 km, BLU Team Refleks, Foto, GPS, Scale930 w trasie, w Polskę, Zawody
- DST 35.00km
- Teren 12.00km
- Czas 01:33
- VAVG 22.58km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 168 ( 85%)
- HRavg 115 ( 58%)
- Kalorie 1170kcal
- Podjazdy 156m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Góra Grabarka - jazda w ramach corocznego Memoriału
Piątek, 20 czerwca 2014 · dodano: 28.06.2014 | Komentarze 0
Jak co roku Nasza Firma i jej przyjaciele zbieramy się na Rowerowym Memoriale. W tym roku mniej rowerowania jeśli chodzi o kilometry... bo maraton. Postanowiliśmy zsynchronizować go z Maratonem Kresowym w Drohiczynie. Taka atrakcja, dla tych co nigdy nie próbowali startować w zawodach. Ale zanim Kresowy w sobotę, to w piątek po południu po zebraniu się w Wólce Nadbużnej (gdzie nocowaliśmy) tras na na pobliskie święte miejsce - Górę Grabarkę. Kilkudziesięciu uczestników o rożnym poziomie sportowym. Nowicjusze i drużyna. Oczywiście wszystko na lajcie, ale i tak się to wszystko porwało. Po drodze powrotnej jeszcze na dodatek deszcz. Ogólnie cały weekend pod znakiem przelotnych deszczów.

Kategoria ! < 050 km, BLU Team Refleks, Foto, GPS, Scale930 w trasie, Trening, w Polskę
- DST 8.00km
- Teren 2.00km
- Czas 00:20
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 51.50km/h
- Temperatura 22.0°C
- HRmax 174 ( 88%)
- HRavg 143 ( 72%)
- Kalorie 250kcal
- Podjazdy 80m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Płock - rozgrzewka i rozjazd
Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, Scale930 w trasie, Trening, w Polskę
- DST 50.20km
- Teren 45.00km
- Czas 01:48
- VAVG 27.89km/h
- VMAX 53.60km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 183 ( 93%)
- HRavg 169 ( 86%)
- Kalorie 1999kcal
- Podjazdy 397m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Poland Bike w Płocku
Niedziela, 1 czerwca 2014 · dodano: 15.06.2014 | Komentarze 0
Dziwny start. Generalnie do Poland Bike podchodzę w sposób w sposób jak najbardziej treningowy, bez ciśnienia. Ale udało się po dwóch ścigach wskoczyć do pierwszego sektora. Więc wśród elity na starcie stoję :)
Założenie było takie, żeby się tej elity jak najdłużej przytrzymać po starcie. I zanim się zaczęło... to się skończyło. Start, idzie pierwszy sektor, ja prawie w ostatnim rzędzie nie pcham się do przodu. Ktoś pada z przodu (okazało się że Wiktor z naszego teamu "ukręcił korbę"), korek, kilku z nas z tyłu zostaje. Trzymam się barierki, zanim będę miał wolną drogę i wyrywam do przodu. Niestety cały sektor jest już kilkadziesiąt metrów przede mną. Zostało nas trzech, jest Wiesław z KK24h i jeszcze jeden zawodnik. Na zmiany prowadzimy nasz mały peletonik, ale mamy pod wiatr, nie da się dogonić samotnie mocno cisnącej czołówki.

Po kilku kilometrach dogania się słabnących zawodników, którzy nie wytrzymali tempa. Łapię też Saszkę, który ma kapcia. Później dobijam do czołówki... która się pogubiła. Jak się okazało też straciłem trochę, bo... znów doganiam Saszkę. Takich zmyłek było jeszcze kilka. Jadę na lajcie do końca i jak na taki "występ" to bardzo dobry wynik. Luz widać na mecie :)

Trasa całkiem ciekawa, w dolinie Wisły, jak to przy rzece, da się calkiem ciekawą trasę z kilkoma podjazdami zrobić.
W wynikach jestem 33 Open i 15 w kategorii M3. Sektor do następnych startów utrzymany :)
Drużynowo znów jesteśmy na drugim miejscu :) Najwyżej sklasyfikowany został Paweł: 2 Open i 1 w kategorii M2 :D

Kategoria ! > 050 km, BLU Team Refleks, Foto, GPS, Scale930 w trasie, w Polskę, Zawody
- DST 64.20km
- Czas 02:37
- VAVG 24.54km/h
- VMAX 60.80km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 177 ( 90%)
- HRavg 147 ( 75%)
- Kalorie 1846kcal
- Podjazdy 1233m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
Karkonosze!
Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 24.05.2014 | Komentarze 2
Teleportacja na drugi koniec Polski, w Karkonosze. Tym razem nocleg zaplanowany w Piechowicach. Pytanie znajomków z tamtych okolic gdzie warto pojechać i plan jest :)Na pierwszy rzut Zachełmie. Podjazd wśród drzew, w przyjemnym cieniu i chłodzie. Tego dnia panowały na południu upały na poziomie 28 stopni! :) Do tego silny, porywisty wiatr, który był szczególnie niebezpieczny na zjazdach.

Na drugi ogień już poważne zadanie, Karkonoska przez Przesiekę :) Legenda karkonoskich podjazdów, ponad 3 km ze średnią 8%. Przez większość czasu Garmin pokazywał ponad 10% a maksymalnie było 14%! Wow, zakosami jechałem :D




Z Karkonoskiej zjazd i jeszcze wyżej wspinaczka na Karpacz. Lżej, bez takich ścianek, ale prawie 200 metrów w pionie przy średniej 5% dało w nogi! :D



Po Karpaczu zjazd serpentynami na szybko. Trochę turystów na chodnikach, trochę samochodów. Ale jeszcze widać, że to nie sezon.



Z Karpacza szybki zjazd szeroką droga do Milkowa i na Podgórzyn, okrążając Zbiornik Sosnówka. Wiatr miotał mną po asfalcie niesamowicie, wiało z południowego wschodu i potrafiło nieźle przestawić :) Dlatego ostrożnie i zachowawczo ten zjazd wyszedł.


Na koniec jeszcze runda przez Jelenią dla dokręcenia czasu i kilometrów, Piechowice i podjazd na Michałowice do "chatki" :)


Słońce coraz niżej, i brak dalszych koncepcji, więc dokręcam jeszcze na sam szczyt Michałowic i zdobywam premię górską :D


Ponad 1200 metrów przewyższeń po polskich górach. Okazja wykorzystana maksymalnie. Nóg nie przemęczałem, z założenia lekko i w tlenie, a i tak styrane :D
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS, Onix na szosie, Trening, w Polskę
- DST 60.10km
- Czas 02:02
- VAVG 29.56km/h
- VMAX 61.00km/h
- Temperatura 19.0°C
- HRmax 178 ( 90%)
- HRavg 149 ( 76%)
- Kalorie 1537kcal
- Podjazdy 350m
- Sprzęt Orbea Onix
- Aktywność Jazda na rowerze
doliną Popradu, Piwniczna, Wierchomla
Środa, 21 maja 2014 · dodano: 24.05.2014 | Komentarze 0
Zgrywanie i synchronizacja możliwości czasowych treningu z robota to ciężkie zadanie. Ale coraz lepiej mi się udaje :) Czterodniowy wyjazd na południe Polski, rower w bagażniku. We wtorek pech totalny i głupota... kara: nie jeżdżone :( Ale to historia na całkiem odrębne pisanie. Za to w środę nocleg za Starym Sączem i około dwóch godzin czasu na kręcenie. Zaplanowany dość mocny trening z interwałami na VO2max i jednym długim na LT. Trochę mało czasu na planowanie trasy. Może następnym razem wymyślę coś ambitniejszego, a tym razem po najmniejszej linii oporu: doliną Popradu na Piwniczną, Wierchomlę i Muszynę.
Bez wielkich górek i podjazdów ale trasa mile pofalowana i przepiękna krajobrazowo :)

W Piwnicznej zerwany, albo remontowany most. Ciężko określić... bo go po prostu nie ma :P Ogólnie koło Piwnicznej roboty drogowe, widać jakiś nowy ciąg drogowy i wiadukty w budowie.

Poprad wezbrany, ale już uspokojony. Widać, że woda ten tydzień temu sięgała wysoko, dużo na brzegach śmietniska, drzew, gałęzi i szlamu oblepiającego roślinność przy brzegach.

Przejechałem Wierchomlę i w stronę Muszyny. Ale brakło czasu, żeby dojechać, słońce chyliło się ku zachodowi, więc nie ryzykując zawróciłem.

Jeszcze fotka na tymczasowym, drewnianym moście przez Poprad:

I powrót do Starego Sącza wśród Słonecznych Stoków o zachodzie słońca :D Nie wiem czy widać napis na zboczu ;)

Interwały wyszły dobrze. Noga cały czas wypoczęta, podaje super. Serducho trzeba było rozkręcić, ale jak już poszło to tłoczyło na maksa :D
Kategoria ! > 050 km, Foto, GPS, Onix na szosie, Trening, w Polskę
- DST 10.00km
- Czas 00:23
- VAVG 26.09km/h
- VMAX 37.10km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 177 ( 90%)
- HRavg 145 ( 73%)
- Kalorie 300kcal
- Podjazdy 60m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Murowana Goślina - rozgrzewka i rozjazd po maratonie
Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 0

Kategoria ! < 050 km, BLU Team Refleks, Foto, Scale930 w trasie, Trening, w Polskę
- DST 64.70km
- Teren 62.00km
- Czas 02:28
- VAVG 26.23km/h
- VMAX 47.20km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 190 ( 96%)
- HRavg 175 ( 89%)
- Kalorie 2399kcal
- Podjazdy 402m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
Volvo MTB Marathon Murowana Goślina
Sobota, 26 kwietnia 2014 · dodano: 02.05.2014 | Komentarze 2
Weekend majowy, więc można po nadrabiać trochę bikestatsowych zaległości :DPiątek... zbieramy się drużynowo na wyjazd do Murowanej. Po 15-stej wyjeżdżamy na dwa auta, mieści się ostatecznie ośmiu zawodników (Sasza i Olaf niestety zrezygnowali). Ja lecę jeszcze po drodze do Łomży po Piotrka. Niestety Łomża rozkopana, zapchana, tracimy tam dobrą godzinę. Kijanka traci godzinę na Grota w Warszawie. my jesteśmy później i tracimy jakieś pół godziny. Ale najgorsze jeszcze przed nami. Jest wypadek na A2, płonie ciężarówka. Korek prawie 10 km. Ponad godzinę stania :/ Ostatecznie na nocleg zajeżdżamy o północy, a plan był na 21 :( Taki lajf.
Nie ma więc żadnych "rozmówek" szybko wszyscy lądują w łóżkach, żeby się wyspać. Ja ponoć chrapię w po 15 sekundach :)
O 7.30 jestem na nogach. Jadę do biura, załatwiam formalności, robię zakupy na śniadanie. Przygotowanie bajków, ładowanie i na start. Na tyle wcześnie, żeby jeszcze zrobić 25 minut rozgrzewki. Nogę czuje dobrze, serducho coś tylko nie chce współpracować. Samopoczucie 8/10.

Przed 11 startuje GIGA, od nas jedzie tylko Paweł. Trochę zamieszania w sektorach, bo listy przygotowane bałaganiarsko. Ani alfabetycznie, ani po numerach, ani po drużynach. Ot luźna, nieposegregowana lista uprawnionych. I szukanie na liście to nerwy. Ale jakoś się ostatecznie udaje i większość z nas staje w trzecim: Ja, Iza, Zuzka i Piotr. Z drugiego startuje Agnieszka, Tomek i Łukasz.
Punkt 11 startujemy!
Najpierw krótko asfaltem, później pierwszy odcinek terenowy. Duże kałuże, głębokie doły, ostra jazda. Od razu ogień. Mijam Izkę, która początkowo wysforowała się do przodu, mijam Piotrka Trasa świetna. Single nad Wartą super. Tutaj jadę sam goniąc zawodników przed sobą.

Pokonywanie w poprzek wąwozów... na jednym mało nie zakończyłem maratonu. Ostry zjazd, i od razu wybicie w górę. Dohamowuję, dupa za siodłem, uderzenie przednim kołem przed wybiciem w górę... i uderzam splotem słonecznym z całym impetem w tył siodła. Tracę oddech, ciemno w oczach, pól w klatce. Ledwo to podjeżdżam, nie mogę oddychać. Na górze łapię szybko powietrze, wyrównuję oddech. Ale klata boli przy oddychaniu już do końca maratonu i jeszcze tydzień później czuję to uderzenie.
Po kilku następnych kilometrach doganiam kilku, ktoś nas dogania, tworzy się grupa kilku zawodników z którymi wspólnie jedziemy.
Przed osławioną Górą Dziewiczą widzę kilkaset metrów przed sobą naszą koszulkę i zielony rower... Łukasz! Jestem chyba na trzecim czy czwartym miejscu w naszym peletoniku, naciskam na korby i bez większego trudu odrywam się od reszty. Za dwie minuty jestem już za Łukaszem.

Górę Dziewiczą jedziemy razem. Jeden karkołomny zjazd po korzeniach, hopy, piach, korzenie. Tutaj od razu widać jak technicznie jestem z tyłu. Mimo że z Łukaszem zaczynamy to zjeżdżać w tym samym momencie, na dole ma kilkadziesiąt metrów przewagi. Mimo że jechałem wolniej, to nie miałem kontroli... za to miałem śmierć w oczach :)
I tak Górę Dziewiczą jedziemy z różnych stron kilka razy. Po drodze łykamy kilku zawodników, w tym Stasieja z PTR który spokojnie jedzie GIGA. Urywamy też na dobre cała grupę, z która ja jechałem. Ale na koniec już mam dość i modlę się, zeby wreszcie się ta Dziewicza skończyła.
Jedzie mi się cały czas dobrze, nadzwyczaj dobrze. Noga podaje, serducho wali ponad 180 tak jak powinno. Mam rezerwę.

Wykorzystuję ją w momencie, gdy dogania nas dwójka mocniejszych zawodników. Jednego wcześniej widziałem z boku, jak miał jakieś problemy techniczne, więc goni. Szybko nas przeskakują. Siadam na koło, dociskam mocno na pedały. Jestem za nimi i udaje mi się utrzymać. Oglądam się do tyłu... nie ma Łukasza :/ Po maratonie mi mówi, że tamta dwójka jechała tak mocno, a ja tak depnąłem za nimi, że po prostu nie wytrzymał. Jedziemy więc w trójkę. Są mocni. Raz wychodzę do przodu, ale na krótko. Dla nich za słabo cisnę. Więc jestem z tyłu. Zakręt w lewo, akurat trafiamy na jakiegoś słabszego zawodnika. Moja kompania go jakoś mija, mnie on blokuje na tym zakręcie. Tracę kilka metrów... przy tym tempie nie do odrobienia :(

Ale za jakiś kilometr jeden z tych chłopaków znów ma problemy techniczne, coś z przerzutką. Staje, doganiam go, jedziemy razem. Ładnie ciągnie i nadrabiamy cenne sekundy. Dojeżdżamy do miasta, przejazd przez tory, a w zasadzie przejście dla pieszych. Barierki, które trzeba pokonywać zygzakiem. Po starcie na piechotę w tłoku przebiegnięte. Teraz mój kolega bierze je po lewej, wąska ścieżka, fundament, kamień. Po drugiej stronie barierka, obok niej znak, dalej duży kamień. Ułamek sekundy na podjęcie decyzji,którędy się cisnąć. Jadę między barierką a znakiem... i się nie mieszczę. Kierownica zatrzymuje się na barierce i znaku, zabrakło może z trzech centymetrów szerokości :/ Klnę, a kolega mi odchodzi. I już go nie doganiam na tych ostatnich dwóch kilometrach. Samotnie wjeżdżam na metę.
Bard

Cała drużyna pojechała rewelacyjnie. Kilka podium w kategoriach, a w drużynówce na dystansie MEGA... 4 miejsce!
Udała nam się drużyna :D
BCTR w Murowanej Goślinie - info mtbxc.pl
Wspólnie pierzemy drużynowe brudy po maratonie ;)

Kategoria ! > 050 km, BLU Team Refleks, Foto, GPS, Scale930 w trasie, w Polskę, Zawody
- DST 11.20km
- Teren 4.00km
- Czas 00:33
- VAVG 20.36km/h
- VMAX 40.30km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 182 ( 92%)
- HRavg 146 ( 74%)
- Kalorie 380kcal
- Podjazdy 43m
- Sprzęt Scott Scale 930 Custom by Ptaq
- Aktywność Jazda na rowerze
rozgrzewka, Nowy Dwór Maz., PB
Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 0
Kategoria ! < 050 km, BLU Team Refleks, Scale930 w trasie, w Polskę